Przynęty na pstrąga

Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Trzy rzeki

Trzy rzeki 2014/09/19 21:12 #134096

  • Mariusz-Marek
  • Mariusz-Marek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 717
  • Podziękowań: 2605
Rozpocznę nowy wątek o trzech rzekach. Nie będzie to jednak o Wieprzy, Słupi i Łupawie, jak kiedyś pisał Pan Wypych ze Słupska w swoim przewodniku " Z biegiem trzech rzek". Będzie to o trzech rzekach płynących w stanie Wisconsin, USA: Root River, Milwaukee River oraz Oak Creek, w których okresowo żyją ogromne łososie i pstrągi. Rzeki te wpadają do jeziora Michigan, gdzie także poławia się fajne ryby. Jest to bardzo popularny teren wędkarski i wielu wędkarzy ( w tym polonusów ) łowi tutaj swoje rekordowe okazy. O połowach między innymi w tych wodach jest też wątek na innym forum, gdzie też kiedyś pisywałem, lecz teraz jestem tutaj.
Może i inni koledzy wędkarze wesprą mnie i także przedstawią swoje osiągnięcia wędkarskie.
A teraz zaczniemy o rybach. Nie będzie o rzece, lecz o połowie w jeziorze. W nocy wybrałem się pospiningować ( tutaj najlepsze wyniki osiąga się podczas nocnych połowów ). Ryby były w w dużych ilościach ( łososie king i pstrągi brown ) w obszarach przybrzeżnych i porcie, gdyż przez ok. 3 godziny zaobserwowałem ok.80-100 spławów i wyskoków. Zacząłem tradycyjnie od woblerów Salmo Sting. Po około godzinie zmieniam na niebieskiego Jaxona. Pierwszy rzut, pierwszy obrót korbką i "walnięcie". Chwilowo słaby zryw ryby, a po kilku sekundach ok. 70 metrów linki wysuwa się z prędkością dźwięku. Już wiem, że to łosoś king. Po chwili ryba zaczyna zbliżać się do brzegu i ucieka mi w prawo. Okoliczni wędkarze szybko zwijają swoje wędki, a ja zaczynam pompować. Po tym długim odjeździe łosoś nie powtarza już tak spektakularnej ucieczki i po kilku minutach ląduje na brzegu. Niestety wielkość jego nie jest zbyt imponująca 82 cm i 7,6 kg ( jak na tutejsze warunki i połów spiningiem ), ale przecież to mój pierwszy w tym roku i cieszę się bardzo. Potem jeszcze dwie godziny machania kijem i wracam do domu. Zdjęcie łososia w załączniku.
oso.jpg
Za tę wiadomość podziękował(a): Endrju, mar22, sebcio2, Wojciech Wojtek, januszek, ZMROK, FlyFishingMan

Trzy rzeki 2014/09/19 21:27 #134097

  • grisza-78
  • grisza-78 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 62
  • Podziękowań: 59
Chciałbym łowić takie łososie, których wielkość nie jest imponująca ( 82 cm ) :) Pozazdrościć....

Trzy rzeki 2014/09/20 00:41 #134113

  • darecki
  • darecki Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 286
  • Podziękowań: 31
Ostatnio jak się wybrałem do portu to złowiłem trzy okonki...(w Polsce).
Gratuluję.

Trzy rzeki 2014/09/21 07:12 #134159

  • Mariusz-Marek
  • Mariusz-Marek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 717
  • Podziękowań: 2605
Przedwczoraj na jeziorze, dzisiaj zacząłem jesienny sezon na rzece. O 7. 40 jestem nad Milwaukee River. Idąc w kierunku rzeki widzę 2 wędkarzy niosących 7 pstrągów i jednego łososia. Zagaduje i okazuje się, że złapali to w czasie 30 minut. Tłumaczą mi, że ryby biorą tylko o świcie. Myślę sobie, niech mówią, ja wiem swoje. Nad rzeką macham kijem półtorej godziny i ani brania. Prawdę jednak mówili. Robię zdjęcie miejsca, gdzie bezskutecznie poławiałem ( aby koledzy mogli zorientować się co do łowiska).
RootRiver.jpg

i po 40 minutowej jedzie przerzucam się nad Root River. Tutaj w górnym biegu bardzo niski poziom wody i z doświadczenia wiem, że ryb tu nie połapię. Znowu 2 zdjęcia
RootRiver.jpg

RootRiverII.jpg

i dzwonię do kumpla, który jest w dolnym biegu. Jego informacje zbija mnie z nóg. Ma ok. 80 cm steelheada i ok. 75 cm pstrąga. Natychmiast jadę w dół rzeki. Tutaj inna woda i ryby. Przez około 2 godziny zmieniam muchy i nie mam brania. Widzę jednak w okularach wiele przepływających pstrągów, w tym kilka po ok.80-90 cm. Dopiero po założeniu malutkich czarnych nimf sytuacja się zmienia. Może też pomogła pogoda, bo raptem się zachmurzyło. Mam uderzenie ogromnego pstrąga, który wysuwa mi ok. 50 metrów linki z podkładem i robiąc młynek spina się. Potem jeszcze 4 mniejsze ryby na haku i tez się spinają. Co za pech. Już mam kończyć połów, gdy mam walnięcie. Odjazd na kilkanaście metrów i widzę , że na haku samczyk pstrąga. Przytrzymanie, potem kilka prób krótszych odjazdów i rybka w podbieraku. W sumie jeden wyciągnięty na 3 godziny w tym łowisku. Wynik najsłabszy od kilku lat w jesiennych sezonie muchowym. Ale obiecuje, że się poprawie, bo jutro znowu chyba jadę pomachać kijem. A to moja "sierotka".
brown.jpg
Za tę wiadomość podziękował(a): mar22, Wojciech Wojtek, ZMROK, FlyFishingMan

Trzy rzeki 2014/09/21 07:16 #134160

  • Mariusz-Marek
  • Mariusz-Marek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 717
  • Podziękowań: 2605
Przepraszam dwukrotnie wkleiło się to samo zdjęcie. Pierwsze zdjęcie powinno być te.
MilwaukeeRiver.jpg

Może administrator forum usunąłby pierwsze zdjęcie i wkleił prawidłowe?
Za tę wiadomość podziękował(a): Wojciech Wojtek, ZMROK

Trzy rzeki 2014/09/25 16:20 #134372

  • Mariusz-Marek
  • Mariusz-Marek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 717
  • Podziękowań: 2605
Niestety administrator forum na moje dwukrotne prośby nie reaguje i nie chce wkleić prawidłowych zdjęć, zostawmy więc tak jak jest. Wczorajszego wieczoru wybrałem się na nocne spiningowanie. Nad woda byłem ok.7.30. U nas to już ciemności egipskie. Ryb w pobliżu było mnóstwo, a może nawet ogrom. W czasie minuty w zasięgu mojego wzroku ok.10-20 spławów i wyskoków . Byłem 3 godziny, to daje ok. 2.000-3.000 widzianych ryb. Liczba niewyobrażalna na Polskę, ale tutaj tak bywa. Jak te wszystkie ryby wejdą do rzek, to na muchę będzie można połowić.Niestety pomimo swojej obecności ryby nie brały. Na ok. 20 wędkujących, których widziałem złowiono 5 ryb. Nie było także nic imponującego. Ja miałem 2 trącenia nie do podcięcia i jedno konkretne na świecącą blachę. To konkretne zakończone powodzeniem i wyholowaniem pstrąga. Nie była to walka jak z łososiem, ale troszkę popracował na kiju.To mój pstrążek samczyk.
pstrgbrown.jpg
Za tę wiadomość podziękował(a): mar22, Wojciech Wojtek, ZMROK, FlyFishingMan

Trzy rzeki 2014/09/25 17:22 #134375

  • Mariusz-Marek
  • Mariusz-Marek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 717
  • Podziękowań: 2605
Jak można przeczytać inni dzisiejszej nocy mieli więcej szczęścia.
lake-link.com/Wisconsin-Fishing-Reports/...rbor-Kenosha-County/
Za tę wiadomość podziękował(a): Wojciech Wojtek, ZMROK

Trzy rzeki 2014/09/28 07:00 #134484

  • Mariusz-Marek
  • Mariusz-Marek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 717
  • Podziękowań: 2605
Czytam forum i trwa gorąca dyskusja o mętnej wodzie na Drwęcy, podwyższonej i "brudnej " płynącej na Słupi, to i ja coś o przejrzystości moich rzek. Raniutko melduję się nad Root River. Z daleka widzę już kilku wędkarzy. Rozpakowuję sprzęt i podchodzę do rzeki. I tu niespodzianka. Woda brudna od mułu. Widoczność ok. 60-70 cm. Już wiem, że nie połapie, jak to tutaj mówią w tych warunkach ryb nie ma. Rzeczywiście przez ok. 30 minut widzę tylko 4 spławy, a na 5 wędkarzy była tylko jedna ryba, co jak to określił " szczęśliwiec" rozprostowała hak. Po raz kolejny potwierdza się teoria, że jak dna nie widać, to ryby nie biorą. Przerzucam się nad Milwaukee River ( ok.60 km ). Tutaj woda czyściutka, nie podwyższona. Dwóch wędkarzy ma już 3 pstrągi. Pomyślałem, że dzisiejszy połów powinien dać wyniki. Spławów i wyskoków ryb jednak nie widać. Zmieniam muchy i przez ok. 2 godziny tylko jedno branie. Kilka szarpnięć wędką i ryba poszła. Słońce zaczyna prażyć niemiłosiernie. Ok. godz. 10 na czarną nimfę, z czerwonym ogonkiem siada ryba. Na kiju czuję, że to porządna sztuka, lecz nic nadzwyczajnego. Podejrzewam, że ładny pstrąg lub mniejszy łosoś. Kilka odjazdów po kilka metrów i wynurza się. Widzę, że samica łososia chinook. Jeszcze chwilowe przytrzymania, zejście z rybą kilka metrów dla bezpiecznego wylądowania i jest w siatce. Nie należy do okazów, ale swoje 77 cm ma.
chinookII.jpg

W tym upale "katuję" dalej. Dla ochłody stoję na środku rzeki. Zmieniam muchy i cały czas nic. Powracam do czarnej nimfy. Po którymś z powtórzeń torpeda uderza w muchę. Nie mijają 2 sekundy jak nie mam linki, podkład wysnuwa się z prędkością dźwięku. Próbuję hamować ręką, ale kołowrotek parzy. Już prawie nie mam linki i podkładu ( ok.90 metrów) i decyduje się na desperacki krok. Hamulec na maxa. Widzę w oddali, że wyszła do góry i tylko pracuje na kiju. W między czasie linka przeszła pod żyłką wędkarza łowiącego ok. 70 metrów w dół rzeki i widzę, że się poplątała. Tak stoję kilka minut i na muchówce męczę moja rybkę. Troszkę straciła siłę i ja schodzę zwijając linkę oraz podkład. Dochodzę do wędkarza i jego żyłki. Odcinam nożem jego zaczep i zaczynam zbliżać rybę do siebie. Wiem, że to łosoś chinook. Jest już umęczona, zresztą ja także, ale kilka minut zajmuje mi przyciągnięcie jej do siebie. W końcu samczyk ląduje w podbieraku. Jest " słusznej" wagi, gdyż o podniesieniu podbieraka nie ma mowy. Oczywiście cały czas stoję po pas w wodzie, gdyż tylko w takich warunkach była szansa przytrzymania łososia. Jakoś dotarłem do brzegu i ostrożnie zmierzyłem samca. Trochę mu brakowało do metra, ale "klocek" miał 96 cm.
chinook.jpg

Porzucałem jeszcze kilka minut i "totalnie" zgrzany wróciłem do domu. Ogólnie mówiąc ryb w rzece nadal mało, a gdzie się podziały pstrągi widziane w zeszłym tygodniu nie wiem.
Za tę wiadomość podziękował(a): mar22, SynAlkaPingu, Wojciech Wojtek, ZMROK

Trzy rzeki 2014/10/05 18:20 #134892

  • Mariusz-Marek
  • Mariusz-Marek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 717
  • Podziękowań: 2605
Minął tydzień, a ja znowu na ryby. Jadę nad Milwaukee River. Pierwsze miejsce całkowicie puste. Podobno dwa dni temu ryb było pełno. Podobno.... Jadę w dół ok. 2 kilometry. Tutaj inny świat. Ryby strzelają spod nóg, przymykają między dołkami. Ale obecność ryb, to nie to samo, co brania. Na początek metrowy łosoś zaczepiony za ogon i przegania mnie ze 100 metrów po rzece i dopiero tamsię odpina. Po drodze zaliczam małą kąpiel. Potem samiczka łososia 90 cm kusi się na czarna muchę. Jest tak brzydka, że nie śmiałbym robić jej zdjęcia. Następnie samczyk 85 cm w zielonej barwie i jak na malucha dał ładnie popalić.
chinookdzisiajII.jpg

W między czasie kilka holi pstrągów i łososi, w tym jeden koło metra. Zaczyna padać. Łapię jeszcze samczyka 89 cm, który był z tego towarzystwa najsłabszy w walce. Wędkarz robiący mi zdjęcie wykonuje je nie fachowo i wychodzi całkiem ciemne. A łosoś był nawet ładny.
chinookdzi.jpg

W sumie dzień w miarę udany, chociaż nic porządnego nie wyjęte.Kumpel w tym czasie był nad Root River. Przez 2 godziny wyjął 2 pstrągi i 3 łososie, a w jego obecni padło kilkaset ryb. Tam była "rzeźna", chociaż jeszcze nie ma głównego ciągu ryb.Ale zawsze lepiej, gdzie nas nie ma.
Za tę wiadomość podziękował(a): El_Kojot, J-A-C-E-K, Wojciech Wojtek, ZMROK, FlyFishingMan, Pajak1611

Trzy rzeki 2014/10/07 09:27 #134981

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1378
  • Podziękowań: 575
Witam!
Ciekawe rzeczy pan opisuje... trochę smętnie wyglądają wyniki z naszych "racjonalnie zarządzanych" wód...
Mnie jednak bardziej ciekawią zasady wędkowania na tych wodach... skądinąd wiem, że na niektórych amerykańskich rzekach obowiązują rygory znacznie ograniczające presję oraz ilość zabieranych ryb. Jak to wygląda na "pana" rzekach?
Druga kwestia to zarządzanie i gospodarka na tych wodach. Czy ta obfitość ryb to efekt dobrze wykonywanych sztucznych zarybień, czy też naturalnej zasobności? Potoki to obce ryby, i chyba są tak tam traktowane, ale pozostałe to native.... też pozwalają zabijać ile się złowi?
Za tę wiadomość podziękował(a): ZMROK
Moderatorzy: Tarkowski
Time to create page: 0.120 seconds