Przynęty na pstrąga

Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Trzy rzeki

Trzy rzeki 2015/04/23 21:59 #149205

  • wiwaldi
  • wiwaldi Avatar
  • Online
  • Użytkownik
  • Posty: 342
  • Podziękowań: 93
Przyjacielu wymiatasz tęczaki aż miło, nistety w Polandii można liczyć już tylko na trociowej wodzie na leszcze. Napiętego sznura na łososiowatych rybach życzę.
Za tę wiadomość podziękował(a): kwasik

Trzy rzeki 2015/04/26 04:25 #149283

  • Mariusz-Marek
  • Mariusz-Marek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 717
  • Podziękowań: 2605
Czytam w temacie Pstrągi 2015 ,że no killowcy nie odpuszczają, a zwolennicy różowego mięska nie pozostają im dłużni.
To ja w takim razie o łowieniu ryb na moich rzeczkach. W nocy padało i pełen obaw o stan wody, świtem jestem nad Oak Creek. Stan normalny, woda w miarę przeźroczysta. Od razu atakuję dołek, gdzie wyjąłem poprzednio pięknego samca. Pomimo ostrożnego podejścia nic nie uderza. To było pewne miejsce, rzadko na nim się zawiodłem. Udaję się niżej. Tam także nic. Uuu, dzisiaj nie będzie tak łatwo. Trzeci dołek, gdzie poprzednio stał piękny samiec i za nic nie chciał się skusić. Oczywiście na przyponie czarna i pomarańczowa pijawka. Po chwili rzucania widzę, że są w nim poruszające się cienie. Za chwile wypływają na płytsza wodę i widzę, że jest to piękna parka pstragów. Jednak muchy ich w ogóle nie interesują. Idę dalej. Znowu widzę cień przyczajony pod drugim brzegiem. Kilka rzutów i jest. Srebrna strzała walczy zaciekle. Raz, dwa, trzy wyskoki. Potem kilka odjazdów i powrotów w moja stronę. Widzę, że pomarańcz zaczepiony za górną szczękę. Dobrze, będzie mój. Przegonił mnie jeszcze z 20 metrów, ale zawrócił i podjąłem próbę podebrania prawie w miejscu zacięcia. Z 10 razy próbowałem podebrać, broniła się zaciekle. W końcu jest. Największa samica tego sezonu 76 cm. Najpierw na prośbę kolegi z forum zdjęcie z szersza perspektywą
DSC01230.jpg

a potem już rybka z bliska
DSC01229.jpg

Już jestem zadowolony. Wracam do wielkiego dołu, gdzie zawsze coś było. Chociaż połapię brzany. Wyjmuje kilka i do głowy wpada pomysł pojechania na inna rzekę. Pół godziny jazdy i jestem nad Root River. I tutaj niemiła niespodzianka. Nocny deszcz strasznie zabarwił wodę, że ledwo widać na kilka centymetrów. Wiem, że nic to nie da, ale próbuję połapać. I nawet miałem jednego pstrąga, lecz spiął się. Byk to nie był, ale zawsze to ryba. Na koniec robię zdjęcie miejsca, gdzie poławiałem,
DSC01233.jpg

i jadę do domu.
Coś mi się zdaje, że sezon steelheadowy chyli się ku końcowi. Może jeszcze raz, czy dwa zapoluję na srebrne strzały.
Chylę czoła przed stałą grupą kolegów, którzy doceniają tą moją " pisaninę " i wyrażają to w podziękowaniach, i życzę Wam takich samych, a może większych pstrągów w majowych wyprawach nad pięknymi polskimi rzekami.
Za tę wiadomość podziękował(a): boro, STREMER, jaśko, S@lmo, daniel ośmiałowski, PITBIALY81, kamyk, rav_id, wizio, Woojciech ten użytkownik otrzymał 1 podziękowań od innych

Trzy rzeki 2015/04/30 04:03 #149468

  • Mariusz-Marek
  • Mariusz-Marek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 717
  • Podziękowań: 2605
Dzisiaj wybrałem się ostatni raz na wiosenne steelheady. Woda chociaż niższa niż ostatnio, to jednak nadal brudna. Rzucam w jednym miejscu, drugim, dziesiątym i ciągle nic. W końcu dochodzę do małego wodospadu, który poniżej tworzy fajny nurt.
DSC01250.jpg

Tam puszczam czarna pijawkę i eksperymentalnie różowa imitację ikry brzany. I na eksperyment pobicie. Chwila mocowania, krótki odjazd w dół i 56 cm samczyk ląduje w podbieraku. Straszny brzydal.
DSC01247.jpg

Schodzę rzucając kilkaset metrów w dół. Mam jedno pobicie, ale ryba schodzi. Wracam do nurty, gdzie dzisiaj złapałem. Puszczam muchy ze sto razy i na czarna pijawkę walnięcie. Od razu zjazd z nurtem, a ja jak zwykle po kamieniach. Ledwo utrzymałem równowagę. Widać, że to "byczek", nie drobnica. Jeszcze chwilka mocowania, krótkie odjazdy i 73 cm samczyk jest mój. Ten także do urodziwych nie należy.
DSC01248.jpg

Coś dzisiaj same brzydale na na razie. Zmieniam miejsce i udaje się kilka kilometrów w dół. Spotykam kumpla, który pokazuje mi miejsce, gdzie widział pstrągi. Po chwili kumpel robi mi zdjęcie jak holuje steelheada.
DSC01258.jpg

Do dużych także nie należał, bo 53 cm, a wziął na małe jajeczko.
DSC01256.jpg

Następnie na czarną pijawkę wyjmuję czterdziestaka, ale na fotkę nie zasługuje. Schodzę w dół kilkaset metrów, gdzie mam dwie fajne rybki, które po krótkich holach spadają. Już idąc w stronę samochodu z dołka wyjmuję następnego 56 cm samczyka. Ten nawet potracił trochę łusek w czasie pobytu w rzece.
DSC01262.jpg

I tak czwartym kompletem w sezonie kończę dzień.
Ponieważ był to ostatni mój wyjazd wiosennego sezonu warto go podsumować. Byłem na rybach 10 razy. Wyjąłem 31 steelheadów, z tego 11 ponad 70 cm. Dwa największe miały po 76 cm. Ponadto dwa amerykańskie potoki. Pod względem ilościowym sezon udany. Troszkę czuje niedosyt, gdyż nawet nie zbliżyłem się do życiowego rekordu steelheada ( 98 cm ), ale może następnej wiosny.
A kiedy następnym razem. Prawdopodobnie w połowie sierpnia po powrocie z Polski, gdy w jeziorze Michigan będą poławiane na spinning, nocą, wielkie łososie kingi i pstrągi browny. A jak już weźmie king, to odjazd na 100-150 metrów pewny. No, ale nie ma co dzielić skóry na niedźwiedziu.
Ostatnio zmieniany: 2015/04/30 04:08 przez Mariusz-Marek. Powód: dopisek
Za tę wiadomość podziękował(a): boro, S@lmo, wiwaldi, kamyk, wizio, pepcio, Woojciech, ZMROK

Trzy rzeki 2015/05/20 23:46 #150044

  • Mariusz-Marek
  • Mariusz-Marek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 717
  • Podziękowań: 2605
Przerwa w połowie ryb trwa nadal, ale przeglądając internet znalazłem króciutki film z jesiennego ciągu ryb na mojej Root River. Dokładnie jest to odcinek przed małą śluzą ( ryby pokonują ja bez żadnych przeszkód ) oraz punktem odłowu do sztucznego rozrodu.
W 2 minucie i 11 sekundzie jest zdjęcie ryb przepływających przez tzw.akwarium.
Po prostu dla radości gawiedzi na punkcie rozrodu zrobiono jedna ścianę z grubej szyby i wszyscy mogą podziwiać ryby płynące w górę rzeki.

Trzy rzeki 2015/08/27 07:44 #152582

  • Mariusz-Marek
  • Mariusz-Marek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 717
  • Podziękowań: 2605
Po trzy miesięcznej przerwie spędzonej między innymi na poławianiu białej ryby w Polsce powróciłem za ocean. Pierwsze dwa wyjazdy na nocne pstrągi w porcie Kenosha nie przyniosły rezultatów, pomimo obserwowaniu kilkudziesięciu spławów i wyskoków. Do trzech razy sztuka i dzisiejszego wieczoru znowu jadę. Paliwo u nas tanie 2,44 dolara za galon, więc można jeździć. Nad woda jestem ok.7.30. Jest kilkunastu wędkarzy, lecz widzę tylko jedna złapaną rybę. Za to ogromna ilość wyskoków ryb. W czasie minuty naliczyłem 12 wyskoków i spławów pstrąga w zasięgu mojego wzroku. Daje to ok.600-700 wyjść ryb na godzinę. Czyli pstrągi są, tylko dlaczego nie biorą. Zaczynam jak wszyscy od wahadłówki. Kilka rzutów i zmiana na Salmo Stinga. I to był strzał w 10. Ledwo obróciłem korbka jest walnięcie. Hamulec kołowrotka ustawiony w razie czego na branie Kinga, więc po kilku krótkich minutach pstrąg ląduje w podbieraku. Samiczka 63 cm.
IMG_4503.jpg

Zmieniam woblera na Lucky Pointer. Nie przynosi to rezultatu. Wracam do Stinga i znów siedzi. Ten ładniejszy i samczyk, tak ok. 70 cm. Gdy go jednak podbieram, na jego szczęście wypina się. Czekam na kolejne brania, lecz raptownie się ochładza. Przyszedł zimny wiatr i ryby przestają tak intensywnie skakać. Zostaję jeszcze dwie godzinki, ale już niestety bez uderzenia. Wracam do domu. Zaraz idę spać i już planuję kolejny wyjazd. .
Za tę wiadomość podziękował(a): STREMER, S@lmo, ZMROK

Trzy rzeki 2015/09/06 08:13 #152798

  • Mariusz-Marek
  • Mariusz-Marek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 717
  • Podziękowań: 2605
Od kilku dni na FORSie wiało nuda, ale temat Lipień 2015 podniósł wczoraj niektórym ciśnienie i coś się działo. Ja natomiast po lekturze naszego wspaniałego forum udałem się na nocny połów. Już powinny brać łososie kingi. Jestem nad wodą ok. 20.30. Zmieniam przynęty, ale brania nie ma. Ryby także spławiają się słabo, może jeden spław na kilka minut. Zakładam za którymś razem niebieskiego 10 cm Lucky Pointera. Na niego następuje potężne branie. Od razu Avid gnie się do rękojeści. Z kołowrotka ubywa linki z prędkością światła, a Shimano gra swoja radosną pieśń. Trwa to może minute, może dwie, jak nie mam ze 150 jardów linki. Jestem na takie odjazdy przygotowany, bo na kołowrotku jest 2 razy tyle. Już prawie nie widzę jak z tej odległości potężna ryba wyskakuje w górę i czuję luz. Dwa obroty korbka i wiem, że linka przecięta. Pewnie kotwiczka gdzieś się zaczepiła i strzeliło. Oczywiście ciśnienie mi to podniosło, ale obyło się bez tzw. brzydkich słów. Ile miała. Tak oceniam łososia na 7-9 kg, czyli średnia wielkość o tej porze. Trudno i łowię dalej. Za godzinkę zakładam Salmo Stinga, lecz rozmiar 12 cm. Duża przynęta, to i powinna być duża ryba. I za 2 rzutem uderzenie. W porównaniu do poprzedniego, można powiedzieć, że słabiutkie. Kilka wyskoków, przetrzymań i samiczka pstrąga jest już na brzegu. Ładna, gruba i jak na pstrąga słusznych wymiarów 65 cm.
IMG_4510.jpg

I na tych dwóch braniach zakończyłem mój 2,5 godzinny połów nocny.
Za tę wiadomość podziękował(a): S@lmo, ZMROK, FlyFishingMan

Trzy rzeki 2015/09/06 08:41 #152799

  • januszek
  • januszek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 5
  • Podziękowań: 3
Super ryby i super opowiadania.
Czytajac te opisy jak te ryby zlapal mozna by sie nauczyc lowienia ryb.
dzieki i pozdrawiam
janek :)
Za tę wiadomość podziękował(a): Mariusz-Marek

Trzy rzeki 2015/09/17 07:24 #153077

  • Mariusz-Marek
  • Mariusz-Marek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 717
  • Podziękowań: 2605
U kolegów w Polsce, jak czytam kiepsko z łososiowatymi, a sezon zbliża się do końca. U mnie na razie także nie za ciekawie, chociaż główny sezon przede mną. Z informacji na internecie wynikało, że kingi nadal nie są aktywne, ale pojawiło się przy brzegu więcej łososia Coho. To takie fajne srebrne łososie, które jak wejdą do rzeki staja się różowe i przybierają kolor samczyka naszej różanki. Polska nazwa to kiżucz. Pojechałem więc sprawdzić te doniesienia internetowe. Rzeczywiście ryb przy brzegach mnóstwo, gdyż co kilka sekund wyskoki, tańce na ogonach, czy gonitwy z grzbietem nad powierzchnia wody. Tysiące ryb gromadzi się przy ujściu rzek, ale głównie pstrągi i łososie Coho. Kingi rzadko się spławiają. Nad wodą kilkunastu wędkarzy w zasięgu wzroku, lecz widziałem tylko jedną złowioną rybę. Zaczynam rzuty od Lucky Pointera pięknie przemalowanego na green tigera przez kolegę Sambora z naszego forum. Kilka obrotów korbka i czuję raptem luz. Przez myśl mi przeszło, że jakimś cudem linka strzeliła, lecz po sekundzie charakterystyczny miły ciężar dał znać, że to ryba. Myślałem, że pstrąg, ale po kilku szarpnięciach zobaczyłem, że łosoś Coho. Walka krótka, może z minutkę, jak samczyk wylądował w podbieraku. Srebrny jak nasze srebrniaki, ale niezbyt okazały 57 cm. Chociaż jak na Coho to mieści się w średniej.
IMG_4514.jpg

Pierwszy rzut i ryba. Już nie raz początki były dobre, a potem kicha. Tak i tym razem. Przez następne 3 godziny jedno delikatne pyknięcie, ale co się napatrzyłem wyskoków i spławów to moje. Myślę, że było tego z dwa tysiące.
Tak prawdę pisząc jest to dość irytujące, że ryb tyle, a nie ma brań. Ale chyba jakby brały, to wędkarstwo nie było by chyba taki interesujące.
Ostatnio zmieniany: 2015/09/17 07:27 przez Mariusz-Marek. Powód: dopisek
Za tę wiadomość podziękował(a): S@lmo, kamyk, wizio, ZMROK, FlyFishingMan

Trzy rzeki 2015/09/26 05:35 #153303

  • Mariusz-Marek
  • Mariusz-Marek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 717
  • Podziękowań: 2605
Słabe w tym roku mam wyniki na spinning, więc dzisiaj na przekór pojechałem pomachać muchą. O świcie jestem nad Root River. Pierwsze miejsce obfituje w same malutkie bassy, nasze okonki i bluegille. Nawet ładne te rybki, nadają się do akwarium, a nie na połowy muchówką klasy 8.
IMG_45150.jpg

Po około godzinie postanawiam zmienić miejsce i schodzę z 200 metrów w dół, do długiego na kilkanaście metrów dołu. Pomimo mętnej wody widzę w głębi ruszające się cienie. Na wędce pomarańczowa i czarna pijaweczka. Kilkanaście rzutów i szarpnięcie wyrywające muchówkę z ręki. Od razu odjazd na całą długość dołka, zakończony cudownym wyskokiem. To łosoś king, który jest już w rzece i od tego momentu zwany łososiem chinook. Muchy nie widać, głęboko w paszczy, to i hol siłowy. Cała walka odbyła się na przestrzeni dołka. Ryba raz w lewo, raz w prawo na przestrzeni tych kilkunastu metrów. Może 10, a może 15 minut jak ja wyjąłem. Szeroki, piękny samczyk, 91 cm.
IMG_45231.jpg

Jestem zadowolony, ale co robić trzeba łapać dalej.
Robi się coraz cieplej. Mucha w wodzie i znowu ryba chce mi zabrać wędkę. Przycięcie i wyskok. Samczyk łososia pokazuje się w całej okazałości. Znowu męczarnia w dołku, odjazdy w lewo i prawo. Robię mu kilka zdjęć w czasie holu.
IMG_45384.jpg

IMG_45395.jpg

IMG_45416.jpg

I po około kwadransie wyjmuję drugiego samczyka. Ten węższy, ale za to 92 cm.
IMG_45252.jpg

Do trzech razy sztuka jak mawiali starzy górale. Puszczam muchy i puszczam i woda mi znowu wynagradza. Torpeda uderza w muchę i po zacięciu odjeżdża mi z dołka w dół. Niestety z 50 metrów linki wysnuwa zanim dobrze się zreflektowałem. Pogoń po kamieniach i jakoś ją przytrzymałem. Raz, czy dwa skoczyła do góry i po kilku mniejszych już odjazdach wyjąłem ją. Tym razem samiczka, najmniejsza bidulka 90 cm.
IMG_45343.jpg

Przez głowę przeszła mi myśl, że może czwartego do drugiej parki dołapię. I oczywiście po jakimś tam czasie uczepia się następny łosoś na końcu linki.
Ten był chyba najwaleczniejszy, bo musiałem zejść z nim ze 150 metrów, a wyciągną mi nie tylko linkę, ale i trochę podkładu. Ręce już bolały od tego siłowania się, ale 91 cm samczyk wylądował w podbieraku.
IMG_45457.jpg

Pomyślałem, że trzeba złowić piątego, aby zaliczyć amerykański komplet. I tak się jakoś złożyło, że uczepił się ten piaty. Szeroki i pięknie skaczący. Rozgrzewał mój kołowrotek do czerwoności, aż w pewnym momencie szpula wyleciała. Złapałem ją i w czasie holu i znowu zamontowałem. Musiałem niechcąco ją jakoś zluzować. Ale to nic. Wyjąłem kolejną bestię. Samczyk także 92 cm.
IMG_45508.jpg

Aby już nie przedłużać pominąłem momenty, kiedy ryby brały i spięły się ( tak było około 10 razy, w tym 3 poszły razem z muchami ) i muszę powiedzieć, że dzień był bardzo wyczerpujący. Pewnie, że nie zawsze tak biorą, ale mam nadzieje, że tak będzie w tym sezonie muchowym często.
Wiem, że troszkę poddenerwowałem niektórych kolegów i pomyśleliście sobie, dlaczego u nas nie ma takich brań i ryb, ale to już chyba inna historia.
Ostatnio zmieniany: 2015/09/26 05:46 przez Mariusz-Marek.
Za tę wiadomość podziękował(a): boro, STREMER, S@lmo, Żukowo 10/5, wiwaldi, daniel ośmiałowski, ZMROK, FlyFishingMan

Trzy rzeki 2015/09/26 14:13 #153308

  • STREMER
  • STREMER Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1302
  • Podziękowań: 411
Gratuluję pięknych ryb i walk.
Kiedyś planowałem odwiedzić Root River.
Ale co się odwlecze...
Dobrze, że wielu bardzo skutecznych wędkarzy wypuszcza pstrągi, bo już dawno mięsiarze nie mieliby czego jeść

www.morskietrocie.e-fora.pl/
Moderatorzy: Tarkowski
Time to create page: 0.128 seconds