Jaro - szybko wyzdrowiałeś. Wiedziałem że tak będzie

Podstawa to motywacja.
Dziś we trzech atakowaliśmy od Kopydłówka w dół. Woda faktycznie pachniała rybą - warunki książkowe. Jednak rybki o tym nie wiedziały i nie brały

. Od 8.00 do 15.30 - wszyscy na zero. Spotkani wędkarze również na zero. Niestety widać już sporo śmieci

- jakieś puszki, butelki, wiadra, reklamówki itp. A to dopiero dziesiąty dzień łowienia.
Narazie robimy sobie przerwę w wyjazdach na Parsętę. Poganiamy nasze lokalne kropki. Ale na zdjęcia pięknych rybek chętnie popatrzę tak więc kto żyw nad wodę i działać.
Pozdrawiam.