Piszcie więcej o wyszukiwaniu miejsc, rozpoznawaniu głębokiej i płytkiej wody (np. po fali).
Salmo-Kołobrzeg napisał lakonicznie, ale ciekawie. Zaburzenia linii brzegowej świadczą o tym, że i w wodzie coś się dzieje.
Jest takie dobre miejsce w szczecińskiem, które objawia się m.in. tym, że w pewnym momencie wydmy okalające plażę przechodzą w jakby niski klifik, ciemniejszy nieco od wydm (przerosty gliny).
Co prawda to miejsce widać też od razu po tym, że jest tam pełno kamieni

- ale w innym miejscu może ich nie być, i trza się kierować wyłącznie tym, co widać na brzegu.
Ogólnie i tutaj działa zasada spinningowa, że ryby szukamy tam, gdzie jest "coś": jak nie przegłębienie, to wypłycenie. Jak wszędzie są trzciny, to łowimy przy sitowiu, jak wszędzie jest tłuczeń kamienny, to łowimy przy kołkach itd.