TEMAT: Straż Rybacka OSA

Mrugi, temat umarł bo jest undergroundowy i tylko czasem wychodzi na powierzchnię

Przestraszeni mogą być tylko ci, którzy nie decydują się do nas dołączyć.

Powiem Ci tylko jeszcze, że Twoje teorie pracy w terenie - jak skuteczne by u Was nie były - tu, na północy, częściowo nie nadają się do wdrożenia. Każdy region rządzi się swoimi prawami.
Nie chcę żeby ten temat przeobraził się w dyskusję o metodach i powodach kłusownictwa.
Wciąż liczę na deklaracje pomocy.

Strona OSY niedługo ruszy - to już pewne Chciałbym w tym miejscu podziękować serdecznie Jackowi Nadolnemu za zaangażowanie się w jej projekt

raz jednego raz drugiego i się zawsze pozbędziemy kilku klusoli,a jak jeden z drugim się dowie że trzeciego złapali i dostał roczek(czytaj wczasy) to też się k...a zastanowi nad tym zanim pójdzie na rzekę.(tylko trzeba odpowiednich kar u nas panowie)-z pewnością do was dołączę!!!

OSA - temat najlepszy z możliwych na tym Portalu!!!
Podpisuję się pod nim oboma rękami!

Jednak zwróćcie uwagę na rady Mrugiego, warte analizy!
W myśl zasady: jak wejdziecie między wrony to kraczcie jak one.
W mojej okolicy też była taka akcja opisana na tym Portalu, tylko na wiele mniejszą skalę.
Nikt (oprócz mnie) nie zdecydował się na patrolowanie rzeki z wędką w garści (i z przynętą na brzegu, a nie w rzece) w listopadzie, gdyż powszechnie uznano by to za plamę na honorze wśród uczciwych wedkarzy.
Jest tu taki post, ale nie będę go przytaczał.
Jeśli chcecie tak walczyć to musicie mieć oczy dookoła głowy!

Obejrzyjcie film instruktażowy pt. "Czas Honoru" i wyciągnijcie wnioski.
Mrugi powinien być Waszym Dowódcą albo przynajmniej łącznikiem Komendanta Głównego.
Kto oglądał ten wie o co idzie

Jesteśmy otwarci na wszelkie propozycje czy rady, ale najlepiej nie na forum otwartym.
Domyślam się też, że sporo osób myśli o nas jako o młodych, zielonych w temacie amatorach. Zaręczam, że jedyne z czym mamy problemy, to "beton" w postaci niereformowalnej starszyzny (na szczęście jest trochę wyjątków) czy przepisy/ustawy, które wcale nie ułatwiają życia nie tylko nam, ale wszystkim, którzy robią to co my.
Mamy po naszej stronie ludzi, którzy od wielu już lat orientują się w temacie. Zawsze możemy liczyć na ich doświadczenie czy merytoryczne wsparcie.
Taktyk jest wiele, ale najlepsze są te sprawdzone na polu walki w konkretnych realiach. Te realia są na południu kraju zupełnie inne.

świetny pomysł z tą Osą niestety mieszkam na południu Polski i nad Parsętą nie wiele pomoge ale rozwinięcie działalności na pozostałe regiony naszego kraju...to by było coś. Byłbym szcześliwy gdyby na Śląsku znalazła sie grupa zapaleńców broniących naszych pstrągów , lipieni czy też innych ryb z którymi mógłbym sie w przyszłości zmierzyć. Pomyślcie o tym...hm ? :

Nic prostszego - zbierajcie chłopaków (w tym kilku strażników SSR), wyznaczcie dowodzącego i działajcie. Nikt za Was tego nie zrobi. Pojawiło się już kilka takich pytań - czy będziemy zakładać oddziały w innych rejonach Polski, czy mamy zamiar poszerzyć inicjatywę itd. Wszystko ok - po odpowiednich rozmowach możemy zgodzić się na powstanie innych oddziałów OSY, ale zebrać zespołu za nikogo nie możemy.

W najbliższą niedzielę, o godzinie 19.00 odbędzie się spotkanie wszystkich członków OSY w celu zaplanowania najbliższych działań i przedyskutowania spraw organizacyjnych.

Jeżeli ktoś waha się czy do nas dołączyć albo do tej pory o nas nie słyszał - serdecznie zapraszamy na nasze zebranie. Osobom chętnym napiszę o szczegółach na PW.

Pozdrawiam,

Endrju

Jestem pełen podziwu dla waszego przedsięwzięcia. Mam nadzieję, że OSA rozprzestrzeni się po kraju jak choroba zakaźna i wiele jeszcze o niej usłyszymy.

Daleko nam do rozsiania epidemii po całym kraju - dopiero rozkręcamy interes na naszym własnym podwórku. Ale potencjał u nas jest, mobilizacja trwa.
Trzymajcie za nas kciuki
A zainteresowanych dolączeniem do nas zapraszamy na niedzielne spotkanie.

Sebastianie, odpisałem Ci na maila.

Dziękuję wszystkim za przybycie na nasze małe zebranie
Było sympatycznie, nie spodziewałem się tylko, że czasu nam braknie. Może to i dobrze - doświadczenie w tych kwestiach zbiera się nad wodą a nie w lokalu z dmuchanymi serduszkami nad głową i zapachem placków po węgiersku

Poinformuję wszystkich jak tylko ruszy nasza strona www.

Do zobaczenia na najbliższej akcji