Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: INFO ZNAD PARSĘTY

Odp:INFO ZNAD PARSĘTY 2010/10/13 17:20 #47685

  • wyspa94
  • wyspa94 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 104
  • Podziękowań: 91
garnela napisał:
No to może tak pozytywna wiadomość, bo od marudzenia jak to mówią "dupa boli".
www.zzmiuw.pl/?dzial=przetargi&strona=szczegoly&id=1376

i to nie dotyczy tylko Parsęty, ale również Regi i Wieprzy.

Zachoniopomorskie melioracje tym razem pokazały się z dobrej strony.

pozdrowienia


Jak czytam te wymagania zgodnie z którymi powinny być zrobione przepławki to myślę o przepławkach na małej rzece Młynówce w Malonowie i Koziej Górze, tam to woda jest przegrodzona deskami w poprzech na wysokość którą ryba idąca na tarło nie ma szans przejść i nie ma tam żadnych zabezpieczeń ani progów i wejść dla ryb wędrujących w gorę rzeki na tarło.

Odp:INFO ZNAD PARSĘTY 2010/10/13 20:20 #47692

  • Mietek
  • Mietek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 341
Dmychu
Coraz bardziej podobają mi sie Twoje posty! Szkoda tylko, że to nic nie daje. Pisałem na innych wątkach ale po tym jak zwracali się adwersarze. Czy nie szkoda słów? Są jak najbardziej trafne, wprost dosadne tyle, że trafiają w pustkę! Smutne to!

Odp:INFO ZNAD PARSĘTY 2010/10/13 22:58 #47694

  • Stradic
  • Stradic Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • O.S.A - Odmłodzona Sekcja Antykłusownicza
  • Posty: 335
  • Podziękowań: 52
Mietek napisał:
Dmychu
Coraz bardziej podobają mi sie Twoje posty! Szkoda tylko, że to nic nie daje. Pisałem na innych wątkach ale po tym jak zwracali się adwersarze. Czy nie szkoda słów? Są jak najbardziej trafne, wprost dosadne tyle, że trafiają w pustkę! Smutne to!


Jak nic nie daje? Otwiera oczy i starym i młodym wędkarzom tak trzymać Dmychu. Dzięki twoim postom nie którzy w końcu dowiadują się co jest ważne, o co trzeba walczyć i co trzeba zmienić. Potencjał jest duży a szczególnie w młodzieży wędkarskiej oni mają zapał i siłę do działania, brakuje tylko odpowiedniego przewodnika który powie co i jak i da sygnał do boju a reszta poleci. Ci co chcą coś działać to coś kombinują na boku, a ci co chu...a wiedzą i kiełbasę kładą mają moc w klawiaturze i umieją tylko narzekać. Paru takich typków a raczej większość kozaków wypowiada się na tym forum walczą na słowa ze sobą i krytykują się nawzajem, reprezentując sobą beton totalny. A ci co mają wiedzę i jakieś plany, albo napiszą i zaraz zostaną przysłowiowo pojechani, albo siedzą cicho i nic nie piszą bo wiedzą że to nie ma sensu na takim forum. Znam wielu młodych wędkarzy którzy chcą coś zmienić ale nie wiele wiedzą w którą stronę uderzać, pod przewodnictwem bardziej doświadczonych kolegów stanowią miażdżącą siłę tylko szkoda że nie wiele osób o tym wie i bierze to pod uwagę. Jak sami wędkarze nie weźmiemy się za robotę to będziemy mieli dalej lipę i dalej będziemy kasować się na tym forum kto co nie zrobił , jakie to on nie ma pomysły itp...

Odp:INFO ZNAD PARSĘTY 2010/10/13 23:08 #47696

AMEN :) !!

Odp:INFO ZNAD PARSĘTY 2010/10/13 23:31 #47697

  • gregon
  • gregon Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 505
  • Podziękowań: 574
Witaj Mietku. Spółeczeństwo samo się nie uświadomi, a posty dmycha (mniej lub bardziej dygresyjne;) ) na pewno w tym pomogą. Prócz garstki ludzi zabierających głos są jeszcze setki niezalogowanych "gości";)

Wracąjąc do tematu okresu ochronnego. Ryby nie znają kalendarza ani regulaminu i do tarła kierują się innymi czynnikami takimi jak temperatura i stan wody. Każdego roku warunki są inne. Tarło zmienia i rozciąga się w czasie. Zdarzało mi się łowić ryby w pełnej szacie godowej już w połowie września, widziałem raz trocie na gnieździe 16 stycznia. Regulamin powinien uwzględniać wszelkie odchylenia od normy, jak bardzo ciepła lub zimna jesień. Łowienie keltów jest naszą narodową specjalnością i dopóki będzie kontynuowane o turystach z zachodu możemy pomarzyć.
Na najlepszych norweskich rzekach sezon trwa 2-3 miesiące, często bez września, limit to 1 ryba dziennie i kilka w roku (do tego jeszcze wymogi co do wielkości np. z 8ryb w sezonie tylko 4 powyżej 80cm). Prócz tego wiele innych ograniczeń zaleznie od odcinków. Tam przez te 2-3 miesiące w roku przewija się więcej turystów niż nad rzekami z dłuższym sezonem i limitami po 5 szt dziennie.
Nie twierdzę, że należy aż tak skrócić sezon na polskich rzekach. Uważam, że przynajmniej styczeń się rybom należy, a pomysł z 15. grudnia? :blink:

Odp:INFO ZNAD PARSĘTY 2010/10/13 23:45 #47698

  • dmychu
  • dmychu Avatar
Mietek,
Nie przejmuj się. Ostatnio widziałem na oficjalnym kanale serwisu YouTube Kancelarii Premiera wideo pn.: "Panel XVI Środowisko potencjał do rozwoju Polski 21 listopada 2009 r." z ministrem Nowickim i wieloma zaproszonymi gośćmi. Ilość wejść... 8, słownie osiem. Na "Dodę, której chciało się bzykać w kiblu" było prawie 4 000 000 wejść - słownie cztery miliony wejść. Ta proporcja właściwie mówi wszystko o tym, czym żyje nasz naród. Z kim chcesz rozmawiać? Na jednego widza serwisu YouTube, którego interesuje bieżąca polityka rządu w sprawie gospodarki i ochrony środowiska, przypada pół miliona widzów których interesuje bzykająca się Doda. Przecież to jest żenujące.

Na Forsie jest trochę lepiej, bo tutaj podkoncentrowana jest populacja osób, których środowisko naturalne i wędkarski rynek trochę interesuje. Ale bez rewelacji. Nie ma żadnych burz mózgów. Ludzie z Towarzystw robią coś po swojemu, jak mawia mój kolega "na rzeczywistym gruncie". Tak naprawdę nie wytworzyło się żadne szerokie grono dyskutantów, które omawiałoby ważne dla przyszłości naszych rzek sprawy. Polacy nie umieją otwarcie ze sobą rozmawiać i bardzo szybko się emocjonalnie na siebie nawzajem zamykają, jak tylko komuś coś nie będzie pasować. Ktoś gdzieś tam sobie coś myśli w gronie swoich kolegów, nie wiadomo nic na temat jakichś dążeń i celów strategicznych. Jedna wielka cnota milczenia, cnota nic nie mówienia, cnota robienia czegoś bez publicznego przedstawienia swoich zamierzeń...

I tak 1 stycznia wszyscy wpadną w amok łowienia keltów, większość użytkowników tego forum i większość spinningistów z polskich gazet wędkarskich. I znów Polacy napiją się w pomorskich hotelach dobrej swoją drogą polskiej wódki i będzie wesoło. Tylko na nasze styczniowe chude trotki nie przyjedzie armia bogatych wędkarzy z Europy Zachodniej i nie kupi u nas naszej dobrej skąd inąd polskiej wódki. Będziemy ją sobie pili sami z sobą. Później na przełomie stycznia i lutego, nawała naszych wędkarzy na Pomorzu osłabnie. Między kwietniem a lipcem, rachityczne ilości pasjonatów łowienia srebrniaków będą pisać czasami na forach, czasami w prasie o wielkim potencjale turystycznym rzek Przymorza. Przy czym znów nasi bardziej zamożni zachodni sąsiedzi, nie dołączą do łażenia i pałowania się za letnią trocią, by złapać świeżego powietrza w płuca i pare kleszczy w krzakach. W sierpniu 2011 Dmychu napisze coś o jakieś kolejnej wielkiej strategii, a taki czy inny tropiciel srebra powie mu, żeby poszedł lepiej na jelce, bo nie wie na czym polega magia chodzenia przez miesiąc bez brania, by w końcu złowić upragnione srebro. W sierpniu i wrześnu zacznie się właściwe trociowanie, które zostanie przerwane z końcem września. I w końcu przyjdzie jesień i ryby zaczną pakować się do rzek w większej ilości. Wtedy z mocy prawa, wędkarze znikną z łowisk, a kłusownicy rozpoczną już bez oczu wędkarzy swoje coroczne żniwa, ścigani przez nielicznych funkcjonariuszy Straży Granicznej i SSR. I jesienna rzeka pełna ryb, która mgłaby przynieść duże dochody z turystyki wędkarskiej, stanie się miejscem walk w podchody i czujki strażników i kłusowników. Po zabawie starych ch***w w Indian, znów nastąpi otwarcie sezonu. I znów na nasze styczniowe chude trotki nie przyjedzie armia bogatych wędkarzy z Europy Zachodniej i nie kupi u nas naszej dobrej skąd inąd polskiej wódki. Będziemy ją sobie pili sami ze sobą i cylk rocznego pierdolca zamknie się w kółeczko.

Nie lubimy widocznie zarabiać pieniędzy. Nie o to w Polsce chodzi. Zachód nie ma pojęcia o tym, czym jest rzucanie ramię w ramię blachami i woblerami za keltem. Zachód nie ma pojęcia o tym, jak to fajnie jest w samotności chodzić całe lato za jednym srebraniakiem. Niech konsumpcyjne zagraniczne matoły jadą zostawić swoje euro nad Morrum. My ryby mamy dla rybaków i kłusowników. Dla wędkarzy pozostają głównie chude potarłowe skarpety. Ale i tak cały Fors będzie się tym podniecać. Tego możemy być pewni... :)

Jeśli Towarzystwa, Zarządy Okręgów oraz Gminy i Powiaty nie wystosują wspólnego pisma do Ministra Rolnictwa i Ministra Środowiska w sprawie zmiany obecnego stanu rzeczy, to będziemy sobie tutaj pisać, pisać, pisać...

P.S. Jogi, wiele wartościowych wędkarzy w Polsce zamilkło i obraziło się na fora internetowe jak dzieci. Ja się nie obrażam, ponieważ stosuję dwie proste dewizy:
1) Kropla drąży skałę.
2) Be yourself, no matter what they say - Bądź sobą, nie ważne co mówią.

Z wyrazami szacunku
Krzysztof Dmyszewicz
Ostatnio zmieniany: 2010/10/14 00:33 przez dmychu. Powód: Ministra Rolnictwa chciałem powiedzieć...

Odp:INFO ZNAD PARSĘTY 2010/10/13 23:54 #47700

  • dmychu
  • dmychu Avatar
gregon napisał:
(...) Nie twierdzę, że należy aż tak skrócić sezon na polskich rzekach. Uważam, że przynajmniej styczeń się rybom należy, a pomysł z 15. grudnia? :blink:

Gregon,
To jest lobby spod znaku "trotka pod choinkę"...

A tak w ogóle z tymi jesiennymi rybami wstępującymi, na których świat robi kasę... to aż serce ściska, że te biedne regiony Pomorza, nie są co roku zasilane zastrzykiem świeżej turystycznej gotówki. Szlag mnie trafia z powodu takiego marnowania szans...

Już nie mówiąc o walorach sportowych holu silnych ryb. Kogo by interesowały w Polsce kelty po kilku takich sezonach?

Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
Ostatnio zmieniany: 2010/10/14 00:01 przez dmychu.

Odp:INFO ZNAD PARSĘTY 2010/10/14 16:50 #47708

  • dmychu
  • dmychu Avatar
Witajcie Koledzy,
Dzwoniłem do kilku ważnych instytucji i rozmawiałem na powyższe tematy z ekspertami w dziedzinie rybactwa. Otóż sprawa nie jest tak prosta jak przedstawiłem w swoich postach powyżej. Głównym problemem okazują się być czynniki obiektywne i niezależne od sfery formalnej i decyzyjnej. Różnica w zachowaniu ryb w polskich rzekach trociowych i zachowaniu ryb w rzekach skandynawskich jest bardzo duża i wynika głównie z termiki naszych rzek.

Wydaje się, że model wędkarstwa trociowego w Polsce i Szwecji, nie może i nie powinien być taki sam z przyczyn ekologicznych i przyrodniczych. Rozmawiałem osobiście m.in. z Kierownikiem Zakładu Ryb Wędrownych Panem doc. dr hab. Piotrem Dębowskim, który poświęcił mi na rozmowę bardzo dużo swojego czasu. Jest to wędkarz taki jak my wszyscy, który łowił ryby tak w Skandynawii jak i w Polsce. Dowiedziałem się, że tam z powodu niższych temperatur silne ryby wstępują znacznie wcześniej i często atakują przynęty wędkarskie. W Polsce ryby wstępują o wiele późnej i są mniej skore do brań. Zaśmiałem się i zaproponowałem... schładzanie wody w polskich rzekach trociowych, co oczywiście było głupim żartem wobec obiektywnych czynników ograniczających.

Odniosłem wrażenie, że środowisko Instytutu Rybactwa Śródlądowego nie jest wrogie wędkarzom, a raczej pragmatycznie nastawione do naszych spraw. Wydaje się prawdopodobne, że po wystosowaniu listu do Departamentu Rybactwa przy Ministerstwie Rolnictwa, udałoby się uzyskać opinię pozytywną w zakresie skrócenia okresu ochronnego o pierwszą połowę października. Jak poinformowano mnie w IRŚ wniosek taki został już złożony przez pomorskie okręgi PZW i napotkał na pewne trudności. Nie są one jednak stwarzane po złości. Otóż jeśli chcielibyśmy zastąpić swoją obecnością nad wodą obecnych w październiku kłusowników, musielibyśmy umieć sobie poradzić z nieuczciwymi wędkarzami, którzy w rzece pełnej słabo biorących ryb, są podhaczane za bok. Jeśli potrafilibyśmy pokazać, że jesteśmy w stanie wyeliminować z naszego środowiska wędkarzy nieuczciwych, to być może kolejny wniosek zostałby pozytywnie zaopiniowany.

Ważne jest aby rozmawiać i być otwartym na argumentację wszystkich zainteresowanych stron. Ze swojej strony deklaruję, że za jakiś czas postaram się namówić na rozmowę red. Jacka Kolendowicza aby postarał się znaleźć sposób na połączenie argumentacji rozwoju wędkarstwa w Polsce (do czego naczelny WŚ stale nas namawia) ze stanowiskiem i argumentami naukowych środowisk rybackich. Myślę, że podejście otwarte i dyplomatyczne, połączone ze wzajemnym szaunkiem pomoże znaleźć nam rozwiązanie organizacyjne dla polskiego wędkarstwa.

Na dzień dzisiejszy najważniejszym działaniem jest zwiększenie skuteczności w zwalczaniu procederu kłusownictwa i zaostrzeni kar. Bo czy to będzie Morrum czy Parsęta oraz inne zachowania ryb łososiowatych, straty gospodarcze wynikające z procederu kłusownictwa są zbyt duże, by dalej pobłażać i tolerować to zjawisko. W zwalczanie tego procederu musi włączyć się Państwo i Instytucje. Zamiast jednak wytykać urzędnikom państwowym złe intencje, powinniśmy z nimi rozmawiać otwarcie i bez żadnych uprzedzeń. To nasi reprezentanci. My tylko musimy pamiętać o tym, żeby powściągać swoją demokratyczną władzę wtedy, gdy chodzi o sprawy naukowe i fachowe. Wtedy powinniśmy nastawić ucha.

Ze swojej strony gwarantuję szacunek i poważanie dla uczciwych wędkarzy oraz instytucji państwowych.

Jeśli chodzi o termikę polskich rzek, to wiadomo, że rzeki w dużym stopniu naturalne mają tą termikę lepszą niż rzeki uregulowane. Równolegle więc do stałego zabiegania o zwalczanie kłusownictwa przez odpowiednie służby państwowe, możemy postarać się przestudiować termikę naszych trociowych rzek i inspirując do organizowania przetargów na prace renaturyzacyjne, wraz RZGW, Zarządami Melioracji i specjalistami od rybactwa, postarać się w miarę możliwości poprawić ich termikę w zakresie realnym do osiągnięcia w naszej szerokości geograficznej o wartości sztucznie zawyżone przez człowieka. W miarę możliwości czasowych przeglądnę publikacje naukowe na ten temat do czego namawiam również innych forumowiczów.

Choć miałem o tym na forum nie pisać, to jednak wydaje mi się, że moje ruchy muszą być znane środowisku wędkarskiemu, ponieważ nasze wody nie są prywatnym folwarkiem Dmycha. Post ten jako łączę przekażę również drogą mailową do okręgów PZW, IRŚ, WW i WŚ. Ponieważ nic o nas bez nas. A ja tylko jestem poszukiwaczem rozwiązania optymalnego. Mam nadzieję, że kiedyś takie wspólnie osiągniemy.

Pamiętajmy tylko, że nie ma czegoś takiego jak My i Oni. Jesteśmy tylko MY. My wszyscy.

Z wyrazami szacunku
Krzysztof Dmyszewicz
Ostatnio zmieniany: 2010/10/14 23:04 przez dmychu.

Odp:INFO ZNAD PARSĘTY 2010/10/14 19:22 #47711

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1378
  • Podziękowań: 575
Myślę Krzyśku, że trochę rozmówcy Cię zbyli. Termika termiką, tylko, ze i w naszych rzekach letnie ryby całkiem nieźle biorą.....rzecz w tym, ze w okresie przed tarłowym, podobnie jak na całym Świecie, gdzie występują, mają okres małej aktywności- czas wielkich przemian, po którym samce przede wszystkim, ale część samic również, stają się, za sprawą hormonów, bardziej agresywne, i to o kawałek tego okresu chodzi, z zaznaczeniem, że mówimy o pewnych wydzielonych, przyujściowych częściach rzek trociowych, gdzie nie ma tarlisk. Co do ochrony, czy zastępowania ochrony przez wędkarzy, to chyba ktoś sobie z Ciebie jaja zrobił, bo niby kto na dzień dzisiejszy jest głównym strażnikiem tarła troci i łososi, podobnie jak i innych ryb w okresie tarła? Społecznicy, czasem wsparci przez SG, SL i Policję, po ich wielkich o to wsparcie zabiegach.....

Odp:INFO ZNAD PARSĘTY 2010/10/14 23:11 #47715

  • gregon
  • gregon Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 505
  • Podziękowań: 574
Podzielenie rzek na stefy to dobre rozwiązanie, stosowane od dawna na zachodzie. U nas ciągle ustala się regulamin wrzucając wszystkie na całej ich długości do jednego worka (wyjątek Wisła - gdzie w jakie dni tygodnia(?) wolno). Nie uwzględnia się ich różnej specyfiki.
Wprowadzenie górnych odcinków z przedłuzonym okresem ochronnym na pomorskich rzekach przyniosłoby wiele korzyści. Ryby mogłyby się wytrzeć w spokoju, a kelty nie zostałyby zdziesiątkowane w tydzień.
Dmychu, szwedzkiego modelu na pewno nie wprowadzimy, choć nie cała Skandynawia lodem stoi. Tu gdzie mieszkam warunki termiczne są zmienne i zależą od "humoru" oceanu. Bywa, ze październik jest cieplejszy niż w Polsce. Podobnie jest na Wyspach i w Danii. Nie powinniśmy jednak ściągać żadnych gotowców, a opracować własny. Pewne pomysły jak indywidualne podejście do wód są warte skopiowania.
Mamy jednak na drodze poważniejsze przeszkody niż kłusole. Instytut Rybactwa Śródlądowego nie jest wrogo nastawiony, ponieważ przynosimy mu wymierne korzyści. Operaty i prawo są ustawione pod rybaków, a oni odławiają dużo więcej niż wszyscy wędkarze i kłusole razem wzięci.
Ostatnio zmieniany: 2010/10/14 23:16 przez gregon.
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.298 seconds