Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: CO Z TĄ PARSĘTĄ?

Odp:CO Z TĄ PARSĘTĄ? 2009/07/23 20:15 #17504

  • dmychu
  • dmychu Avatar
Marcinie,
Wprowadzenie takiego jesiennego łowienia w Polsce musiałoby być poprzedzone solidnymi studiami, tak aby wytypować główne miejsca tarliskowe ryb. Dobrze by było łowić ryby wstępujące, natomiast ja bym bardzo nie chciał aby wędkarze prowokowali te ryby do ataku podczas seksu. Chciałbym aby ryby odbywały tarło w spokoju. Tak więc na jednych odcinkach byliby wędkarze wnoszący konkretne opłaty, natomiast na tarliskach opłacani z wędkarzy strażnicy. Myślę, że przy tak dużym biznesie jaki zapewne wytworzyłby się w związku z łowieniem na tak rybnym łowisku, kasa wystarczyłaby dla strażników zarówno na operacje związane z pilnowaniem naturalnego tarła jak i samych wędkarzy. Taka zmiana musiałaby być przeprowadzona naprawdę skrupulatnie i chciałbym aby jakaś wersja beta ewentualnego projektu pilotażowego dla jakiejś rzeki został opublikowany do przedyskutowania na forum. Byłoby miło jakbyśmy zapoznali się z argumentacją całej architektury proponowanych rozwiązań przed ich wprowadzeniem w życie.

Druga sprawa, to jak twoim zdaniem miałoby wyglądać łowienie w okresie spływu keltów. Czy chciałbyś by był to wyłącznie coraz większy obciach, czy też wolałbyś wyłączyć z wędkowania dany odcinek rzeki?

Pozdrawiam serdecznie
...jak zwykle otwarty do rozmowy
Krzysiek
Ostatnio zmieniany: 2009/07/23 20:17 przez dmychu.

Odp:CO Z TĄ PARSĘTĄ? 2009/07/23 21:43 #17507

  • bigos
  • bigos Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 384
  • Podziękowań: 222
Krzysztof,w pazdzierniku to sie raczej trocie nie tra, wiec wyjmowanie ryb w czasie tarla odpada.A jesli juz mialyby sie trzec, to nie pod Kolobrzegiem...Jasne jest , ze do takiego jesiennego lowienia nadaja sie dolne partie rzek , gdzie tych tarliski za wiele nie ma zwykle, a ryba ,,wczoraj'' plywala w morzu.Mozna dokladnie pociac rzeke na odcinki i oznakowac , bo wiadomo w ktorych miejscach sa tarliska- tak zeby juz nikt nie mial watpliowasci, ze ktos ma zamiar sciagac ryby z gniazd.A nawet jakby juz gdzies ktos wyjal rybe z tarliska i nie bylaby znakowana (znakowanej mozna dac w dekiel bez ceregieli), to po wypuszczeniu nie wiele jej sie stanie -to sa bardzo mocne ryby , zwlaszcza blizej tarla kiedy ciemnieja i luska trzyma sie na nich mocno.Mozesz takim klientem rzucac po betonie ,wpuscisz do basenu,lezy jak trup przez 10 minut, potem cudownie ozywa , a za 3 dni oddaje ikre jakby sie nic nie stalo:)Mam to wszystko przerobione.Instynkt maja tak silny , ze nic ich nie obchodzi -ogon odetniesz, a dalej bedzie probowala przeskoczyc wodospad czy inna przeszkode.Mozna tak przepisy zmontowac , zeby maksymalnie ograniczyc uszkodzenia ciala od haczyka i skrocic hol.To sie wszytsko da zrobic , tylko nie masowo i na hura-powoli i w jednym miejscu na pocztek.Zrobmy jedna rzeke ,przygotujmy sie do tego jak nalezy i zobaczymy jak wyjdzie- bo w Polsce mentalnosc ludzi moze zweryfikowac kazdy plan.Slupia jest genialnym miejscem gdzie takie lowisko moze zaistniec z wielkim sukcesem.Tylko ktos musi miec jaja , podjac decyzje i nie sluchac tych co placza nad losem biednych rybek-ponad polowa ryb w tej rzece pochodzi ze znakowanych smoltow , wiec nad czym tutaj plakac?.Tych ryb jest tyle , ze nawet jakby czesc wytruc to i tak zwiru w rzece nie starczy dla reszty-10 tysiecy ryb(delikatny szacunek-ponad 8 tys na skanerze w Slupsku w zeszlym roku) na kawalek rzeki z paroma doplywami?.Taki jest stan na dzis-rzeki pogrodzone na amen.W lesie maja sie wycierac ?Te historie z horobami moga miec zwiazek wlasnie z tym , ze za duzo ryb wpycha sie do rzeki .To od bardzo dawna obserwowano na Swiecie -wchodzi coraz wiecej ryb z roku na rok i w pewnym momencie zaczynaja sie masowe upadki.Widac jest jakis punk krytyczny i nie da sie go przeskoczyc.Wiec ja sie pytam ,patrzymy dalej na to co sie dzieje , czy probujemy wyrwac cos dla siebie zanim ryba zamieni sie w trupa?
Wpuszczane w dolnych biegach ryby (jako smolty) nie rozchodza sie po dorzeczu kiedy wroca na tarlo, tylko kreca w dolnych partiach -i one maja byc glownym celem tej zabawy.Te ryby sa ,,produktem ubocznym'' machiny zarybianiowej Baltyku i dostajemy je w rzece za friko od skarbu panstwa .To jest mieso, a nie ryba i jest tego duzo -dlatego mozna sie kosztem tego miesa zabawic i zarobic kase.Ryba dzika ma byc swieta i ja trzeba chronic , a nie cos co dalo prace i pieniadze hodowcy i za co zaplacil skarb panstwa,zeby rybacy mogli lowic w Baltyku.

Co do lowienia keltow -robta co chceta .Jesli kogos to bawi- zielone swiatlo .Baltyckie salmonidy to generalnie jednorazowki.Jak przezyje tarlo, to dostanie pewnie w leb od rybaka w morzu, wiec nie ma co plakac nad keltem.Kelt zrobil swoje , kelt moze odejsc.A jesli keltowi uda sie dozyc do nastepnego tarla- to mial farta:)Jesli kelton wejdzie do rzeki w listopadzie to do stycznia nie zdazy zamienic sie w zyletke, wiec moze komus zasmakowac :)Ale taki z lata, to juz makabra.Mozna sprobowac zrobic sezon w pazdzierniku , kosztem ochrony keltow w zimie -nie sadze ,ze to da cokolwiek , poza spokojem dusz tych ktorzy maja miekkie serca.Jak wiadomo spokuj duszy jest w zyciu wazny , wiec nie widze przeciwskazac aby komus go ofiarowac:)

Odp:CO Z TĄ PARSĘTĄ? 2009/07/23 21:49 #17508

  • piori
  • piori Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 174
  • Podziękowań: 97
Kolega wrocil z 5 cio dniowego pobytu nad parseta :(. Zaznaczam jest od wielu lat milosnikiem tej rzeki . na moje pytanie jak bylo odp. krotko ze ma chyba juz dosc tych widokow i wyciagania siec , i narazania sie miejscowym klusownikom. Wyjal trzy siec!!!! . ja rok temu po powrocie we wrzesniu znad parsety poruszylem tamat klusownictwa ale na innym forum gdyz u was mnie jeszcze nie bylo. jedenm z forumowiczow z forsa napisal wtedy mi ze jest to BICIE PIANY , nie bede pisal konkretnie kto bo to nie oto chodzi , ale widze ze w tym temacie zabiera tu glos czyzby zmienil zdanie , czy tez zaczal BIC PIANE!!!!ja rok temu mialem w Karlinie powazne spiecie z miejscowymi klusolami doszlo do przyjazdu policji bo bylo hmmm ... nie ciekawie .Wiec Panowie zcy z tym problemem naprawde nie mozna sobie poradzic????
Czy ci ludzie z Karlina , Slupska , czy Trzebiatowa nie kumaja ze z nas wedkarzy mogli by zyc i to dobrze zyc?? .


Pozdrawiam

Odp:CO Z TĄ PARSĘTĄ? 2009/07/23 22:54 #17510

  • wolek
  • wolek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 433
  • Podziękowań: 52
Marcin - jak dawno się "nie czytaliśmy":silly: ;), a z drugiej strony, to obiło mi się o uszy ( od naszych ), że "uciekasz" z Irlandi i wracasz na stare "śmieci"?!?
Fajnie, że "wyjaśniłeś" ( po trosze ) co i jak z naszymi trociami - myślę, że Ci co chcięli zrozumieli:)

... ale teraz do tematu ...
Piori - Czy ci ludzie z Karlina, Slupska , czy Trzebiatowa nie kumaja ze z nas wedkarzy mogli by zyc i to dobrze zyc?? .
Odpowiem krótko - "ci ludzie" mają po prostu gdzieś,że "z tego mogą wszyscy żyć"
najważniejsze, że "oni" żyją i mają za co się napić.
Sam kiedyś pisałem i mówiłem ( tak nadal uważam ),że pisanie i mówienie o sprawie kłusownictwa na różnego rodzaju forach wędkarskich, pośród wędkarzy jest "biciem piany".
... a dlaczego, a dlatego, że nie wnoszą do tematu konkretnych rozwiązań!!!
Wszyscy narzekają dla porównania piszą jak, to jest super "w innych krajach", a u nas biją wędkarzy, kłusują, nie ma ryb,że wszystkiemu winni są kłusole, że trzeba w końcu coś zrobić - właśnie, ale co ???
... i tutaj temat się kończy, owszem coś, ktoś proponuje...
Przepraszam za sarkazm, ale my chyba jesteśmy masochistami, a na pewno bardzo lubimy narzekać.

Temat kłusownictwa dotyczy wszystkich naszych wód, a co szcególnie mnie boli dotyczy naszych "rzek przymorskich" i jest wielo płaszczyznowy, a bez zaangażowania się wszystkich zainteresowanych nie uda się go rozwiązać jeszcze przez długie lata.
Jeżeli kłusol w swoim środowisku postrzegany jest jak miejscowy bohater, szczególnie po powrocie z "odsiadki" ( przyzwolenie społeczne ), który sprzedaje miejscowym świeżą rybę ( łatwy zbyt ), to jak zakończyć i rozwiązać ostatecznie ten problem?!
Moim zdaniem można, tylko trzeba "zmusić" odpowiednie instytucje, osoby do zauważenia problemu i do jego rozwiązania ( przynajmniej próby).
Nie chcę i jeszcze nie mogę wszystkiego napisać/wyjaśnić, ale pomysł jest i pomału jest realizowany ( niestety dla mnie zbyt wolno ), ale nie zależy to od "naszej" strony.
... i jeszcze na koniec mam pytanie - ile wg. Was w naszych warunkach "średnio sprawny" wędkarz powinien złowić troci, aby być usatysfakcjonowany ( jak kto woli zadowolony)???
Piori - "szacunek", że nie "odpuściłeś" kłusolom w Karlinie - to "oni" mają się bać!!!
( oczywiście nikogo nie namawiam do ryzykowania i narażania swojego zdrowia B) )
Andrzej

Odp:CO Z TĄ PARSĘTĄ? 2009/07/23 22:59 #17512

  • Tomano
  • Tomano Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 201
  • Podziękowań: 10
Myślę że sprawę kilkudziesięciu buraków (kłusoli)z okolic karlina , można rozwiązać bardzo krótko i to z pomocą policji tylko jest jedno ale, a mianowicie to że policjanci w takich zadupiach jak Karlino są po prostu jego mieszkańcami często pewnie razem z kłusolami kopali na podwórku piłę do jednej bramy i teraz po przyjeździe na interwencję zrobią to co muszą czyli spiszą i wypuszczą ( mała szkodliwość ) i dalej wszystko toczy się po staremu.
A gdyby tak wpadli np. kominiarze z AT i wystarczy że tylko łapki w nadgarstkach konkretnie powykręcali przy stawianiu oporu przez złodziei to żadnej siaty przez miesiąc takie bydle by nie podniosło.:angry:
Kiedyś jeden milicjant robił porządek na zabawie a teraz strach dotknąć bo jeszcze za gnoja będzie sądzony tak jak parę lat temu w Słupsku. Może troszkę za ostro napisałem ale taka jest nasza demokracja i albo rozwiązania siłowe albo zaje wysokie kary z przepadkiem nawet chaty takich zasrańców ale , ale to nie Białoruś a szkoda bo w końcu byłby porządek. Amen :)
Kill or not kill ?

Odp:CO Z TĄ PARSĘTĄ? 2009/07/23 23:10 #17513

  • wolek
  • wolek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 433
  • Podziękowań: 52
Tomano - ... i nie raz też, tak robiliśmy, a wiele to nie zmieniło, za to mieliśmy sporo kłopotów.
Co do Policji ( pisałem o tym wcześniej ), to ostatnio się wykazali - złapali "elektryków" na Pokrzywnicy i w takiej "dziczy", że i we mnie wzbudzili zdumienie!!!
We wtorek nawet dostałem "w teren" dwóch policjantów z psem i to bez żadnych oporów - tama w Rościnie obstawiona jak podczas pełni ciągu tarłowego.
Niestety kradzież "drobnicy" w sklepie nadal jest ważniejsza niż zabijanie ryb w rzekach, dlatego trzaba "ich" odpowiednio uświadomić ...;)
Andrzej

Odp:CO Z TĄ PARSĘTĄ? 2009/07/23 23:20 #17514

  • farti
  • farti Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 412
  • Podziękowań: 71
wolek napisał:
Tomano - ... i nie raz też, tak robiliśmy, a wiele to nie zmieniło, za to mieliśmy sporo kłopotów.
Co do Policji ( pisałem o tym wcześniej ), to ostatnio się wykazali - złapali "elektryków" na Pokrzywnicy i w takiej "dziczy", że i we mnie wzbudzili zdumienie!!!
We wtorek nawet dostałem "w teren" dwóch policjantów z psem i to bez żadnych oporów - tama w Rościnie obstawiona jak podczas pełni ciągu tarłowego.
Niestety kradzież "drobnicy" w sklepie nadal jest ważniejsza niż zabijanie ryb w rzekach, dlatego trzaba "ich" odpowiednio uświadomić ...;)
Andrzej
Przywracasz nadzieję tym którzy już zwątpili .B)
łowię i żrę :laugh:

Odp:CO Z TĄ PARSĘTĄ? 2009/07/23 23:28 #17515

  • Tomano
  • Tomano Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 201
  • Podziękowań: 10
Andrzej to faktycznie może troszkę niesprawiedliwie oceniłem tamtejszą policję :) Przepraszam
Wychodzi na to że całe towarzystwo od ciągu letniego aż do Sylwestra należało by zamykać do paki. Nie ma w Karlinie jakiegoś aresztu czy dla takich ludzi wielkiej stodoły ? Mogła by czasami spłonąć z całym inwentarzem :woohoo: To czarny humor ale w tej sytuacji to tylko zmiana w prawie karnym uratuje sytuację.
Może któryś z forumowiczów ma wuja w sejmie albo w senacie ? :laugh:
Kill or not kill ?

Odp:CO Z TĄ PARSĘTĄ? 2009/07/24 08:38 #17518

  • dmychu
  • dmychu Avatar
Nie no ludzie... wypraszam sobie. Nie życzę sobie nazywania kłusowników śmieciami (co było nie tak dawno) oraz pisania o takich rzeczach jak wyżej - cholernie źle mi się to kojarzy. Popsuło mi to smak tego wątku... Proszę tak nawet w taki sposób nie żartować. Co pomyśli sobie wysoko postawiony urzędnik który zajrzy na nasze forum? Ludzie, ja czasami wysyłam maila z linkiem do naszych dyskusji - proszę w jakiś sposób panować nad swoim piórem.

Chcąc jako wędkarze stać po stronie prawa, musimy eliminować kłusownictwo na chłodno, z pewnością siebie ale bez niepotrzebnych emocji. Piszę tak dlatego, żeby czasem jakiś młody forumowicz nie zechciał sobie takiego kłusownika sprać z kolegami na kwaśne jabłko, tak iż ów kłusownik nigdy by się już nie obudził. Tak nie można.

Niechże taki kłusol dostanie 10 - 20 tys. zł kary, niech wykonuje prace interwencyjne w środku miasta z napisem na koszulce "Za kłusownictwo"... ale niech wszystko co dotkliwe odbywa się w ramach obowiązujących przepisów oraz z zachowaniem pewnej klasy.

Dochodzi kolejny argument na rzecz powołania zawodowych strażników naszych rzek. Otóż walki z kłusownikami w wykonaniu nieprzeszkolonych aktywistów społecznych mogą skończyć się tragicznie dla obu stron. Ktoś kto jest strażnikiem zawodowym posiada również odpowiednie przeszkolenie, które nakazuje obezwładnienie przeciwnika, ale w taki sposób by go w całości i w miarę możliwości bez obrażeń ciała dowieźć na komisariat policji.

Domagam się prawa ale nie chcę by w jego egzekwowaniu brały udział jakiekolwiek emocje. Emocje może odczuwać wędkarz, który załamany zastaną sytuacją nad wodą dzwoni po odpowiednie służby. Same zaś służby przyjeżdżają po to, by wykonać zadanie ujęcia przestępców zgodnie ze sztuką ujmowania przestępców - a więc bez emocji i profesjonalnie.

Serdecznie pozdrawiam
Krzysiek

Odp:CO Z TĄ PARSĘTĄ? 2009/07/24 09:16 #17522

  • dmychu
  • dmychu Avatar
bigos napisał:
(...)Wpuszczane w dolnych biegach ryby (jako smolty) nie rozchodza sie po dorzeczu kiedy wroca na tarlo, tylko kreca w dolnych partiach -i one maja byc glownym celem tej zabawy.Te ryby sa ,,produktem ubocznym'' machiny zarybianiowej Baltyku i dostajemy je w rzece za friko od skarbu panstwa .To jest mieso, a nie ryba i jest tego duzo -dlatego mozna sie kosztem tego miesa zabawic i zarobic kase.Ryba dzika ma byc swieta i ja trzeba chronic , a nie cos co dalo prace i pieniadze hodowcy i za co zaplacil skarb panstwa,zeby rybacy mogli lowic w Baltyku.(...)

Marcinie,
Najpierw mała krytyka. Z jednej strony chcesz aby łowisko trociowe zarabiało na wpuszczanej rybie, a z drugiej strony dewaluujesz jej wartość łowiecką, gdy nazywasz ją mięsem. Najlepiej jak zachowasz dla siebie to co myślisz o wpuszczanej rybie, natomiast wędkarzom nie zabieraj radości. Nikt z nas nie lubi, gdy po powrocie z wędkarskiej wyprawy chwali się z wypiekami na twarzy koledze, a on na to... "łeeee tam, też mi sukces". Rozpalanie ludzi do kochania lub nielubienia czegoś też odbywa się poprzez mówienie o tym. Jak napiszesz, że te trocie to prosiaki, to kto przyjedzie by się poczuć jak łowca prosiaków. Rozumiem, że chciałeś pokazać, że wpuszczanych troci nie ma sensu i potrzeby wypuszczać... dodać ludziom odwagi w czasach nokillowej poprawności politycznej, że przynajmniej na tym polu nie muszą gryźć się w język. Zrozumiałem twój przekaz, ale od tej pory proszę ciebie o promocję tych hodowlanych ryb jako cenne trofeum wędkarza (cenniejsze niż kelt na przykład!!!). Oczywiście możesz się śmiać z moich wypocin, bo koncepcja zabierania troci pochodzących z hodowli nagoniłaby wielu trociarzy niezależnie od tego jak byśmy o nich pisali. Pomijając aspekt medialny, to gdybyś na rybach złowił dzikusa na muchę, chętnie zrobiłbym ci piękne zdjęcie i powiedział "Gratuluję dzikusa"...

Przy okazji mam pytanie. Czy mam rozumieć, że proponujesz dla dzikich troci całkowite C&R zaś dla hodowlanych obowiązkowe zabieranie?

Druga sprawa to refleksja. Ryby oznakowane z odciętą płetwą tłuszczową to chyba nie to. Myślę, że nasi wędkarze będą obcinać płetwę tłuszczową dzikiej rybie zaraz po złowieniu (jak ja nie cierpię cwaniactwa, z którym trzeba się użerać - szczęśliwe uczciwe narody...) Lepsze byłyby trudne do podrobienia znaczki. Podczas jesiennego łowienia na dobrze działającym łowisku ze strażnikami, wędkarze mogliby pełnić nawet rolę selekcjonerów, zmniejszając zagęszczenie zbędnych ryb w rzece, robiąc miejsce rybom z tarła naturalnego.

No dobrze... ale kto z kim i kiedy to przedyskutuje, a następnie wprowadzi w czyn? Byłoby fajnie mieć jakiegoś wysoko postawionego mecenasa tej idei. Ot taki polityczny walec, który w razie problemów mógłby pomóc... A pamiętacie jak pisałem, że do łowienia ryb szlachetnych trzeba wciągać ludzi z wyższych sfer? No właśnie!

Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.113 seconds