Wracająć do zawodów, to nie tylko na Parsęckich łowach dziś było licho, ale i na innych rzekach również, więc to nie przypadek.
Popatrzcie na Słupieńskie wyniki; jeszcze gorsze, choć oststnio rzeka ta była dość łaskawa dla łowców.
W info o dzisiejszych połowach na Inie, równie kiepsko.
Nie wiem, jak na Wieprzy, ale cisza w eterze nie mówi nic dobrego.
Jednym słowem, to gwałtowne ocieplenie musiało mieć jakiś nieciekawy wpływ na dzisiejsze wyniki na rzekach, wszystkich rzekach trociowych.
A tak na marginesie, sam udział w tych zawodach był fajną przygodą i odskocznią od codzienności ( nawet od zwykłego łowienia, bo z nutą rywalizacji jest inaczej i fajniej łowić ) więc nie ma co jęczeć. Zawody trociowe mają swoje prawa, i czasami jest grubo, a czasami lipa.
Przy okazji, pragnę w swoim imieniu podziękować kolegom z Koła Topik z Białogardu za sprawną organizację. Jedzonko i napitki były naprawdę super, tak rano, jak i po zawodach, i co najważniejsze, bez specjalnego tłoku dostępne przez cały czas. A na dodatek w ilościach, których nie można było przejeść.
Dzięki Panowie. I dziekuję wszystkim biorącym udział za miłą rywalizaję

Pozdrawiam
Arek