Makler napisał:
Nie bardzo rozumiem, co wspólnego ma okręg Koszalin ze złowioną trocią.Parsęta jest największą rzeką łososiową i tak naprawdę ryby, które łowimy są w większości z naturalnego tarła. Ochroną Parsęty parają się różne służby społeczne (OSA), które najbardziej przyczyniają się do odbudowy rybostanu w rzece. Opłacanie składek w okręgu Koszalin uważam za marnotrawstwo pieniędzy
Dostrzegam pewną niekonsekwencję w tym co piszesz, bo skoro Twoim zdaniem większość ryb w Parsęcie pochodzi w chwili obecnej z naturalnego tarła to:
1. Legendarne już kłusownictwo w dorzeczu Parsęty wydaje się być mocno przesadzone; lub/i
2. Świadczy to mimo wszystko o niezwykłej skuteczności miejscowych wędkarzy skupionych w SSR-ach, TMP oraz OS-ie, którzy są w stanie zapewnić trociom możliwość odbycia tarła. Biorąc pod uwagę samą Pasętę i olbrzymią ilość jej dopływów która nie zawsze przekłada się na dobre miejsca tarliskowe z odpowiednim substratem to naprawdę chylę czoła dla ludzi zajmujących się tak skutecznie ochroną Parsęty. Musi być ich olbrzymia ilość, żeby całą dobę pilnować potencjalnych miejsc tarliskowych przed kłusolami. Pewnie tak jest skoro zcałą pewnością piszesz, iż ,,ryby, które łowimy są w większości z naturalnego tarła."
A tak wogóle po czym wnosisz, że większość ryb w Parsęcie pochodzi z tarła naturalnego a nie np. wpuszczane są jako wylęg wyhodowany w ośrodku zarybieniowym następnie zasilający jej dopływy? To intrygujące, jeżeli posiadasz jakieś wiarygodne dane podziel się nimi. Sądzę, że stanowiłoby to krok milowy i poważny argument w dyskusji, iż mimo rozpasanego kłusownictwa zwłaszcza na Parsęcie, jednak olbrzymia większość ryb jest się w stanie skutecznie wytrzeć, ilość gniazda tarłowych w pełni przekłada się na ilość wylęgu i wówczas faktycznie można by pomysleć o całkowitym zaniechaniu zarybień. Pozdrawiam.