A ja wczoraj z wieczorka poławiałem przez trzy godzinki i trafiłem okonia 27 i szczupaka ledwo w wymiarze.
Ryby wróciły do wodzianki, bo nie po nie po to przyjechałem.
Pod koniec łowienia, jak obrzucałem od jakiegoś czasu obiecującą rynnę, to ....... wyskakuje cała z tej rynny, tak ledwo ze 4 metry prosto od miejsca gdzie stoję, taka 4-5 i "pokazuje mi jęzora:P ".
Mało się nie z.....em, tak mnie wystaraszyła.
Oczywiście, wrzucam przez następną godzinę, do zmaroku, wsio co mam i d...pa blada.
Tak to już jest z tymi trociami, że jedno jest wiadome; mianowicie, że z nimi nigdy nic nie wiadomo:laugh:
TAk więc, coś pływa, tyle, że jest tego mało, a to co jest, weźmie, albo nie ( najczęściej nie

)
Pozdr
Arek