TEMAT: Pstrągi 2022

I mamy kolejny sezon pstrągowy. Oczekiwałem na niego bez totalnej napinki. Nastał Sylwester więc uszykowałem sprzęt i rano na ryby. Woda w moich rzekach po totalnej odwilży (+10-14C) mocno poszła w gorę, więc obrałem kierunek jedynie słuszny. 1 stycznia jakże nie zimowy, nad wodą +11C i nawet żabę wybudzoną widziałem. Cały czas pochmurnie z przelotną mżawką, słońca może ze 3 minuty. W wodzie coś się działo, ale odnoszę wrażenie, że spóźnione młode pary jeszcze miejscami były w amorach. Spacer trudny i mozolny bo kondycja spadła jesienią. Jednak wyjazd zaliczony na duży plus bo w podbieraku zagościł na chwilę pstrąg 41 cm, chudy, ale byk. Udane otwarcie sezonu i oby tak dalej.

Drugiego stycznia o 9:30 usłyszałem "to jedź na te ryby", długo nie siedziałem Pierwszego dnia słyszałem chyba żurawie na niebie, a w drodze na łowisko zauważyłem parę na polu. Czyżby wiosna? Z racji kilku godzin mniej do dyspozycji, zrobiłem tylko połowę odcinka. Woda od wczorajszego dnia istotnie się zmieniła, wyczyszczona i lekki spadek. Coś tam widziałem i na koniec łowienia zaliczyłem fajny kontakt, taki niespodziewany. Najważniejszy jest jednak kontakt z przyrodą.

Pierwszy raz w tym roku, niestety nie było ryby, ale powietrza złapałem i kilka km się zrobiło

Byłem szóstego również, ale tym razem już ciut za późno, jakoś nie mogłem podjąć decyzji. Wyjazd z domu dopiero o 10:30! Nad wodą zimno, woda dużo zimniejsza, jednak coś tam jeszcze się w niej ruszało, ale gorzej z atakami w przynętę. Zbliża się kolejny długi weekend (dla mnie) więc przynajmniej raz gdzieś pojadę.

Czwarta wyprawa w tym roku - niezłe tempo jak na pierwsze dwa tygodnie stycznia. Niestety tym razem totalne zero nad moja ulubioną wodą. Woda po dużym spadku i dość czysta. Niestety cały dzień bardzo ponury, mglisty, wietrzny i deszczowy. Nic więc dziwnego, że nawet pstrągi w wodzie mieszkające nie wychyliły rybiego ogona z kryjówki.

Ja to lubię zerować Tym razem miało być grubo, albo wcale. No i wyszło na to drugie. Woda gruba, rwąca i czysta, ale życia w niej nie widziałem.

To już szósty wyjazd na kropy i pomału czuję nasycenie. Oczywiście ryb jak zwykle jak na lekarstwo, bo oprócz kilku maluchów nic tym razem konkretnego nie widziałem. Woda jak widać czysta i dość niska, choć przez chwilę poszła minimalna pośniegówka po nawałnicy śnieżnej, która przeszła dzień wcześniej. Pierwsze wyjazdy traktuję zawsze rozpoznawczo, więc nie zrażam się małą ilością kontaktówh ryb, choć ich w moich rzekach również mało.

Piotrze.
Jeździsz i jeździsz na pstrągi, a wyniki słabe. Chyba muszę się zebrać i " pokazać " jak łowi się "kropki", ale jeszcze chwile, bo zima nadal mnie nadal ogranicza. Wytrwałości i powodzenia nad wodą.

U mnie pstrągowanie polega właśnie na jeżdżeniu, aby trafić raz na jakiś czas na dobrą wodę i ewentualne żerowanie pstrągów.

Sobotnie tournée po pomorskich rzeczkach i strumyczkach
Na trzy osoby - 17 pstrągów potokowych (największy 41cm) i dwa tęczaki.