Przynęty na pstrąga

Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: KELTY

Odp:KELTY 2009/01/16 16:06 #5505

  • paszczak
  • paszczak Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 792
  • Podziękowań: 28
mkfly napisał:
Zachwiany został cały naturalny model rozrodu troci i łososia(z którym to już praktycznie zdążyliśmy się już pożegnać) kilkanaście lat, być może przekreśliło wszystko to co natura wypracowała przes wieki.

Zgadza się Marcin. To co opisałeś to popularnie rzecz ujmując chów wsobny. Prawie zawsze doprowadza do ujawnienia się niekorzystnych cech, obniżenia odporności, itp. Nie wiem, jaki odsetek ludzi sobie zdaje z tego sprawę, ale psy rasowe to jeden wielki problem chowu wsobnego - im bardziej "rasowy", tym więcej chorób, zaburzeń rozwojowych wykazuje. Inny "wędkarski" przykład chowu wsobnego to koguty Metza ;)

Wracając do rybek - tak, te ryby mogą mieć z tego powodu obniżoną odporność, mogą być bardziej chorowite, niż dzikie ryby. Jednak nie oznacza to, że szukając szczepionkę przeciwko wirusowi robi się źle, to akurat jest działanie prawidłowe. W przypadku infekcji wirusowych ludzkość jeszcze nie nauczyła się leczyć przyczynowo (kilka niezmiernie drogich projektów zaliczyło spektakularną klapę), przeważnie leczy się objawowo, bądź, co skuteczniejsze, zapobiegawczo. Stąd szczepionki.

Odp:KELTY 2009/01/16 17:38 #5513

  • dmychu
  • dmychu Avatar
garnela napisał:
Artur, trafiłeś w sedno
W zmianie pokoleniowej upatruję szansy dla naszych rzek i naszych ryb, z rybami potarłowymi włącznie. (...) ja wiem tyko to że jakość polskiego wędkarstwa wzrośnie gdy wędkarze będą zachowywać sie nad wodą elegancko, mam nadzieje, że zmiana pokoleń będzie w tym pomocna.
Pojawienie się elegancji można czasami skatalizować zmieniając system. A system trzeba zmienić z centralnego na lokalny. Niestety PZW też ma swoje narzędzia utrzymania się na powierzchni:
- sport wędkarski
- porozumienia.
Wielu ludzi już dawno frontalnie zaatakowałoby PZW, a może raczej niektóre organizacyjne debilizmy w tej organizacji, gdyby nie finansowanie sportu wędkarskiego. PZW ułagadza sobie często najaktywniejszych i najbardziej uznanych. Któż ma większy autorytet wśród wędkarzy jak nie mistrz w jakiejś metodzie? I tym mistrzom się daje właśnie po to, by siedzieli cicho, a może raczej ciszej.

Stoimy w miejscu i nie ruszymy, do momentu aż nie przyjmiemy do wiadomości, że za konkretną wodę musi odpowiedać konkretne koło w każdym przypadku. Koła bez wody nie powinny w ogóle istnieć. To jest w wielu krajach na świecie normalne, zaś u nas wciąż jest postrzegane jak jakaś abstrakcja. Bez swojej wody to można tylko złapać doła. Trzeba mieć w życiu coś swojego, za co jest się odpowiedzialnym, ale też ma się z tego należne profity.

Zlewniowe działanie ma sens ponieważ ryby wędrowne interesują się całym dorzeczem. Jednak to zlewniowe działanie powinno opierać się na współpracy, zaś za konkretne wody powinny odpowiadać już konkretne koła. Większość również decyzji powinna być podejmowana na najniższym szczeblu, bez konsultowania informatora z zarządem głównym. Pytam: a co ich to obchodzi?

I jeszcze jedno. Proszę zwrócić uwagę jak wyglądają trawniki miejskie, a jak te na prywatnych posesjach. Są oczywiście wyjątki, ale tendencja jest wyraźna. Bez gospodarza nie będzie ryb. Zaś gospodarz na smyczy ZG lub ZO jest jak mężczyzna mieszkający z teściową... gówno z tego będzie, chyba, że teściowa jest fajna. Teściowa z ZO Piła nie zgodziła się na lepsze łowisko w dorzeczu Gwdy, podczas gdy teściowa z ZO Słupsk się zgodziła. No dobrze. ale czy ktoś sobie w ogóle zadaje pytanie, po co pytać się teściowej o zgodę?

Mieć swoją wodę, to podstawa. Może niewielką, ale taką którą jest się w stanie gospodarzyć.

Centralizm to nasza największa słabość. Gdybyśmy byli rozdrobnieni i w grupkach po 10 - 1000 osób odpowiadali za konkretną wodę, wówczas niszczyciele przyrody, kłusownicy i truciciele rozbijali sobie zęby o setki takich grupek w całym kraju. A jakie przywiązanie czuje zarząd główny do rzeczki, ukochanej rzeczki nad którą się wychowałeś?

Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
Ostatnio zmieniany: 2009/01/16 17:39 przez dmychu.

Odp:KELTY 2009/01/16 23:10 #5591

  • Mysha
  • Mysha Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 232
  • Podziękowań: 26
mkfly napisał:
Spójrzmy teraz przez pryzmat odłowów tarlaków i zarybień. Z danego stada Regi, Słupi czy Parsęty odławaine jest kilkaset sztuk ryb (wybranych losowo), które są sztucznie wycierane. Co się dzieje? Z jednej powiedzmy "pary" otrzymujemy kilka tysięcy potomstwa, które wraca za kilka lat, co dzieje się dalej - patrz wyżej.

A teraz dowiedz sie jak wygląda sztuczne tarło- bierze się ikrę od 20-30 sztuk i miesza z mleczem 7-10 samców. Powiedzmy, że z rzeki weźmiesz 100 samic i 30-40 samców. W następnym roku robisz to samo (pamiętając, że niektóre ryby wracają po roku, większość po 2/3 latach, a niektóre po 4 + 1- 2 lata do smoltyfikacji)- czyli następne 100 samic nie pochodzi z tej samej partii(po 2 latach też nie, być może po 3,a prawdopodobnie po 4). Wiesz jakie masz szanse na chów wsobny- ZEROWE. Do tego nie trzeba być ichtiologiem, wystarczy liceum.

Zgadzam się z Arturem, że gospodarka na wodach powinna opierać się najwyżej na dorybieniach. Docelowo powinniśmy dążyć do stanu takiego by populacje opierały się na tarle naturalnym, lecz do tego muszą być drożne rzeki, woda zapewniająca powodzenie tarła i wzrost ryb, substrat na którym te ryby mogą się wytrzeć- jeśli będą te warunki spełnione wystarczy tarło naturalne. Jeśli nie, musimy dorybiać.
Ostatnio zmieniany: 2009/01/16 23:13 przez Mysha.

Odp:KELTY 2009/01/16 23:29 #5595

  • mkfly
  • mkfly Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • SKAGIT MASTER
  • Posty: 2750
  • Podziękowań: 1385
Mysha napisał:
A teraz dowiedz sie jak wygląda sztuczne tarło- bierze się ikrę od 20-30 sztuk i miesza z mleczem 7-10 samców. Powiedzmy, że z rzeki weźmiesz 100 samic i 30-40 samców. W następnym roku robisz to samo (pamiętając, że niektóre ryby wracają po roku, większość po 2/3 latach, a niektóre po 4 + 1- 2 lata do smoltyfikacji)- czyli następne 100 samic nie pochodzi z tej samej partii(po 2 latach też nie, być może po 3,a prawdopodobnie po 4). Wiesz jakie masz szanse na chów wsobny- ZEROWE. Do tego nie trzeba być ichtiologiem, wystarczy liceum.

Czyżby...? A teraz powiel ten cykl przez kilkanaście, kilkadziesiąt lat.
I porównaj z naturalnym tarłem gdzie z dwóch ryb czyli z pary masz zaledwie kilka sztuk potomstwa, pomijając juz tak nieistotne dla Ciebie fakty jak dobór naturalny, naturalna selekcja...
Nie każdy lubi blondynkę i nie każdy brunetkę - wystarczy podstawówka.

Pozdrawiam!

Odp:KELTY 2009/01/16 23:30 #5596

  • dmychu
  • dmychu Avatar
Mysha napisał:
A teraz dowiedz sie jak wygląda sztuczne tarło- bierze się ikrę od 20-30 sztuk i miesza z mleczem 7-10 samców. Powiedzmy, że z rzeki weźmiesz 100 samic i 30-40 samców. W następnym roku robisz to samo (pamiętając, że niektóre ryby wracają po roku, większość po 2/3 latach, a niektóre po 4 + 1- 2 lata do smoltyfikacji)- czyli następne 100 samic nie pochodzi z tej samej partii(po 2 latach też nie, być może po 3,a prawdopodobnie po 4). Wiesz jakie masz szanse na chów wsobny- ZEROWE. Do tego nie trzeba być ichtiologiem, wystarczy liceum.
Mysha,
Takie działanie podkoncentrowuje populację z relatywnie małej liczby rodziców. Tutaj nie tyle chodzi o chów wsobny, co o fakt, że przeżywają trocie, które w wyniku selekcji naturalnej by nie przeżyły. Z tej osłabionej już populacji za kilka lat znów produkujesz kolejne pokolenie z relatywnie małej liczby rodziców. Osłabienia się w końcu kumulują.
W liceum też coś mówią o rachunku prawdopodobieństwa. Jeżeli zdrowa i silna troć to biała kula, a słaba troć to kula czarna - do rzeki wchodzi ciąg powiedzmy z X% słabych ryb. Gdy z tej ilości weżmiesz znów małą liczbę rodziców, otrzymasz kolejne osłabienie, ale gdy trafisz na potomków reprezentujących czarną kulę, większy odsetek będzie słaby, raz z powodu braku selekcji, a dwa z powodu słabych genów. I tak po wielu latach "ilość czarnych kul" będzie coraz większa.

P.S. Edit - Marcin, widzę, że w tym samym momencie puściliśmy posta:)

Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
Ostatnio zmieniany: 2009/01/16 23:31 przez dmychu.

Odp:KELTY 2009/01/16 23:37 #5597

  • paszczak
  • paszczak Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 792
  • Podziękowań: 28
dmychu napisał:
Z tej osłabionej już populacji za kilka lat znów produkujesz kolejne pokolenie z relatywnie małej liczby rodziców. Osłabienia się w końcu kumulują.

.. co w efekcie prowadzi do zubożenia puli genowej, czyli mówiąc kolokwialnie, w rzece pływają ryby spokrewnione ze sobą bliżej, niż byłoby to w naturze, z kolejnym pokoleniem stopień pokrewieństwa wzrasta. Ci krewniacy krzyżują się pomiędzy sobą. To właśnie jest chów wsobny. ;)

Odp:KELTY 2009/01/16 23:44 #5598

  • mkfly
  • mkfly Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • SKAGIT MASTER
  • Posty: 2750
  • Podziękowań: 1385
I przepis na "trociowy kiks" gotowy Voila...



P.S. Faktycznie, ten sam czas.;)

Odp:KELTY 2009/01/16 23:49 #5600

  • paszczak
  • paszczak Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 792
  • Podziękowań: 28
Zostawmy zresztą określenie chowu wsobnego, można do bólu dyskutować, jaki stopień pokrewieństwa warunkuje, że mamy już chów wsobny, a jaki jeszcze nie. Chodzi tak naprawdę o szybszy, niż w otwartej populacji dryf genetyczny, czyli częstość eliminacji lub dominacji jakichś genów. To zjawisko wystąpi w każdej ograniczonej populacji.

Odp:KELTY 2009/01/16 23:49 #5601

  • Bujo
  • Bujo Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 48
  • Podziękowań: 3
Witam,

Wszystko jest mozliwe. Wystarcza checi. Dla znajacych angielski polecam tekst o bardziej cywilizowanych metodach sztucznego tarla: www.sehab.org/pdf/GenManGuide.pdf

Pozdrawiam,

Bujo

Odp:KELTY 2009/01/17 00:05 #5604

  • Mysha
  • Mysha Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 232
  • Podziękowań: 26
mkfly napisał:


Czyżby...? A teraz powiel ten cykl przez kilkanaście, kilkadziesiąt lat.
I porównaj z naturalnym tarłem gdzie z dwóch ryb czyli z pary masz zaledwie kilka sztuk potomstwa, pomijając juz tak nieistotne dla Ciebie fakty jak dobór naturalny, naturalna selekcja...
Nie każdy lubi blondynkę i nie każdy brunetkę - wystarczy podstawówka.

Pozdrawiam![/quote]

Możesz nawet mnożyć przez setkę- dalej zerowe. Do tego dochodzi przypadek- połowy w morzu, choroby, drapieżniki, wędkarze, zatrucje wody i co tam sobie wymyślisz. ZERO.
Wiesz w moim wieku to dziewczyny farbują włosy :laugh: .
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.112 seconds