TEMAT: Duńska rzeka Skjern, a restytucja łososia w Polsce

Słowo ,,żaden " piszemy przez ,,ż". Masz kolego grilse olbrzymie problemy jeżeli chodzi o umiejętność czytanie ze zrozumieniem, niczego o czym piszesz nigdy nie udawadniałem . Wyraziłem natomiast duże wątpliwości co do możliwości utworzenia smoodradzajacego się stada łososia w rzece Słupi poniżej Słupska. Zwłaszcza, że opracowanie na ten temat przypomina pobożne życzenia, a w moim odczuciu niestety ale nie jest podparte żadnymi rzeczowym argumentami. Pozdrawiam.

ps. w Danii też zarybia się smoltem, a podejrzewam, że gross łososi łowionych w rzece przez wędkarzy pochodzi z zarybienia różnymi stadiami rozwojowymi łososia i troci.

grilse napisał:
To fakt, przy Słupi Sjern to kanał spławny.

To dowodzi jednego - dół kloaczny firmowany przez PZW i całą tą żałosną komisję jest przepastny i strach w niego nawet zaglądać, a co dopiero posprzątać.

Hodowla ryb prowadzona na obszarze objętym projektem zostanie zamknięta w celu ukrócenia emisji materii organicznej. Wyrażone w pieniądzu korzyści netto ( wartość zmniejszenia zanieczyszczenia minus utrata przychodów z hodowli ryb) określono na 3,9 mln DKK. Uniknięcie kosztów funkcjonowania przepompowni 12 mln. DKK. Oszczędności związane z transportem ok. 30 mln DKK.


To ciekawe, nigdy nie przypuszczałem, że na likwidowaniu akwakultury da się tak dobrze zrobić

Z drugiej strony, wg prof. Goryczki, akwakultura nie obciąża środowiska.

Co jeden to lepiej...

Zapłać, a napiszą...

Praca jest pod redakcją Pana Stefana Ignara z SGGW. Natomiast jeden z rozdziałów którego fragmenty zacytowalem napisał niejaki pan A. Dubgaard z Departament of Economics and Natural Resources, Frederiksberg, Dania. Proponuję też zwrócić uwagę na szacowane koszty całego przedsięwzięcia.

Warto zdać sobie sprawę jakie były koszty związane z renaturyzacja 19 km uregulowanej rzeki Skjern. Wraz ze zmianą użytkowania terenów szacowany koszt to ok. 220 000 000 DDK (125 160 006, 70 zł ) + 32 000 000 DDK (18 205 100,61 zł) dotacji z UE.
Rząd wielkości robi naprawdę wrażenie.

widać, że nie wszyscy rozumieją pojęcie obiegu zamkniętego. Wszak to od Duńczyków wprowadzających recyrkulaty wzięła się idea bez-emisyjnych hodowli. A jaka hodowla była na rzece tego nie napisali...ależ owszem, tylko nie każdemu chciało się doczytać. Proszę tez nie rozumieć moich słów jako swoista pochwała otwarto - obiegowych hal produkcyjnych (mimo, że obecnie przynajmniej część oddaje wodę lepszej jakości niż pobiera). Problem nie w samych hodowlach jak widzicie, a w sposobie zarządzania wodą, bowiem w obecnym wymiarze szeroko rozumiana w polskich realiach godpodarka wodna ogranicza się do postawienia kilku, kilkunastu urządzeń do tzw. małej retencji wody aby zapobiec powodziom...a to nie tędy droga....

mkfly napisał: kolego kogo masz na myśli?- to nie odnosi się do ogółu, więc sprecyzuj, ponieważ sam oczekujesz konkretów.
ps. nie wszystko jest mierzone miara pieniędzy

Wyjątki tylko potwierdzają regułę. To że ty nie bierzesz w łapę to nie znaczy że inni tego nie robią.

Trzeba zrobić zrzutę na materiał zarybieniowy łososia od Dunów lub Szwedów i zrobić własne zarybienie na wzór pstrągowej partyzantki :-)Oczywiście żartowałem...A tak na serio ciekaw jestem czy naprawdę byłby wielki problem z pozyskaniem właściwego genetycznie materiału przez naszych "speców" od restytucji...Chciałbym dożyć czasu majowych srebrnych łosi w naszych rzekach.