piotr napisał:
"no i sami widzicie jak to wygląda i gdzie jest problem. według mnie to pzw jest nagroźniejszym wrogiem dla ryb i wędkarzy."
PZW może i nie jest złotem, ale bez zarybień przeprowadzanych przez PZW, nie mieli byśmy żadnych szans na złowienie troci lub łososia. Obecna gospodarka rybacka , kłusownictwo i nie robienie nic przez naszych ustawodawców i sądownictwo w kierunku zmiany istniejącego stanu rzeczy. W kilka lat doprowadziły by do wyginięcia tych gatunków w naszych rzekach. I nie okłamujmy się, to że jest szansa na złowienie ryby to zasługa sztucznych zarybień.
Artur opisał stan idealny o jakim i ja marzę, naturalne tarło, zdrowe dzikie populacje ryb w rzekach, to raj. ochrona permanentna, to jedyna szansa na uratowanie naturalnego tarła i przynosi wymierne efekty. W tym roku początek sezonu wypadł rewelacyjnie, w WŚ okrzyknięto Inę keltową rzeką numer 1. Wędkarze i ichtiolodzy jednomyślnie stwierdzili że tak dobre wyniki zawdzięczamy jedynie temu że udało nam się te ryby upilnować na tarliskach, właśnie przez permanentną ochronę.
piotr napisał także:
"ja bym chętnie kolego przyjechał i popilnował. zrobiłbym nawet 250 km ale poco? żeby pzw kasę trzepało na moim garbie? "
Piotrze uważam że Twoja wiedza w tym temacie jest co najmniej niekompletna, Twoje pustosłowie porażające ,a troszkę szacunku dla ludzi którzy pomimo wszystko pilnują tych ryb również dla Ciebie, też by się przydało.
pozdrawiam
linek