TEMAT: Straż Rybacka OSA

Śmiało można powiedzieć że otarliśmy się o śmierć, bo jak inaczej nazwać sytuację w której jakiś pierdolony grubas skacze (dosłownie) bezbronnej leżącej na ziemi osobie po głowie. Trzeba zadać sobie pytanie czy aby w końcu coś się zmieniło musi ktoś zginąć? Czy dopiero wtedy służby powołane do zwalczania bądź co bądź przestępczości jakim jest kłusownictwo zaczną działać jak należy? Czy wreszcie wtedy PZW przestanie udawać, że nie ma problemu?

Musieli mieć jakąś cynę skoro darli japę o obrońcach ryb...Upatrzyć gadów jeśli są to lokalni gamonie to łatwo ich namierzyć i powybierać.

Nie jest to normalne ale bohaterstwo się w grupie włańcza więc takie bydle nie panuje nad sobą. Jest to łatwy grosz dla leserstwa sprzedać rybkę, swego czasu gnojki latali po wioskach i handlowali ryby po dychalu...

No ale przecież wiedzieli że pilnujecie rzeki dlatego zaatakowali a nie dlatego że zrobiliście sobie ognisko. Ja też nie moge pojąć dlaczego nie pilnuje rzeki PSR. Gdzie jest PSR w okręgu koszlńskim, czy taka w ogóle istnieje ?
A działania mają sens ale trzeba wychodzić nad rzekę nie w kilka a w kilkanaście osób. Rozumiem, że strażnik społeczny ma status funkcjonariusza publicznego. Będą mieli sprawy karne oby dostali porządne wyroki. Niech pokrzywdzeni wystąpią jako oskarżyciele posiłkowi a potem jeszcze po wyroku karnym albo w trakcie wytoczą im powództwa cywilne. Jak sąd zasądzi odszkodowanie to i tak pewnie nie zapłącą ale przynajmniej komornik ich będzie ścigał i legalnej roboty nie będą długo mogli podąć. Sładek nie będą płacić to zasrańcy emerytury nie będą mieli.

Tak czy siak, żadnego posterunku na Rościnie nie będzie.
Wracamy do działań w podziemiu, błędem była próba otwartej ochrony rzeki. Na Inie czy Słupi, czemu nie, ale nie proponuje nikomu próbować tego nad Parsętą.

A "gangstaz" z Rościna i tak zostaną dojechani - prawo karne czy prawo natury, coś zadziała na pewno.

Nie poddawajcie się. To tylko jedna bitwa, a wojna trwa nadal

musicie postarać się o jakiegoś kolegę myśliwego, może flinta ostudzi ich zapał do atakowania. Powodzenia i szybkiego powrotu do zdrowia.

Czyli wszystko będzie po staremu. I o to chodziło i policji i kłusownikom.
Jeżdżę nad Parsętę 20 lat i policjanta widziałem tylko na Salmo Parsęty przy kotle.
OSA stanowi dla policji nie rozwiązanie problemu, a dodatkowy problem, bo narusza stan idealny.
Nie miejcie złudzeń kłusownictwo na Parsęcie było jest i będzie traktowane przez organy ścigania jako mniejsze zło, kłusują to nie napadają ludzi! To jest ich takie męskie hobby: zabawa w policjantów i kłusowników.

z jednej strony współczuję cierpień fizycznych i pewnie urazu psychicznego jaki na długo pozostanie, z drugiej jednak strony cieszę się, że nie odpuścicie sprawcom. kara jaka ich może za to spotkać jest kilkakrotnie większa od kłusownictwa, bo może być zakwalifikowana jako rozbój, a tam widełki są już wysokie, od 2-12 lat.

Endrju napisał:
Rozumiem sytuację, ale brak posterunku utwierdzi kłusoli w przekonaniu, że są bezkarni i to oni dyktują warunki.

Jeżeli policja w żaden sposób nie zareagowała na bandycki napad to zgłoście tę sprawę do prokuratury na "bezczynność organu w świetle zagrożenia życia" i może wtedy powymieniają niekompetentnych stróży prawa.
A tak na marginesie to "nóż się w kieszeni otwiera" i na bandziorów i na policję
Pewno będą tłumaczyć się brakiem funkcjonariuszy itp. pierdołami.
POLSKA XXI wieku - wyć się ze złości chce.