TEMAT: INFO ZNAD PARSĘTY

Witam właśnie wróciłem z nad rzeki obłowiłem dzisiaj kopydłówko niestety na zero o rybie zadnej nie słyszałem.Z rana parsętą spyneli łodzią strażnicy SSR sprawdzali karty wędkarskie,ściągnęli też jedną siatkę.

O strażnicy się w końcu pokazali, kontrola kart to rzadkość nad Parsętą

Na przepławce w Rościnie powinna zostać zainstalowana kamera czynna całą dobę przez cały rok!

Jogi napisał:
Wędkuję już parę lat na parsęcie i to była pierwsza kontrola jaką widziałem,ale dobrze że coś się dzieje.

Zapomniałem jeszcze,chciałbym ostrzec na przyszłość wędkarzy parkujących na kopydłówku wzdłuż ogrodzenia przy leśnej drodze wczoraj posypały się mandaty od straży leśnej i ja też się załapałem.

Może ryba przez przepławkę w Rościnie da radę przejść ale na drugorzędnym dopływie Parsęty,Młynówce(mała rzeka płynąca przez Karwin, Malonowo i Kozią Górze)troć nie da rady dojść do jej naturalnych tarlisk, które kiedyś tak licznie oblegała. Ponieważ w Malanowie i Koziej Górze są przepławki "dla oczu" , które prawie całkowicie tamują przepływ wody i ryba nie ma szans przejścia przez nie . Temat tych przepławek niejednokrotnie został nawet poruszany przy obecności szanownego Pana prezesa Nyka i nic:angry: . I tak ta ryba zostaje pozbawiona naturalnych tarlisk.

Witam
Raport naszego pobytu nad Parsętą.
Na 14 osób przez pięć dni NIKT nie złowił ryby!!!
Zakończyło się na dwóch spadach i tyle...
Sensacją dnia było doniesienie że spławiła się ryba na Daszewie...
Zapadła decyzja o zmianie rzeki (po wielu latach obecności nad Parsętą)
Dramat....
Wszędzie kłusole i ślady ich obecności nad wodą...
I ta bezradność miejscowych władz (skłóconych i bezsilnych)
My już Parsęcie dziękujemy

Chulo - dobrze kombinujecie i to popieram, ale tylko ze względów czysto poznawczych innych terenów. Nie ma co się obrażać na wodę, bo ten rok jest dziwny. Uwierz mi na słowo że w tym roku byłem nad Parsętą kilkadziesiąt razy i moje wyniki to kilka smoltów i jeden ładniejszy szczupak, o maluchach nie wspominam, a troć nawet nie targnęła kijem. Ja wyciągałem blachę z wody, kumpel wrzucał koło mnie i wyciągał trotę. Nie miałem tego zas...go szczęścia i tyle.
Najważniejsze i tak jest zdrowie:)
Pozdrawiam Tomek

Świeże info-woda ładnie poszła do góry i co z tego .Zero ryby ,zero spławów A na sam koniec dowiedziałem się że kompan miejscowy zmarł Taki koniec sezonu żadko się zdarza A zmarł jeśli ktoś bywał na poczerninie Mój mogę powiedzieć nauczyciel trociowania Stasiu z Łykowa PANIE ŚWIEĆ NAD JEGO DUSZĄ i daj Mu połowić na rzekach w niebie

To żeś jaro dał teraz newsa na zakończenie:( sporo słyszałem o tym wędkarzu lecz nie miałem okazji nigdy go spodkać.Smutna wiadomość.Niech spoczywa w pokoju:(