TEMAT: Pstrągi 2023

1 stycznia - dzień rozpoczęcia nowego sezonu, już 34-go dla mnie. Tak bez ciśnienia, bez budzika, rano pobudka o 7 i ja totalnie nie przygotowany. W kącie stoi tylko wędka, a w drugim tylko jeden gumowiec. Siadam przed choinką i z otwartej komody wywalam wszystkie woblery i kołowrotki, segregacja blisko pół godziny. W końcu przed 9-tą startuję, wiem że nie mam szans być pierwszy, ale dziś nie o to chodzi. Uwagę zwracam na trzymanie linii i prędkości, bo człowiek jakiś zamyślony i zakręcony Tak zakręcony, że mylę drogę na wybrany odcinek Dochodzi 10:00 i 14C w powietrzu. Ufff jak gorąco Nie jestem pierwszy, ani drugi, a już trzeci nad wodą. Woda po grubym spadku, niska i prawie czysta. Obieram strategię i brzeg do łowienia, jak się okazuję słuszną bo śladów butów brak. Na niebie słychać wrzaski błądzących żurawi, im też klimat w głowach miesza. Na pierwsze baranie miarowego kropka nie czekam zbyt długo, ale ten spada po niemrawym braniu i holu, obaj chyba byliśmy mocno zamyśleni. Nic tylko się cieszyć z tak szybkiego powitania pana pstrągarza Kolejne kropki pokazują się co jakiś czas, a jeden nawet fajny. Coś tam skubnie, pogoni, czy wpadnie do łapy, ale bez szału wielkościowego. Już prawie na sam koniec melduje się fajny gruby jegomość w rozmiarze 33-35cm. Ciut niżej spotykam spinningistę i w zasadzie kończę łowienie. Na parkingu miła pogawędka z czterema panami po fachu. To był bardzo fajny dzień.


















Sprzęt: spinning Dragon HM-X Mamba II 2,75m 3-18g, kołowrotek Team Dragon SL.2 FD825i, żyłka Dragon HM80 0,20mm.

Drugi dzień sezonu i drugi wypad. Długo nie wiedziałem gdzie jechać, ale w końcu kilka argumentów było za konkretną wodą. Po drodze postój z pół godziny aby ogarnąć opłaty na wody jeleniogórskie. Rybek nie złowiłem, coś tam widziałem, ale rybki w parach, więc amory jeszcze w najlepsze.
Zasmuciło mnie za to kilka faktów. Pierwszy to pozostawiona do połowy pełna puszka po coli, z wczoraj?? Stała sobie na pniaku jak "ozdoba". Za nim jej zdjęcie zrobiłem potraktowałem ja z buta, a następnie zabrałem ze sobą. Jeśli zostawił ją wędkarz, to śmieciarz totalny, bo nad tą rzeczką śmieci w totalnej głuszy nie ma. Drugi fakt to...... znalezienie rozkładającego się węgorza! W sumie to tylko jego część, ale grubość tułowia jakieś 6-7cm tak więc było kawał węgorza. Trzeci fakt to powstanie kolejnego jeziora bobrowego o wielkości kilku hektarów i zalanie kilkuset metrów rzeki i lasu. To istna plaga bobrów, bo ostatniego lata tej tamy o długości kilkudziesięciu metrów nie było, a powstała cofka przykryła wcześniejszą tamkę położoną jakieś 300 metrów wyżej. Ogólnie fajnie było, ale jak pamiętam rzekę sprzed 4-5 lat to bobry zabrały już ponad kilometr rzeki.













Sprzęt: spinning Dragon HMG Provocator 2,35m 3-12g, kołowrotek Ryobi Seducer 2000, żyłka Dragon HM80 0,18mm.

Trzeci dzień sezonu, trzeci dzień na rybach, trzecia rzeka odwiedzona. Chciałbym odwiedzić i czwartą moją rzekę, ale pogoda w trakcie urlopu chyba mi tego nie ułatwi.
A dziś dwa odcinki, jeden na zero, a drugi krótko łowiony, ale z jakimś tam stykowcem na pocieszenie. Woda przybrudzona i lekko do góry po licznych opadach. Ludzi jak na środek tygodnia sporo. Ciekawe co jeszcze do piątku się wydarzy.











Sprzęt: spinning Dragon HM-X Mamba II 2,75m 3-18g, kołowrotek Ryobi Zauber LT 3000, żyłka Dragon HM69 0,22mm.

Czwarty wypad na pstrągi. Ten dzień miał się całkiem inaczej poukładać. Pobudka 6 rano, śniadanie i o 7 wyjazd na ryby. Wyszło tak, że dopiero kilka minut przed 10 ruszyłem z parkingu, a nad woda zameldowałem się o 11. No cóż lepiej późno niż w cale. Oczywiście czas ma decydujące znaczenia bo fala wezbraniowa na rzece goniła już całą dobę. Zdążyłem jeszcze na fajną i czyściutką wodę. Czysta woda siąpiła niestety również z nieba i tak prawie do zachodu. Gdzieś około 13:30 woda zaczęła powoli rosnąć i nieco się zmąciła. W sumie tylko trzy kontakty, zakończone całkiem fajnym przyjemniakiem z kufą.







Sprzęt: spinning Dragon HM-X Mamba II 2,75m 3-18g, kołowrotek Team Dragon SL.2 FD825i, żyłka Dragon HM80 0,20mm.

Jakoś się ogarnąłem do wczesnego wypadu na pstrągi i o 8:00 byłem nad wodą w umówionym miejscu z kolegą. Pogoda nie rozpieszczała bo siąpiło od samego rana, ale 8^oC dawało nadzieję na przetrwanie do popołudnia. Woda dobra, nie za niska, nie za wysoka czyli w sam raz i dość czysta. Nic tylko łowić i holować pstrąga za pstrągiem. Jednak kropy zbyt ochocze nie były i zaliczyliśmy po kilka brań i jakimś stykowym trzydziestaczku na głowę. Deszcz nie odpuszczał ani na chwilę, a temperatura zamiast rosnąć to spadała i o 14 było już ledwie 5^oC. Czując już wodę na plecach i leki chłód trzeba było skończyć łowienie i w miarę zdrowy wrócić do domu.









Sprzęt: spinning Dragon HM-X Mamba II 2,75m 3-18g, kołowrotek Team Dragon SL.2 FD825i, plecionka Dragon Silk Touch 8X Clear 0,08mm.

Styczeń na bogato i korzystam z każdego wolnego dnia oraz dobrej wody i pogody. Tym razem fajnie zabieliło, ale mrozu nie było, szkoda tylko, że nie pojawiło się słońce. Woda niska i czysta, a w połączeniu z wszędobylską bielą powodowało to trudne warunki do ukrycia się przed bystrym wzrokiem pstrągów. Minimalny plus w powietrzu powodował powolne topnienie śniegu i spadanie nawisów z gałęzi do wody. Było sporo hałasu z tego bombardowania wody i dla tego trudno było o kontakty z pstrągami w okolicach brzegu. W sumie kilka brań i jeden dłuższy chuderlak w podbieraku. Spacer po brzegu ujawnia coraz większą aktywność bobrów i przy kolejnych wiatrach poleci sporo drzew do wody lub w stronę lasu.





















Sprzęt: spinning Dragon HM-X Mamba II 2,75m 3-18g, kołowrotek Team Dragon SL.2 FD825i, plecionka Dragon Silk Touch 8X Clear 0,08mm.

Przepławka ciągle zapchana pieniądze wyrzucone w błoto.
Kiedyś była naturalna wokoło elektrowni, ale właściciel ją zasypał☹️

Bywam czasami na tej rzeczce. Przepiękna z dużym potencjałem. Zostawiam samochód przy przepławce i schodzę w dół rzeki. Nigdy nie byłem powyżej. Fakt, przepławka jest ale czy spełnia swoje funkcje ? To teren działania TMRR, a wiem, że starają się chłopaki. Może warto dać im info i ruszą temat.

Ps. połowiłeś coś ?

Pozdr.MK

Ostatni styczniowy wypad był już siódmym wyjazdem na kropy. Tym razem trafiłem na niziutką, ustabilizowaną i bardzo czystą wodę. Decyzja więc o lżejszym łowieniu pod prąd, dość szybko okazała się słuszna i szybko zaliczam pierwsze króciak, ale później długo długo nic. Co chwilę płoszę kolejne niewielkie pstrągi nie notując żadnych brań. Dopiero na finiszu melduje się ledwie miarowy wyścigowiec. Gdzieś w międzyczasie znajduję martwego malucha, który padł z powodu wbitego w przełyk jiga, ale trudno określić czy komuś zerwał żyłeczkę 0,16 czy może ktoś celowo urwał żyłkę nie mogąc wydostać haka z przełyku. I na koniec miła niespodzianka w postaci odnalezionego woblera kolegi, który go zerwał dwa tygodnie temu. Zguba już trafiła do właściciela. Jak na siedem wyjazdów miesiąc oceniam na dość przeciętny, a spadająca liczba brań, to zapewne coraz niższe temperatury powietrza i wody.

















Sprzęt: spinning Dragon HMG Provocator 2,35m 3-12g,kołowrotek Team Dragon SL.2 FD825i, plecionka Dragon Silk Touch 8X Clear 0,08mm.