Przynęty na pstrąga

Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: KELTY

Odp:KELTY 2009/01/15 18:49 #5391

  • RSzum
  • RSzum Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 227
  • Podziękowań: 37
Artur, wracając do tematu keltów i troski o te rybki to czy nie moglibyście zmienić w przyszłości terminu rozgrywania Waszych zawodów "Troć Iny" na termin bardziej "niekeltowy". Wiem, że z w terminarzu ciasno, ale może coś by się udało znaleźć.
Pozdrawiam Cię i Twoją ekipę!

Odp:KELTY 2009/01/15 20:54 #5423

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1378
  • Podziękowań: 575
Ta kwestia nurtuje mnie od początku. Są w tym jednak dwa poważne problemy. Latem bywa różnie. Gdy sucho, to z rybami w Inie krucho. Większość wchodzi dopiero tuż przed tarłem. Może rozwiązaniem byłoby zrobić zawody na żywej rybie? Jest jeszcze strona medalu "towarzyska" i promocyjna. przecież w tych zawodach nam, organizatorom chodzi nie tylko o rozsławienie Iny wśród kolegów wędkarzy. Nam chodzi przede wszystkim o pokazanie reszcie społeczeństwa, zwłaszcza tego z okolicy innego, cywilizowanego obrazu wędkarstwa, o zatarcie "gumofilca". Dla wielu liczy się oczywiście ryba i szansa wygranej, ale znaczna część kolegów i to z daleka przyjeżdża głównie po to , by się spotkać z innymi, podobnie zakręconymi. Czyż nie?

Odp:KELTY 2009/01/15 21:11 #5428

  • Mysha
  • Mysha Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 232
  • Podziękowań: 26
mondavi napisał:
Uderzyła mnie w tym wszystkim jednak rzecz, że publikowane prace w tematyce nas tu interesującej mogą opierać się tylko na piśmiennictwie krajowym. Czy ci ludzie nie publikują tego za granicą? O ile wiem nie da się zrobić kariery naukowej bez publikacji zagranicznych... Tak przynajmniej jest w działce, w której się orientuję, czyli w medycynie. Tu gdyby ktoś próbował wypuścić pracę tylko z lokalnym piśmiennictwem, popełniłby samobójstwo.
To jest nieprawda- prace polskich ichtiologów są cytowane w zagranicznej prasie naukowej. Zarówno wschodniej jak i zachodniej. Myślę, że ilość cytatów jest proporcjonalnie porównywalna z innymi polskimi dziedzinami nauki. Nawet na poziomie pracy magisterskiej musisz uwzględnić piśmiennictwo zagraniczne- przynajmniej ja tak miałem ( to się cholera wydało :) ).
Jeśli chodzi o praktyczny aspekt medycyny- to napewno jeśli jesteś za pan brat to wiesz, że kiedyś królował (nie wiem jak jest teraz) pewien inhibitor konwertazy(ACE-I). Byliśmy bodajże jedynym krajem na świecie gdzie był/jest on tak popularny. Cud czy genialny marketing?

Odp:KELTY 2009/01/15 21:54 #5434

  • Mysha
  • Mysha Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 232
  • Podziękowań: 26
@ Artur Furdyna. Powiedzmy, ze mamy zdiagnozowany problem. Ja jednak nie zgadzam się z metodą, obraną przez np.WŚ lub WP. W artykułach , które są publikowane na ich łamach często popełniane są przeinaczenia (eufemizm), byle tylko podeprzeć tezę autora.
Walka ze środowiskiem naukowym nic nam nie da. Udawadnianie profesorowi, że jest "niedouczonym złodziejem" niczym pozytywnym dla nas się nie skończy. Co innego gdy inny przedstawiciel nauki(reprezentujący nasz punkt widzenia) podejmie z nim polemikę. Swoją drogą duża część ludzi zajmujących się rybactwem była lub jest wędkarzami. Im się powinna opłacać praca dla wędkarzy, zamiast zbierać po 2 PLN na Dom Wędkarza w Łopusznej może lepiej sponsorować badania nad trocią/okoniem czy ukleją :) ?
Jeden z kolegów powoływał się na swoją znajomość działki medycznej. Może podpatrzeć jak działa ten biznes? Firma medyczna działa wśród naukowców,urzędników państwowych, opinioliderów międzynarodowych, krajowych, lokalnych, promuje się wśród lekarzy, aptekarzy i pacjentów. Im się to opłaca. Ktoś może powiedzieć, że to inny poziom nakładów finansowych i zysków- jasne, ale konkurencja też jest większa. My konkurujemy z lobby rybackim (uprę się przy tej plakietce)- jest ich mniej i w gruncie rzeczy mają mniej kasy niż my. Tylko, że oni lepiej ją lokują. Nie namawiam do rewolucji, a jedynie do tego byśmy zaczeli się szanować.

Jeśli chodzi o kelty- są różne. W dużej części to chudzielce, ale np. na Drwęcy często trafiają się ryby w bardzo dobrej kondycji. Dla mnie mogłyby być pod ochroną, bardziej jara mnie polowanie na świerzego srebrniaka bądź letnio/jesienną brązkę. Prawda jest też taka, że z keltami jakoś mi nie idzie, z normalnymi jest znacznie lepiej :laugh: .

Odp:KELTY 2009/01/15 22:08 #5439

  • Miro
  • Miro Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 827
  • Podziękowań: 165
RSzum napisał:
Artur, wracając do tematu keltów i troski o te rybki to czy nie moglibyście zmienić w przyszłości terminu rozgrywania Waszych zawodów "Troć Iny" na termin bardziej "niekeltowy". Wiem, że z w terminarzu ciasno, ale może coś by się udało znaleźć.
Pozdrawiam Cię i Twoją ekipę!

Właśnie dziś o przyszłościowej zmianie terminu naszych zawodów rozmawiałem z Rafałem P. II połowa września marzy się nam - może Troć Iny 2010 rozegra się na mocnej,silnej i co najważniejsze zdrowej Ińskiej Troci a i rzeka w barwach zieleni inne piękno pokaże tym co z zimy tylko ją znają.

Odp:KELTY 2009/01/16 06:55 #5450

  • paszczak
  • paszczak Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 792
  • Podziękowań: 28
Mysha napisał:
Jeśli chodzi o praktyczny aspekt medycyny- to napewno jeśli jesteś za pan brat to wiesz, że kiedyś królował (nie wiem jak jest teraz) pewien inhibitor konwertazy(ACE-I). Byliśmy bodajże jedynym krajem na świecie gdzie był/jest on tak popularny. Cud czy genialny marketing?

Domyślam się, że chodzi o lek o nazwie P. ;)
Może jestem w błędzie, ale tu akurat nie szukałbym drugiego dna. Firma go produkująca jest pewnym fenomenem, bo jest popularna w swoim macierzystym kraju, na antypodach i właśnie w Polsce. Czemu tak jest? Być może przedstawicielstwa w tych krajach wykonały lepszą pracę, niż gdzie indziej? Faktycznie, pewną ciekawostką jest, że na menedżerskie stanowiska na przykład w Azji, awansowani są często Polacy. Podobnie kiedyś w Izraelu główną marką samochodu był Subaru, marka dość niszowa gdzie indziej. Tak to już jest, że gdzieś biznes się lepiej udaje, gdzie indziej zaś gorzej, nic w tym nadzwyczajnego. No ale chyba zdecydowanie zbyt daleko odbiegliśmy od tematu, więc zawracam :)
Walka ze środowiskiem naukowym nic nam nie da. Udawadnianie profesorowi, że jest "niedouczonym złodziejem" niczym pozytywnym dla nas się nie skończy. Co innego gdy inny przedstawiciel nauki(reprezentujący nasz punkt widzenia) podejmie z nim polemikę. Swoją drogą duża część ludzi zajmujących się rybactwem była lub jest wędkarzami.

Tu ująłeś chyba sedno problemu, oczywiście, że jedyna droga to znalezienie sojuszników wśród naukowców. Myślę, że to jest oczywiste i dla Artura i dla mnie i co do tego raczej nie trzeba nas przekonywać. Tylko, że z tego, co piszecie wynika, że ta równowaga jest w drastyczny sposób przesunięta na stronę dla nas, wędkarzy niekorzystną, i cały czas zastanawiam się dlaczego.

Odp:KELTY 2009/01/16 07:49 #5453

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1378
  • Podziękowań: 575
NA początku tych rozmów pojawił się pewien błąd. Pewnie za moją sprawą. Otóż trzeba wyraźnie podzielić nasz ichtiologiczny światek na rzetelnie pracujących naukowców, z których niektórzy zrobili doskonała robotę, wielu robi ją nadal, w kraju i nie tylko. Z przyjemnością stykam się z dokonaniami prof Skóry, czy prof Mikołajczyka. Ale jest grupa mędrców umocowanych w sferach zarządczych, która to właśnie grupa nadużyła już nieraz NAUKI dla realizacji własnych celów. Też jestem mgr rybactwa, nie kryję się z tym, wychowałem się w tym światku, ale wcale nie czuję się w obowiązku zgadzać się na niszczenie naszych rzek, jezior pod dyktando pewnej określonej grupy. Tej umocowanej. O klasie naukowca świadczy umiejętność zauważenia własnych błędów. Że prawie nikt z pewnymi nazwiskami nie polemizuje, prócz WŚ, wynika z nierównych sił. Od zdania pewnych nazwisk w tym kraju zależy być albo nie, zwłaszcza na poziomie powyżej dra. Życie. Tu jest problem. A nie chodzi o nic innego jak kasę!!! Znakomita większość wód jest niby w zarządzie wędkarzy, ale co to za zarząd, skoro byle hodowca dostaje zezwolenie na zniszczenie najlepszego odcinka rzeki. MA papier od profa z grupy, że nieszkodliwy jest obiekt tuczu tęczaka na 500 ton rocznie, na tarłowym dopływie rzeki trociowej. Albo MEW karz dostaje zezwolenie na zawłaszczenie najlepszego przełomu, bo ma papier- opinie kupiona za parę tysięcy od innego tuza. Reintrodukcja niektórych gatunków ewidentnie schrzaniona. Badania genetyczne świadczą o złym doborze. Całe populacje reintrodukowane pochodzą od pojedynczych rodziców, to są błędy kardynalne. Nie tylko o łososia tu chodzi.
Ostatnio zmieniany: 2009/01/16 08:13 przez Artur Furdyna.

Odp:KELTY 2009/01/16 07:52 #5454

  • Mysha
  • Mysha Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 232
  • Podziękowań: 26
mondavi napisał:
Tylko, że z tego, co piszecie wynika, że ta równowaga jest w drastyczny sposób przesunięta na stronę dla nas, wędkarzy niekorzystną, i cały czas zastanawiam się dlaczego.[/quote]

Proste. PZW nie inwestuje w naukę pieniędzy, producenci inwestują. Zbierają tego efekty i ciężko mieć do nich o to pretensje. Możemy sobie tylko pluć w brodę, że to nie my.

Odp:KELTY 2009/01/16 08:17 #5459

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1378
  • Podziękowań: 575
I tu się mylisz. PZW łoży na naukę, zarówno środki finansowe, jak i poligon badawczy. Ogromna część eksperymentów "terenowych" odbywa się na wodach PZW.

Odp:KELTY 2009/01/16 08:28 #5460

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1378
  • Podziękowań: 575
Dwa zdania o terminie. Termin jesienny jest o tyle trudny, że we wrześniu w regionie jest kilka imprez trociowych i trudno oczekiwać licznego uczestnictwa gdy co weekend są jakieś zawody trociowe. Koniec stycznia wynikł po długich dyskusjach. Ina, jako stosunkowo mniejsza od innych rzek trociowych w regionie, jest tez bardziej kapryśna. Wędkuję na niej od lat kilkunastu, odkąd woda stała się znów zdatna dla ryb i pamiętam sezony, kiedy w lutym nie łowiono prawie nic. Może być to związane z termiką tej rzeki. Styczeń zawsze dawał ryby, więc wytypowaliśmy ten miesiąc. Nie spodziewałem się szczerze mówiąc, że tak szybko dojrzejemy, jako wędkarze, do dyskusji nad ochroną keltów w realnym wymiarze. Cieszę się z tego. Prywatnie najchętniej łowię ryby wchodzące, a większość sezonu zamierzam od tego roku poświęcić, jeśli chodzi o troć, morzu. Rzeki zaś tym bardziej zamierzam chronić, jako bazę i przyszłość tych morskich połowów.
Ostatnio zmieniany: 2009/01/16 08:30 przez Artur Furdyna.
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.092 seconds