Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Trzy rzeki

Trzy rzeki 2015/10/21 01:45 #154110

  • Mariusz-Marek
  • Mariusz-Marek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 717
  • Podziękowań: 2605
Kolega Grisle zabił mi klina. On wyjmuję łososie w miarę szybko, a ja jak długodystansowiec. Postanowiłem dzisiaj coś z tym zrobić i "zawziąłem się" na szybki hol. Ledwo co zaczęło świtać jak jestem na "swoim" miejscu nad Milwaukee River. Może z 5 minut łapania jak pierwsze branie. Myślę sobie przytrzymam i szybko wyjmę. Odjazd, hamulec mocno i oczywiście po rybie. Za chwilę znowu branie. Chciałem naprawdę szybko wyholować, ale poniżej 11 minut nie dało się . Samiczka 75 cm.
IMG_4611.jpg

Mija chwila jak mam następne branie i znowu z " zegarkiem w ręku" holuję. Po 16 minutach spina się. Biorą w miarę dobrze i na czarną pijawkę znowu siedzi. Nie dało się szybciej niż 12 minut, a miał tylko 73 cm.
IMG_4614.jpg

Wynika z tego, że ja jestem cienki Bolek w holowaniu łososi na czas, a a kolega Grisle "szybki Bill". To tak z przymrużeniem oka. Inny sprzęt, inna woda, uciąg, inne gatunki, kondycja ryby i pewnie wiele innych różnic powoduje, że jedni wyjmują szybciej, inni holują dłużej. Zostawmy to już. Nad wodą pojawia się wiewiórka ( amerykańskie wiewiórki są szare, nie rude) i obserwując ją dłuższą chwilę zauważam, że także na coś poluję pod wodą.
IMG_4616.jpg

Zmieniam miejsce na kilometr w dół. Wyjmuję samca 86 cm, ale już chyba długo był w rzecze, bo dobrze poobijany. Wstyd robić mu zdjęcie. Następnie po nieproporcjonalnie długim holu świeżego samczyka 73 cm, którego upamiętniam w czasie holu.
IMG_4621.jpg

Mam jeszcze chwilkę dużą samiczkę, ale za ogon. Przed południem kończę z wyjętymi 4 łososiami chinnok.
O tej porze już w rzekach powinny być piękne pstrągi i łososie Coho. Ale tak jak w Polsce u nas nadal susza i ryby czekają na deszcze.
Ostatnio zmieniany: 2015/10/21 01:51 przez Mariusz-Marek.
Za tę wiadomość podziękował(a): S@lmo, J-A-C-E-K, januszek, ZMROK, FlyFishingMan

Trzy rzeki 2015/10/25 04:10 #154304

  • Mariusz-Marek
  • Mariusz-Marek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 717
  • Podziękowań: 2605
Hmmm. Nie wiem, czy dalej relacjonować moje wyjazdy wędkarskie, bo ciągle to samo. Czy już się to Wam koledzy nie zaczyna się to nudzić?
Dzisiaj w nocy lekko popadało i woda w rzece podniosła się o 3 cm. To jak się później okazało wystarczyło do udanego połowu. O bladym świcie jestem znów nad Milwaukee River. Ryb napłynęło dużo, bo widać mnóstwo spławów. Pierwsze 4 zacięcia kończą się po krótszych lub dłuższych odjazdach utratą ryb. Pierwsza samiczka łososia 86 cm zostaje wyjęta jeszcze zanim dobrze słońce nie wzeszło.
IMG_4629.jpg

Nawet nie wiedziałem, że kamizelka Simmsa ma tyle elementów odblaskowych.
Następnie wyjmuję drugą samiczkę 83 cm.
IMG_4633.jpg

Po godzinie już mam trzecią 81cm.
IMG_4638.jpg

Ryb jest sporo, można robić czasami zdjęcia stojącym w nurcie.
IMG_4636.jpg

O godzinie 9 mam czwartą samiczkę 85 cm.
IMG_4643.jpg

Zacinam w między czasie ładnego stealheda, ale po odjeździe i wyskoku tracę go. Miałem także pstrąga browna, ale także szybko go straciłem.
Po 2,5 godzinie pobytu łapie do regulaminowego kompletu piątego łososia i kończę wędkowanie. Samiec 93 cm ( znowu nie udało mi się oddać jego wielkości na zdjęciu ).
IMG_4646.jpg

Dzisiaj łososie brały na czarne pijawki i czarne z błyszczykiem małe nimfy. Odwiedziłem jeszcze jedno miejsc, ale tylko z aparatem. Spotkałem tam chłopca w wieku ok. 12 lat. Miał on stara drewnianą muchówkę z metalowymi skówkami. Zamiast klasycznych butów do brodzenia, jasne przyduże Adidasy. W mojej obecności złapał swojego pierwszego łososia. Co za radość i duma.
IMG_4648.jpg

Teraz z uwagi na brak czasu moje wyjazdy będą odbywały się przez jakiś czas tylko w weekendy, więc koledzy " odpoczniecie " troszkę od moich rybek.
Za tę wiadomość podziękował(a): grilse, boro, S@lmo, Kasprowicz, J-A-C-E-K, kamyk, wizio, januszek, ZMROK ten użytkownik otrzymał 1 podziękowań od innych

Trzy rzeki 2015/10/30 00:24 #154473

  • Mariusz-Marek
  • Mariusz-Marek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 717
  • Podziękowań: 2605
Miałem już nie jeździć w tygodniu, ale żona wzięła wolne i stwierdziła, że będę jej się po domu pętał i " przeszkadzał" w porządkach, więc lepiej abym pojechał na ryby. Co robić, trzeba się piękniejszej połowy słuchać. Wczoraj padało i na Root River poziom podniósł się o 6 cm. To powinno wystarczyć, aby ryby weszły do rzeki. Zjawiam się nad rzeką o poranku i po wyjściu z samochodu czuję przenikliwe zimno oraz nieprzyjemny zapach. To rozkładające się łososie, które pierwsze weszły do rzeki, odbyły tarło i prawem natury użyźniają teraz wodę. Rzeczywiście w wodzie troszkę ich leży. Omijam te widoki i idę troszkę w górę. Woda niby troszkę wyższa, ale do normalnego poziomu i tym samym większego nurtu daleko. Widać jednak świeże ryby wędrujące w górę. Długo nie trwało jak łapie pierwszego łososia. Samiczka, 90 cm i jak się później okazuje największa tego dnia. Jak na swoja wielkość specjalnie nie dała " popalić".
IMG_4660_2015-10-30.jpg

Widać kilka łososi, ale to już będące długo w rzece i na przynęty nie reagują. Trzeba uważać, aby nie czepiały się za płetwy lub ogon. Obserwuję jak do dołka wpływa świeżą ryba i tam lądują od razu moje muchy. Kilka rzutów i walnięcie. Chwila walki i samiczka 81 cm jest moja.
IMG_4663.jpg

W tym samym dołku widzę dziwny spław. Tak robią pstrągi. Stoję z 20 minut i na malutką muszkę siada pstrąg. No, w końcu jakaś odmiana od łososi. Malutka 55 cm, ale oko cieszy.
IMG_4653.jpg

Trochę niżej widzę jak ryba przemyka między kamieniami. Schodzę i puszczam zestaw. Dług nie trzeba było czekać jak walnęła. Od razu czuć i widać, że musiała wejść dzisiaj w nocy. Odjazdy jak na dużej rzece i nie ma szans na szybkie wyjęcie. Raz trzymam ją na lince, potem znowu już na podkładzie. Tak kilka razy, aż po dobrych 20 minutach wyjmuję ją. Czwarta już dzisiaj samiczka, miała " tylko" 85 cm, ale walczyła najdzielniej.
IMG_4656_2015-10-30.jpg

Po wyjęciu tej ryby stwierdzam, że nie mam pudełka z muchami. Wypadło z kamizelki ( moja wina, nie zapinałem kieszeni ) i wszystkie kolorowe pijawki popłynęły w sina dal. Przeszedłem kilkaset metrów w dół, ale nie odnalazłem.
Wracając, przystanąłem przy umiejscowionej przy rzece tablicy ogłoszeniowej, zobaczyć z ciekawości co jest tam napisane.
IMG_4669.jpg

I ku mojemu zaskoczeniu wywieszone na niej zostały zasady połowu ryb łososiowatych w stanie Wisconsin napisane po ...polsku.
IMG_4664.jpg

Patrzę z drugiej strony, a tam to samo po...rosyjsku.
Trzecia strona myślę, że jak ma być międzynarodowo, to będzie po chińsku. Było jednak po angielsku.
Teraz koledzy wiecie jakiej narodowości wędkarzy jest najwięcej nad tutejszymi rzekami.
Ostatnio zmieniany: 2015/10/30 00:39 przez Mariusz-Marek.
Za tę wiadomość podziękował(a): Jacek Nadolny, S@lmo, Kasprowicz, J-A-C-E-K, SynAlkaPingu, januszek, ZMROK, FlyFishingMan

Trzy rzeki 2015/10/30 17:49 #154491

  • AdamCzeski
  • AdamCzeski Avatar
Mariusz,

taka żona to skarb. :)

Trzy rzeki 2015/10/30 18:14 #154493

  • kamyk
  • kamyk Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • życie jest za krótkie , aby lowić tylko w weekendy
  • Posty: 342
  • Podziękowań: 201
"Malutka 55 , tylko 85 cm" he he piękne "małe rybki" :woohoo: Ty Marek masz marzenia w zasięgu ręki a My czekamy do stycznia.... :pinch:

Trzy rzeki 2015/10/30 18:31 #154495

  • AdamCzeski
  • AdamCzeski Avatar
No właśnie...

Mariusz weź się kurcze za te większe... nudno tu już, a to 70, a to 80. Ledwie kilka takich sztuk na wyjście. Chłopie zacznij łowić... :) :) :)

Trzy rzeki 2015/10/30 18:34 #154496

  • kamyk
  • kamyk Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • życie jest za krótkie , aby lowić tylko w weekendy
  • Posty: 342
  • Podziękowań: 201
Marek ty jesz raz na jakiś czas swoją zdobycz? jeżeli tak czy jest jakaś subtelna różnica w smaku pomiędzy poszczególnymi gatunkami salmo ?

Trzy rzeki 2015/10/30 19:59 #154500

  • Mariusz-Marek
  • Mariusz-Marek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 717
  • Podziękowań: 2605
Ale temat się "rozwinął".
Kolego Kamyk.
Co do smaku ryb. Próbowałem każdy z tutejszych gatunków i oczywiście są różnice Nie potrafię jednak powiedzieć, który najsmaczniejszy. Wszystkie wyśmienite, ale chinooki jakoś mnie swoim wyglądem " odrzucają". Dużo Polaków wędzi chinooki, a łososie coho podobno najlepiej nadają się do octu. Rosjanie i Azjaci przepadają za ikrą Chinooka, ja nawet tego nie skosztowałem.
Na temat spożywania tutejszych łososiowatych mam ciekawostkę do której nawiążę w któryś z przyszłych postów.
Panie Adamie.
Zacznę od żony. To prawdziwy skarb dla wędkującego męża. Nie dość, że "wygania" mnie na ryby, to cały mój sprzęt wędkarski został zakupiony przez nią w prezencie. Czasami boje się przeszukiwać internetu za nowościami, bo już chce kupować. Oczywiście, jak w każdy brylancie są pewne " minimalne " skazy, ale to zostawmy.
Naprawdę chcę poławiać większe ryby, ale niestety jakoś się nie czepiają moich przynęt ( obiektywnie przyznając, te co dotychczas łapię są piękne, a cudzysłowy przy ich wymiarach, to tak troszkę dla żartu). A tak serio jest to na razie najgorszy od wielu lat jesienny sezon łososiowatych . Już 2014 był bardzo słaby ( ale też były pojedyncze dobre ciągi tarłowe ). I nie tylko ja tak sądzę. Jak w poprzednich latach jednego dnia łowiono na przepławce na Root River po kilkaset łososi i pstrągów ( rekordowy rok coś około 12 tysięcy przerzuconych wyżej na 3-4 kilometrowy rzeki ), to do wczoraj przechwycono 913 łososi chinook, i naprawdę tylko 44 łososie coho i 34 pstrągi. Toż to na tutejsze warunki "tragedia". Podobno wynika to z braku pokarmu w jeziorze Michigan, ale także brak wody w rzekach przez spóźnione opady jesiennego deszczu. Ale jeszcze jest parę tygodni i może się wszystko odmieni i ... zacznę łowić kapitalne pstrągi oraz różowe łososie coho.
Znowu się rozpisałem, wybaczcie.
Ostatnio zmieniany: 2015/10/30 20:13 przez Mariusz-Marek.
Za tę wiadomość podziękował(a): J-A-C-E-K, AdamCzeski, kamyk, januszek, ZMROK, FlyFishingMan

Trzy rzeki 2015/11/08 01:26 #154883

  • Mariusz-Marek
  • Mariusz-Marek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 717
  • Podziękowań: 2605
Minął dobry tydzień od mojego ostatniego wędkowania. W internecie przeczytałem, że łosoś Coho zaczął swoja wędrówkę w górę rzek, więc dzisiaj postanowiłem zapolować na te kolorowe rybki. Jak zwykle dylemat na którą rzekę się wybrać. Większa woda w Milwaukee River, więc tam. Tym razem wybieram miejsce w górze rzeki, gdzie większość ryb kończy swoją wędrówkę z uwagi na niemożność pokonania wodospadu przy normalnym stanie wody.
IMG_4680.jpg

I zdjęcie progu w bliższej odległości.
IMG_4675.jpg

Zjawiam się zaraz po świcie. Łowię na węższym rozwidleniu rzeki ( widok tego rozwidlenia jest częściowo widoczny przy zdjęciu trzeciego łososia ) Po kilku minutach pierwsze branie i zamiast łososia Coho, łosoś chinook. Samczyk 65 centymetrowy.
IMG_4670.jpg

Niestety nie widać nic poza sporadycznymi spławami chinooków. Mija z godzina jak łapię drugiego samczyka chinooka. Ten sam wymiar, ale już poobijany od wędrówki. Brzydal.
IMG_4672.jpg

Coś nie farci z tymi rybami.
Robi się cieplej, słoneczko świeci i widoczność w wodzie lepsza. Zauważam cień przy dnie. Chyba ze 100 razy rzucałem, much się nazmieniałem, zanim łosoś ' "łaskawie" skusił się na przynętę. Coś porządniejszego i walka atrakcyjniejsza. Samiczka 83 cm, w dobrej kondycji, chociaż szczupła.
IMG_4678.jpg

Potem miałem wielką i grubą samiczkę chinooka. Nie dałem rady i musiałem zejść z nią z 200 metrów, aby chociaż spróbować zahamować. Przy jej sile i spadku wody myślę, że aby ją wyjąc, to zaliczyłbym z 400 metrów. Po połowie tego dystansu spięła się.
Już przed południem przechodzę na szersze rozwidlenie ( rzekę dzieli wyspa ok.80 metrów długości i z tego miejsca zrobione jest pierwsze zamieszczone w poście ogólne zdjęcie ). Na czarna pijawkę wyjmuje druga, samiczkę, 83 cm. Z ta także musiałem zejść ładny kawałek w dół, a walka zajęła trochę czasu.
Porównując te obie samiczki do złowionych w poprzednich wyjazdach wyglądają one naprawdę " mizernie".
IMG_4682.jpg

Zaraz po tym zabrałem się do domu, bo troszkę do mam do przejechania (145 km).
Po drodze dzwonie do kumpla, który był dzisiaj nad Root River. I chociaż rzeki dzieli ok.30 km, całkiem inny był skład gatunkowy poławianych tam ryb. Tak jak opisywano w internecie, wędkarze poławiali łososia Coho i steelheady, chociaż poziom wody był b. niski. Zew natury pcha ryby w górę rzeki bez względu na wszystko.
Trochę mnie to wkurzyło, i nic innego mi nie pozostaje jak w tygodniu ( oby się udało ) zawitać nad tą rzeczką.
Ostatnio zmieniany: 2015/11/08 01:42 przez Mariusz-Marek.
Za tę wiadomość podziękował(a): grilse, STREMER, S@lmo, Kasprowicz, J-A-C-E-K, AdamCzeski, kamyk, januszek, ZMROK, FlyFishingMan

Trzy rzeki 2015/11/12 04:36 #155071

  • Mariusz-Marek
  • Mariusz-Marek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 717
  • Podziękowań: 2605
Oj korci mnie, aby zabrać głos w temacie Zakaz zabijania łososi w Słupi i troszkę podgrzać już gorącą atmosferę.
Ale zostanę przy moich amerykańskich rzeczkach.
Z danych podawanych w internecie wynika, że w ostatnich dniach na Root River przez punkt odłowu przerzucono ponad 1300 łososi coho . Natomiast na forum wędkarskim chwalą się połowami pięknych steelheadów oraz pstrągów na przyujściowym odcinku rzeki. Co tu wybrać połów na muchę łososi coho, czy spinning i możliwość złapania pstrągów? W domu pakuje sprzęt muchowy oraz spinningowy i o 4 rano wyjeżdżam. Dzisiaj dzień wolny, bo także tutaj 11 listopada to święto ( Dzień Weterana). Po drodze zapada decyzja, że połapię na muchę. O świcie jestem nad rzeką. Na wędce mucha w kształcie jaja oraz purpurowa pijawka. Może z 5 rzut jak uderzenie. Odjazd i wydaje mi się, że to pstrąg. Jednak po chwili widać kolorowy bok ryby. To samiec coho uderzył na purpurową pijawkę. W czasie holu następny samiec uderza na jajeczko. Mam dwie ryby na wędce. Chcę to sfotografować, ale jeden z nich zrywa przypon. Kilka krótkich odjazdów i łosoś w podbieraku. Samczyk 69 cm i tak jak lubię z różowym bokiem. Robię mu indywidualne zdjęcie, ale zachlapał mi obiektyw.
IMG_4683.jpg

Powtarzam więc" portrecik" ze mną.
IMG_4689.jpg

I poza jeszcze jednym uderzeniem nic ciekawego potem nie dzieje się. Widziałem jeszcze kilka łososi coho, ale nie reagowały na przynęty. Postanowiłem przejść się wzdłuż rzeki i sprawdzić, czy są jeszcze inne ryby. Niestety już żadnego chinooka nie widać, wszystkie widocznie poumierały.
Ponieważ mam sprzęt spinningowy jadę na odcinek przyujściowy, do portu. Przez 2,5 godziny spinningowania miałem 4 wyjścia pstrągów. 3 razy wychodził ten sam samiec, taki ok.75 cm oraz raz ok.60 cm. Czyli zero wyjętych. Jestem jednak zadowolony, bo ryby są.
Jesienny sezon muchowy idzie ku końcowi, może jeszcze z raz lub dwa połowię, a zaczyna się krótki sezon spinningowy w porcie. Oby tylko mrozy nie przyszły zbyt szybko.
Ostatnio zmieniany: 2015/11/12 04:48 przez Mariusz-Marek.
Za tę wiadomość podziękował(a): grilse, boro, STREMER, baramut, S@lmo, J-A-C-E-K, AdamCzeski, kamyk, januszek, ZMROK ten użytkownik otrzymał 1 podziękowań od innych
Moderatorzy: Tarkowski
Time to create page: 0.122 seconds