TEMAT: INFO ZNAD PARSĘTY

Nazywanie przepławką tego czegoś najezonego prętami do ranienia ryb to przesada. Póki nie ma przepławki z prawdziwego zdarzenia, koledzy wędkarze w porozumieniu z zarządem elektrowni i RZGW mogą prowizorycznie przerobić przepławkę dorabiając jeszcze jedną komorę od strony wody dolnej. Stalowy szkielet zamocowany do burt brzegowych i oparty na dnie obity deskami. Od strony wypływu prowadnice szer. ok 40cm z możliwością regulacji poziomu za pomocą wstawianych desek piętrzący wodę o ok 30-40cm umożliwi przejście bezproblemowe dla większości ryb. Mozliwe że wskazane będzie obniżenie ostatniego istniejącego progu, ale to trzeba sprawdzić jakie są poziomy i głebokość w poszczególnych komorach.
Koszt takiej przeróbki (przy wsparciu społecznym) to w granicach kilku tysięcy złotych.
Pytanie czy użytkownik rybacki chce puszczać więcej ryb na tarliska i czy wędkarze chcą mieć mniej ryby na trzech mostach.

Panowie jak widać nie pierwszy rok kolega Makler interesuje się tematem sam bardziej niż całe towarzystwo miłośników.Gdyby nie jego zaangażowanie i poświęcenie własnego czasu, prawda nie ujrzała by światła dziennego. PZW chyba najbardziej zależy na tym żeby przepławka nie spełniała swojej funkcji.Jak by to ująć inaczej wszystkie ryby które poszły w górę rzeki przepadły

Na jakiej podstawie opiera się twoja wiedza na temat zaangażowania się TMP ?

Zauważyłem dziwną zależność, trocie chcące wejść do przepławki najpierw wykonują skoki na dalszy język tamy.
Niektóre muszą wykonać około 7 do 8 prób aby wreszcie znaleźć wejście do przepławki, następnie osiem stopni, schodów i wreszcie mogą
spokojnie płynąć dalej, miejmy nadzieje,że na miejsca tarliskowe.
Następny przystanek w Doblach, podobna ekspozycja w postaci tamy.

Kolego opiera się na takiej wiedzy że przez ostatnich kilka lat wędkowania na Parsęcie nie widziałem ani nie słyszałem o jakichkolwiek działaniach tego stowarzyszenia wręcz po rozmowach z miejscowymi wędkarzami towarzystwo jest tylko z nazwy.Szkoda bo kiedyś miało takie wielkie ambicje i plany.

Jeszcze do wczoraj podobne widoki można było podziwiać na Leśnicy. Samiec, który szalał na tarlisku wraz innymi trociami nie przeżył spotkania z oscieniami.
Dzisiaj został po nim tylko mlecz na brzegu rzeki.

Witam kolego,ale nie wiem czy jeszcze będziesz chciał nim być bo jestem członkiem tego towarzystwa od pierwszego dnia istnienia.Powiem tylko za siebie,spędziłem kilkadziesiąt godzin w tym sezonie pilnując mojej ukochanej rzeki,a ty mnie obrażasz pisząc nie prawdę.Moje wyjazdy są sporadyczne w porównaniu z innymi zapaleńcami.Myślisz że jak ktoś nie szuka poklasku na forach internetowych to nie robi tego w co wieży i kocha.Spędzam około 50 dni w roku nad rzeką i też nie spotkałem zadowolonego wędkarza,taki kraj.

Kto "siedzi" w temacie wie, że chodzi o osobiste animozje i w każdym poście mniej lub bardziej ukryte dezawuowanie TMP. Czasami przyjmuje to aż groteskowe formy na zasadzie "no widzicie forumowicze był piękny samiec na tarlisku i przez to że TMP nic nie zrobiło to już został po nim mlecz".
Ja o tym wiem więc biorę poprawkę ale niektórzy nie wiedzą i dają się podpuścić. Druga strona zachowuje się porządnie bo nie daje się sprowokować. Nie znaczy to, że kolega Makler nie ma racji w wielu kwestiach no i ładne foty robi, to trzeba przyznać.

Postaram się mniej pisać


samica na tarlisku w Rościnie




Samiec troci rozbija głowę o metalowe kraty.


no comment


no comment


no comment

ta rybka skakała kilka razy, zanim jej się udało.