Bardzo optymistycznie to wszystko wygląda na forum, w praktyce zupełnie inaczej. Kolejne krwawe tarło troci i łososi biegnie ku końcowi,
a wędkarze dalej deliberują. Dziwi mnie fakt, że podczas odłowów sporadycznie pojawiają się wędkarze z okolicznych kół jako obserwatorzy. Wiem, że widok jest okropny i może większość etycznych nie dałaby sobie z tym rady. Mogę też usprawiedliwić wędkarzy z odległych miejscowości, ale gdzie są te tłumy z zawodów wędkarskich organizowanych nad Parsęta.
Jeżeli nadal z taką ignorancją będziemy przyglądać się rzezi tarlaków,
to nie zmieni się nic. Do przeprowadzenia tarła przeżyciowego potrzeba
tylko chęci i wolontariuszy, których znalazłoby się z nadwyżką. Sam chętnie wziął bym udział w takim projekcie.
Tylko, że jakikolwiek pomysł, który nie wyszedł z pod czapki prezesa, nie ma szans realizacji a Pan ichtiolog ( opłacany przez pzw )zaopiniuje przedsięwzięcie negatywnie. Znajdzie zawsze argumenty do nieprzeprowadzania tarła przeżyciowego. Zapraszam panów z ośrodka do przewertowania internetu pod kątem tarła przeżyciowego, tylko to co tam zobaczą zmusi ich do przyznania, iż nie mieli racji, a przyznanie się do błędu nie leży w naturze Polaków.
Wczoraj przez przepławkę przeszło około 70 troci, jak zwykle wiele rozbiło głowy o metalowe pręty. Najbardziej cierpią ryby 5+, bo takich było wiele nie tylko na przepławce ale też w podbieraku sami wiecie kogo. Po uderzeniu z takim impetem w kratę nieraz widać krew pod skrzelami ryb. Może moglibyśmy się spotkać i w jakiś sposób zabezpieczyć betony
i kraty przepławki, przecież to wędkarze tworzą koła, opłacają składki
i maja pełne prawo, a nawet obowiązek interesowania się tym, co dzieje się nad rzekami, czy trocie i łososie mają odpowiednie warunki do migracji na swoje miejsca tarliskowe. Może przy większej liczbie obserwatorów nie doszłoby do fazowanie troci na gniazdach.
Jak do tej pory swoją pomoc przy zabezpieczeniu przepławki zadeklarowali
członkowie OSY.