TEMAT: INFO ZNAD PARSĘTY

Wychodzi na to,że Wysoka Komisja z prof. Bartlem, który chyba już dawno powinien iść bawić wnuki,nie ma pojęcia c o się w Naszych Wodach dzieje. Dopóki nie będzie w naszyn prawie prawdziwego gospodaża wody to my możemy sobie tylko nażekać

witam
Pozwolę sobie zabrać głoś w dyskusji. Bo któryś kolegów wspomniał o bagrowaniu rzek przez meliorantów a wspomniał o Grabowej. Podobny los spotkał Błotnicę. Gdzie rzeka została zmieniona w obwałowany rów melioracyjny. Pytań wiele ciśnie się na głowę. Między innymi dlaczego PZW pozwoliło zniszczyć te rzekę? Kolejne to dlaczego jełśi jużrobiono wały to robiono je metr od koryta? A nie np 6 czy 8 by rzeka miała miejsce do jakiegoś tam meandrowania? Ale kogo to obchodzi, ważne, że stoi tablica zrobiono z środków unii europejskiej. A prawda jest taka, że komuś zależało by wały były na tej rzece choć to wszystko to tereny zalewowe i żadnej miejscowości nie zalewała. Co najwyżej łąki - tereny podmokłe. I one są kąskiem dla kogoś. A dowodem na to jest już pierwsza działka ogrodzona o pow ok 5 ha przy samiutkiej Błotnicy. Przy metalowej kładce. bo jak są wały to spokojnie można sobie wybudować domek i nie zaleje. Ot i cała prawda o melioracji. Drugą sprawą jest zapora trochę powyżej w ok miejscowości Głowaczewo. Zrobiono ją by regulować zbyt szybko spływającą wodę (już po melioracji). Więc pytam się po co ją meliorowano? Sprawa dla prokuratury bo znszczono kilka km nizinnej rzeki. Dlaczego to piszę? Bo Parsętą też się zajmą w jakimś tam czasie. Bo uzasadnieniem wystarczającym jest zagrożenie powodzią. Między innymi będą wyciągane drzewa z koryta w miejscach newralgicznych. Jak dla mnie to już kiedyś zniszczono odcinki rzeki prostując je. Dziś histria się powtórzy. Po powód jest tylko jeden tak naprawdę - pieniądze unijne do przerobienia, przez firmy prywatne. Cała prawda o meliracji. Doszły mnie słuchy, że melioranci mają wziąć się za jakiś odcinek Drawy. Ta histria z meliracją nie będzie miała bliskiego końca bo jest jeszcze wiele polskiech rzek niezmeliorowanych, a władze i RZGW (śmiechu warty "właściciel" o zgrozo) temu wszystkiemu przyklaskują. I choć rzeki są własnością wszystkich obywateli to jednak są jednostki, bliżej koryta i czerpią z niego garściami i tak jak im się podoba, meliranci, hydrotechnicy, pozsykiwacze żwiru i mający zakusy na ziemie położone malowniczo nad rzekami na terenach zalewowych. W "Wedkarskim Świecie" przeczytałem artykół Pana A. Furdyny o spotaniu oko w oko z przedstawicielami towarzystwa MEW. ciężko coś powiedzieć. Ręce opadają jak te towarzystwo rozumie swoją działalność w odniesieniu do innych urzytkowników naturalnych cieków. Z melirantami jest podobnie.
Pozdrawiam
tomekj

Świeże info-woda i pogoda cudowna ,wiosna rozkwita,mimo spadu jaki miałem rano kontynuowałem zmieżone dzisiaj cele .Wyciołem kilkanaście krzaczków i beli zagradzających swobodne przejście przez krzaczki od poczernina do buków ,więc szanowni koledzy już nie będą się kłaniać idąc krzakami hehe, bez ran się nie obyło.Niestety przejść nie udało mi się zrobić bo za małą piłkę wziołem ale następnym razem coś gubszego wezmę.No i smutne wieści z kłusolami biją cały czas a od mijanego wędkarza słyszałem że na blokowiskach w karlinie sprzedaja rybkę więc lipa:angry:

Witam - w jednym z ostatnich artykułów w WŚ Marek Szymański napisał, że oprócz ścigania kłusowników należałoby zająć się również nabywcami skłusowanej ryby, prosta zasada handlu mówiąca o popycie i podaży (w pełni się z tym zgadzam). Działania muszą iść wielotorowo a wówczas sytuacja na Parsęcie i innych rzekach zapewne się poprawi. Handel skłusowanymi rybami jest zwykłym paserstwem czyli przestępstwem i powinno być ścigane. Brakuje jednak "woli politycznej" aby to robić.

WITAM!
Będzie może ktoś na Poczerninie we wtorek między godziną 17 a 20?






Pozdrawiam DRAGON

Po ostatnich silnych wiatrach pojawiło się troszkę świeżej ryby w Parsęcie. Za zgodą Mirka wrzucam jego zdjęcie ze swieżutką trocią 59 cm.

Marek, zapomniałeś napisać, że złowiona na mojego fartownego CTS-a i na mój kołowrotek, tak więc w jakiejś 1/3 rybka jest moja

Igor, przecież to nie jest już Twój sprzęt . Jedno jest pewne, za dobry zakup flaszka powinna peknąć

Świeże info-dzień pełen sensacji i nie tylko,woda niska ryb zero ale na tym się nie skończyło.Idąc brzegiem rzeki patrzę a tu w krzakach dzik ,wlecze się na przednich nogach ,myślę postrzelony albo co.Dzwonię do straży ale ci nie wiedzą do kogo zadzwonić, dzwonię na 112 a ci do łowczego,po pół godzinie przyjeżdża łowczy a tu zdziwienie,dzika niema tylko nieliczne ślady.Łowczy mówi że już nie raz miał takie przyjazdy że był dzik a pużniej nie ma dzika .Ja w osłupieniu że dzik wyparował ,myślę niemożliwe.Pożegnawszy się idę jeszcze raz po śladach ale znajduję tym razem w bajorku martwego ale małego dzika już zleżałego ,to nie ten myślę .Nagle strzał ja do góry aż podskoczyłem .Dzwonię do tego łowczego a on mówi że 200 m od naszego rozstania zauważył dzika i wypalił.Więc biegnę i oczom moim ukazuje się kaban taki z 60 kg z wystającymi szablami ,po sesji zdjęciwoej przyglądam się jak się dzika patroszy ,wiążemy linkę i ciągniemy do samochodu.Po dociagnięciu jestem cały mokry,dzwonię do kolegi a on się śmieje że mogę fotę wstawić z opisem'srebrniak 60kg'.No i tak dzionek minął.Adrenalinka podskoczyła trochę niepowiem www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/04b034f8bf39fe4e.html

Dzień pełen przygód...