Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Zakazany temat "wody"

Odp:Zakazany temat "wody" 2011/04/26 19:53 #67319

  • gregon
  • gregon Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 505
  • Podziękowań: 574
Kolego lorenc. Nie wiem, czy jesteś świeżo upieczonym pstrągarzem, czy może wędkujesz od lat w jakims kłusowniczym zagłębiu. Gdybys troche pojeździł po kraju może zrozumiałbyś gdzie znika wiekszość ryb z płetwą tłuszczową. Takie przykłady jak powyższe można mnozyć, choc pewnie do Ciebie i tak nie dotrą, bo wiesz lepiej. Uwierz mi, że jest wiele rzeczek, nie tajnych, choc mało znanych, na których kłusownictwo ogranicza się do sporadycznych małolatów, lub dziadków z robakiem w okolicach wioski. Większość "roboty" odwalają panowie ze spinem/muchą regularnie opłacający składki. Ale co tam. Zawsze można zwalić na wydrę, czy złe zarybienia...
Do wyczyszczenia małej rzeczki z lorbasów nie trzeba wcale najazdu z całej Polski. Wystarczy kilku lokalnych, sprytnych i znajacych rzekę amatorów białka, którzy czerpią pełnymi reklamówkami z limitu ok 700 szt rocznie.
Ostatnio zmieniany: 2011/04/26 20:01 przez gregon.

Odp:Zakazany temat 2011/04/26 20:21 #67324

  • forell
  • forell Avatar
  • Offline
  • Zablokowany
  • To be, or not to be
  • Posty: 349
  • Podziękowań: 102
gregon napisał:
Kolego lorenc. Nie wiem, czy jesteś świeżo upieczonym pstrągarzem, czy może wędkujesz od lat w jakims kłusowniczym zagłębiu. Gdybys troche pojeździł po kraju może zrozumiałbyś gdzie znika wiekszość ryb z płetwą tłuszczową. Takie przykłady jak powyższe można mnozyć, choc pewnie do Ciebie i tak nie dotrą, bo wiesz lepiej. Uwierz mi, że jest wiele rzeczek, nie tajnych, choc mało znanych, na których kłusownictwo ogranicza się do sporadycznych małolatów, lub dziadków z robakiem w okolicach wioski. Większość "roboty" odwalają panowie ze spinem/muchą regularnie opłacający składki. Ale co tam. Zawsze można zwalić na wydrę, czy złe zarybienia...
Do wyczyszczenia małej rzeczki z lorbasów nie trzeba wcale najazdu z całej Polski. Wystarczy kilku lokalnych, sprytnych i znajacych rzekę amatorów białka, którzy czerpią pełnymi reklamówkami z limitu ok 700 szt rocznie.


wiem,ze "pisze pod prąd"ale to wynika wlasnie z mojej wieloletniego doswiadczenia bycia zakreconym pstragami.
Nigdy wiec mnie nikt i nic nie przekona do tego ,ze wedkarze moga wylowic jakakolwiek rzeke.
A to ,ze TY Gregon i inni tak myslicie wynika tylko z tego ,ze po prostu nie macie pelnej wiedzy co sie dzieje nad wodami kiedy Was nad nimi nie ma.
Na 90%malych siurkow od wrzesnia nie ma nikogo.
A wtedy wlasnie zaczynaja sie prawdziwe rzezie.Ja w ogole nie zwracam uwagi na dziadka z robakiem czy dzieciaki co zalozą pare sznurow.Tacy zadnej rzece zbytnio nie zaszkodzą.
Ryb nie wylawiaja w nadmiarze wedkarze ,rzeki pustoszeja z ryb te gdzie wedkarzy nie ma!
Przykladow moglym podawac wiele ale wiem ,ze jest to bezcelowo bo wiekszosci z Was i tak nie przekonam.
Niezdajecie sobie sprawy jak popularne sa "wedeczki"podlaczone do odpowiedniego Voltarzu.
Ci co je uzywaja sa doskonale poinformowani gdzie sa jeszcze pstragi- i napewno nie z tego czy innego forum.
Moga swobodnie i bez przeszkod lowic tylko na tzw.tajnych odcinkach ,gdzie wedkarz pojawia jeden na jakis czas oraz na wiekszość rzek kiedy jest okres ochronny pstraga.
Kto i co moze im przeszkodzic w tym???
Czy wiekszośc z WAS W OGOLE NAD TYM SIE ZASTANAWIALA!!!???
TYLKO CZESTA OBECNOSC WEDKARZY -NAWET ZABIERAJACYCH RYBY -MOZE POWSTRZYMAC PRZED TRZEBIENIEM RZEK PRADEM!!
Ja jestescie w stanie to zrozumiec,to jest jeszcze szansa aby na czas uchronic wiele rzek.
Jesli natomiast nadal te rzeki beda przez Was za wszelka cene tajne-nie jestescie w stanie zapobiec ,ze w koncu w nich nic nie bedzie..
Ostatnio zmieniany: 2011/04/26 20:22 przez forell.

Odp:Zakazany temat "wody" 2011/04/26 20:41 #67326

  • andru
  • andru Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 277
  • Podziękowań: 12
Kolego forell znam gościa który w roku łapał na robaka po kilka pstrągów około 60 cm z odcinka długości 5-6 km, rzeka nie za duża więc nie można powiedzieć że było ich dużo, uważasz że to mało? Według mnie było to sporo. Teraz w roku jest tak że największy złapany przez niego na robaka ma 40-50 cm.Faktem jest że gdy były tam ryby to oprócz miejscowych łapało tam kilku wędkarzy, było tak że zimą przyjeżdżałem po dwóch tygodniach i poza moimi wcześniejszymi śladami nie było innych, teraz dziesiątki próbują ukatrupić resztki, które pływają.Choć nie powiem kilka lat temu kłusownicy nocą wycieli całe tarlisko 50-60 bardzo dużo, woda aż kipiała i nie pomogły przyjazdy kolegów po 2-3 razy w ciągu doby, wybrali moment i było po rybach. Tak więc ryby wyłapują nie tylko kłusownicy z robakiem i prądem ale i wędkarze, często łowiący zgodnie z RAPR i taka jest prawda.
Ostatnio zmieniany: 2011/04/26 20:42 przez andru.

Odp:Zakazany temat 2011/04/26 21:07 #67329

  • Mietek
  • Mietek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 341
lorenc napisał:
Jacek Nadolny napisał:
P.S. Na tym forum nie ma miejsca na szczegółowe opisywanie odcinków rzek, w których jeszcze jakieś pstrągi pływają. Każdy taki wątek będzie kasowany bez tłumaczenia, dlaczego tak się stało. Zatem łap za mapę i wędkę i odkrywaj pstrągowe rzeczki.

quote]

Odpowiedź Admina forum rozwiewa moje wątpliwości.
NA TYM FORUM JEST ZAKAZ PISANIA O WODACH ,GDZIE ZYJA PSTRĄGI.

Pomimo,ze uważam to za czysta głupote,bo kazda rzeka ,ktora niby jest tajna -z braku obecnosci wedkarzy szybko za pomoca pradu staje sie pusta.
Ale bedzie musialo jeszcze wiele wody w tych rzekach uplynąc aby Koledzy zrozumieli ,ze nie presja wedkarska zabija male "tajne"rzeki a tylko brak opieki ,kontroli i wędkarzy(tak,tak!!)przez co coraz wieksza ilośc posiadaczy małych przenośnych przetwornic elektrycznych przez nikogo nie niepokojeni moga w biały dzień wybrac wszystko co w wodzie pływa niemal do zera.
Bp kto im w tym przeszkodzi?
Tych paru"tajniakow" co sa pare razy na tajnej wodzie w roku???
Poźniej zapewne taki jeden z drugim wedkarz"tajniak" tłumaczy sobie a czesto pisze i tu na forum :no tak ,ten powiedzial temu a tamten tamtemu,napisali na forum,przyjechali i wylowili..
A to jest totalna bzdura!

Widzę, że kolega oderwany jest całkowicie od polskiej rzeczywistości.:blink: Naiwność to czy niewiedza? Jak zwykle za brak ryby obarcza kłusoli. Wybacz rzeczywistość jest inna. "Wędkarze" zgodnie RAPR są w stanie wynieść więcej:angry:
Daj już spokój:ohmy:

Odp:Zakazany temat 2011/04/26 21:23 #67331

  • OloPe
  • OloPe Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 245
  • Podziękowań: 2
lorenc napisał:
Jacek Nadolny napisał:
P.S. Na tym forum nie ma miejsca na szczegółowe opisywanie odcinków rzek, w których jeszcze jakieś pstrągi pływają. Każdy taki wątek będzie kasowany bez tłumaczenia, dlaczego tak się stało. Zatem łap za mapę i wędkę i odkrywaj pstrągowe rzeczki.

quote]

Odpowiedź Admina forum rozwiewa moje wątpliwości.
NA TYM FORUM JEST ZAKAZ PISANIA O WODACH ,GDZIE ZYJA PSTRĄGI.

Pomimo,ze uważam to za czysta głupote,bo kazda rzeka ,ktora niby jest tajna -z braku obecnosci wedkarzy szybko za pomoca pradu staje sie pusta.
Ale bedzie musialo jeszcze wiele wody w tych rzekach uplynąc aby Koledzy zrozumieli ,ze nie presja wedkarska zabija male "tajne"rzeki a tylko brak opieki ,kontroli i wędkarzy(tak,tak!!)przez co coraz wieksza ilośc posiadaczy małych przenośnych przetwornic elektrycznych przez nikogo nie niepokojeni moga w biały dzień wybrac wszystko co w wodzie pływa niemal do zera.
Bp kto im w tym przeszkodzi?
Tych paru"tajniakow" co sa pare razy na tajnej wodzie w roku???
Poźniej zapewne taki jeden z drugim wedkarz"tajniak" tłumaczy sobie a czesto pisze i tu na forum :no tak ,ten powiedzial temu a tamten tamtemu,napisali na forum,przyjechali i wylowili..
A to jest totalna bzdura!

Po co polemizować? Nie podoba się, nie uczestnicz w forum. Przy rejestracji nie ma dozgonnego obowiązku korzystania z FORSa :)
Osobiście bardzo się cieszę, że admin tak stanowczo, wytluszczonym drukiem rozwiał twoje i innych wątpliwości. A że się rozczarowałeś......... cest la vie ;)
pozdrawiam

Odp:Zakazany temat 2011/04/26 21:28 #67332

  • Popper
  • Popper Avatar
  • Online
  • Użytkownik
  • Posty: 596
  • Podziękowań: 60
Olo, Ty nieprzyjazny jakiś jesteś. Admin dobry. Podał przecież namiary TUTAJ ;)
Waldek

Odp:Zakazany temat 2011/04/26 22:36 #67342

  • OloPe
  • OloPe Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 245
  • Podziękowań: 2
O kant d u p y potłuc takie namiary. Dniówka to koszt około 1/3 rocznej karty. Do tego jakieś chore no kill, czy limity. A i dojechać trzeba. Nie opłaca się. Lepiej se znaleźć kolejną rzeczkę, jak najbliżej i w ramach rocznej opłaty ją wyeksploatować :unsure:

A czy nieprzyjazny? Jednym na pewno, innym przyjazny, ale to się bierze z wędkarskiego rozsądku ;)
pozdrawiam

Odp:Zakazany temat 2011/04/26 22:55 #67344

  • Mietek
  • Mietek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 341
OloPe napisał:
O kant d u p y potłuc takie namiary. Dniówka to koszt około 1/3 rocznej karty. Do tego jakieś chore no kill, czy limity. A i dojechać trzeba. Nie opłaca się. Lepiej se znaleźć kolejną rzeczkę, jak najbliżej i w ramach rocznej opłaty ją wyeksploatować :unsure:

A czy nieprzyjazny? Jednym na pewno, innym przyjazny, ale to się bierze z wędkarskiego rozsądku ;)
Masz rację! Dawać namiary, pojadą watahy, wybiorą co należy wg RAPR. Już grzeją się z wędkami pod pachą! Dajesz czadu Kolego!

Odp:Zakazany temat 2011/04/26 23:37 #67355

  • Jerryco
  • Jerryco Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 23
  • Podziękowań: 1
Masz rację! Dawać namiary, pojadą watahy, wybiorą co należy wg RAPR. Już grzeją się z wędkami pod pachą! Dajesz czadu Kolego!

A skąd te watahy? Powtarzam kolejny raz: wędkowanie u nas jest za tanie.
I żadne odwoływanie się do sumienia nie przyniesie skutków, najlepiej działa argument przez portfel.

Odp:Zakazany temat 2011/04/27 00:27 #67363

  • zilony
  • zilony Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 2
Na wstępie przeproszę że wtrącam się do debaty bez wcześniejszego „Powitania”
Debata jest tak ciekawa że postanowiłem pierwszy raz napisać. Nie wtrącałem się do tej pory do dyskusji nawet jak pisano o mnie(w pozytywny sposób zaznaczę). Co by było jasne nie traktuję forsa jako źródło informacji gdzie jechać po mięcho, bo i mięcho mnie nie interesuje. Owszem zabieram rybki, dorsze, trotki (choć i tu zaczynam zmieniać już swoje nastawienie), do tej pory zabrałem kilka pstrągów (z Sanu), nie wiem jak smakuje lipień i nie dlatego że ich nie łowię tylko dlatego że nie mam sumienia dać w łeb tak pięknej rybie. Nie beretuję boleni, jazi czy kleni dla pełnej jasności. Ale do sedna.
Na dzień dzisiejszy wygląda to tak że zarówno jedna strona ma swoje uzasadnione racje, jak i druga strona je ma (pewnie też uzasadnione). Co najbardziej boli? A no to że wszyscy mamy jeden wspólny cel, a dzielimy się i kłócimy. Pojechać nad wodę i połowić rybek – to nasz cel (nieprawdaż?). Oczywiście obcowanie z naturą także się liczy, i nie zawsze trzeba nałowić żeby czerpać przyjemność z wyjazdu nad wodę, ale jak ktoś mi powie że może jeździć nawet rok i nie łowić, to niech lepiej zamieni kij na aparat i czerpie przyjemność z tego opcowania z naturą pełnymi garściami.
I tu niestety drogi rozchodzą się w dwie strony, ponieważ jedni łowią i wypuszczają inni zaś beretują co się tylko nawinie, lub tyle ile można w świtle przepisów. Sam jestem ciekaw z czego wynika ta druga opcja, bo o ile jestem w stanie jakoś przeboleć zabranie kilku rybek (na kilka lat) z dużych rzek, o tyle ni groma nie rozumiem ludzi którzy jeżdżą na rzeczki kilku metrowej szerokości, zabierają z nich ryby a po kilu latach dziwią się że bierze tylko biżuteria lub i nawet to nie. Nie umiem wytłumaczyć z czego to wynika. Z braku świadomości? Czy bardziej z pazerności? Jedno jest pewne, i zresztą o tym już pisaliście. Jak nie ma nad wodą wędkarzy lub kogoś kto pilnuje wody to prędzej czy później ryb w niej nie będzie. Dlaczego tak sądzę, ano dlatego że każda woda w tym kraju to taka sinusoida. Najpierw jest pustynia, ktoś stwierdza że można by coś zrobić no i robi. Zarybiają, pilnują (czasami po klika razy dziennie), jest fajnie, a potem luzik, jest fajnie więc już nie trzeba pilnować na większych rzeczkach, na mniejszych zaś z reguły miejscowy element dowie się że coś pływa i pomoże biedactwom aby się nie męczyły w ciasnej rzeczce.
Reasumując: społeczeństwo mamy podzielone można powiedzieć na pół (niestety), więc każda połowo powinna szanować tą drugą. Jak dla mnie rozwiązanie jest jedno, powinniśmy wszyscy wspólnie walczyć aby rzeki mniejsze jak na przykład 10 metrów szerokości (powtarzam na przykład, żebyście nie traktowali tego jednoznacznie), potraktować jako mateczniki i objąć całkowitym zakazem zabierania ryb. Rzeki zaś większe podzielić sprawiedliwie na pół, jedną połowę oddać fanom mięsa rybiego, drugą zaś fanom wędkarstwa bezkrwawego. Przy tej opcji za kilka lat w każdej mniejszej rzeczce było by tyle ryb że i tak spływały by do większych rzeczek, albo na szersze odcinki i wszyscy byli by zadowoleni. Wtedy na Forsie sami byście pisali którą rzeczka objąć zasada „złów i wypuść”, bo tylko to gwarantowało by jej rybność, zaś częsta obecność wędkarzy pomagała by w utrzymaniu z dala „bydła” które panoszy się bezkarnie jak nikt nie pilnuje.
Wiem jedno, jak się nie będziemy umieli wspólnie dogadywać to dupa z tego będzie, dalej będzie że raz są, więc jest najazd, potem nie ma jest spokój, coś podrosło ktoś się zwiedział i znowu szaleństwo, jak wspomniałem taka sinusoida. Lepiej szukać rozwiązań niż bić pianę.
Pewnie miał bym jeszcze troszką do powiedzenia, ale nie docztacie do końca i nie będziecie wiedzieć "kto zabił":)
Pozdrawiam
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.108 seconds