TEMAT: Pstrągowanie 2010

Pozwolenia jak to na zachodzie - trzeba zgłosić się do dzierżawcy rzeki, spytać w najbliższym wędkarskim albo urzędzie miasta. Koszt to z reguły 10-15 euro. Niektóre rzeki należą do okolicznych "klubów wędkarskich" i bez znajomości nie można w nich połowić. Na wielu pstragowych ciurkach są ograniczenia: haki bezzadziorowe, kotwice dwuramienne, przynęty uzbrojone tylko w jedną kotwicę. Niestety i na "mojej" rzeczce panują już... polscy kłusownicy - pracujący w okolicy Polacy szukają taniego mięsa.
Możesz mi na priva napisać nazwę tej rzeki, może coś Ci bedę mógł napisać.
Pozdrawiam

Siemko, odpisałem Ci na priva.
Rzeczka wygląda ciekawie, nie powiem Są duże ograniczenia co do "wejściówek" i metod, cena też niczego sobie (nawet jak na tamtejsze warunki to dużo), ale myślę , że warto.

Dzięki Endrju na pewno poszperam...Tylko ten język...
Pozdro!

A może któryś z kolegów łowił pstrągi w Czechach? Codzi mi o to gdzie i za ile można tam wykupić pozwolenia na wędkowanie.Z góry dziękuję.

Widzę, że temat się rozrasta. To super. Narazie stwierdzam, że główna przynęta na zimowego kropka to jig. Już kilka zakupiłem i od stycznia nie omieszkam sprawdzić. Mam jednak prośbę aby zakończyc temat TABU o nazwie rzeki i metodzie połowu. Wg mnie to nie o to chodzi na forum.
Piszcie na co i na jakiej rzece macie zamiar poławiać zimowe pstrągi? Ja zaczynam na Dobrzycy głownie na woblerki i sprawdzę też jigi. Potem przepytam Piławę i Płociczną. Przecież podanie nazwy rzeki nie oznacza, że ktoś nam wyłowi wszystkie ryby. Prosze o dalsze posty na jakie przynęty i na jakich rzekach rozpoczynacie połowy pstrągów. Mile widziane też sposoby prowadzenia przynęty i w jakich miejscach- czy dołki czy długie prostki. Każda woda jest inna. Koledzy którzy zamierzają zacząć za granicami naszej RP - też życzę połamania i proszę o bliższe dane przynajmniej co do przynęt jakie wykorzystają - a nazwa rzeki wg uznania.I jeszcze prośba - wypuśćcie wszystkie kropki które złowicie do marca. Niech żyją i tyją . A w kwietniu jak sie dadzą złowić to już można zabierać wg. potrzeby- świeża rybka nie jest zła. Ja mam własnie zamiar uwolnić wszystkie kropki złowione w zimie - a na wiosnę to już zobaczymy jak się trafi jakiś niezły okaz to może i go zjemy. Takie życie. Pozdrawiam. Tomek z Wałcza.

Dobrze Tomek mówisz (piszesz).
Ja z pewnością rozpocznę sezon na Kaczawie,jak co roku z resztą.Na zimowe wypady wolę zdecydowanie mniejsze rzeczki.Bóbr zostawię sobie na wiosnę i lato.Co do przynęt to zdecydowanie woblery.Ryb szukam raczej w głębszych dołkach.Takie piąteczki sprawdziły się doskonale w styczniu tego roku,tak wiec i w tym będę na nie łowił.

zino napisał:
Witaj zino. Może się ustawimy na jakiś mały wypad na początku roku. Ja dojeżdżam z Poznania i zawsze są to okolice Wałcza. Dobrzyca, Płociczna, Gwda i parę innych rzeczek, które pewnie doskonale znasz.... Ja zacznę od obrotówki, potem wobler no i sprawdzę jigi. Ktoś mnie kurka wysiudał z fajnej aukcji na allegro, teraz muszę coś poszukać...
Pozdrawiam.

To już dwie strony dyskusji i nikt nikogo nie obraził - mogę się włączyć. Z racji swojego 40 letniego doświadczenia w łowieniu pstragów na spining próbowałem wszystkiego. Kiedyś wykonywałem woblery, które przez wielu uważane były za genialne i wyłącznie na nie łowiłem. Teraz woblerów używam tylko przy wysokiej, mocno "trąconej" wodzie. Od około dwudziestu lat łowię prawie wyłącznie na koguty, łowię żyłką stroft 0,2 i kijem wykonanym na blanku muchówki.
Tak złowiłem swojego największego 66 cm. Tak łowię ja i wcale nie uważam, że jest to najlepsza metoda. Tak lubię. To tak samo jak z odpowiedzią na zadawane często pytanie o najlepszy sprzęt. Najlepszy to ten, na który lubisz łowić. Ja dodatkowo dodałbym, że jest to sprzęt o którym po chwili łowienia zapominasz, nic ci się nie plącze, wszystko działa a twoje oczy wypatrują ryb a nie kabłąka kołowrotka. Co do kogutów! Jestem jednym z pierwszych łowiących tą przynętą. Nie ma za dużej rzeki na koguty i zbyt wysokiej wody, o ile jest w miarę czysta. Dopiero w tym roku zrozumiałem dlaczego byłem tak piekielnie skuteczny a to za sprawą muchówki.Z radością donszę o złowieniu już kilkunastu lipieni i zafascynowaniu ta metodą. Moja rada dla chętnych do dzigowania. Wasze koguty powinny przypominać nie "turawskie gacupirze"
a dużą mokrą prowadzoną jak streamer z dodatkowymi elementami grzebania w dnie przy cięższych wykonaniach. Cześć! Lecę trenować daleką nimfę pod prad.

Witaj MakaB) piekny kawałek historii wedkarstwa i promowania kogucików:) a co do metody i prowadzenie,bo z fly jestem całkowita noga-czy to moze przyponinac łowienie w delikatnym dryfie połaczone z opadem?pozdrawiam serd.aaa...zapopmnialem dodac-miło byloby zobaczyc tu tego 66

Szkoda, że czasy gdy łowiło się grube lipienie i pstrągi w dorzeczu Gwdy już dawno są za nami.A to za sprawą ogromnej skali kłusownictwa, oraz walenia w łeb każdego pstrąga i lipienia co tylko wystaję poza obręb dłoni . Ty Zino powinienneś wiedzic co robią ludzie z Wałcza. Mam znajomego to czasami cos mi tam opowie ile ten złowi w roku pstrągów a ile ten lipieni. No cóż taka jest rzeczywitośc że za pare lat na lipienie będziesz musiał jeżdzic nad San albo Łupawę bo u nas będzie to rzadkośc.

Pozdrawiam