TEMAT: Pstrągi 2021

Ciężko coś mi idzie w tym roku. Odzwyczaiłem się od podwyższonej i niezbyt czystej wody, więc szybko tracę rezon jak trafiam na takie warunki Nieco większe rzeczki na razie odpuściłem, próbuję szczęścia na małych, gdzie idzie jako-tako wytypować miejscówki. Kilka krótkich wypadów w nowe, albo dawno nieodwiedzane, rejony nie przyniosło wymarzonych rezultatów Póki co nie udaje mi się przekroczyć wielkości nieco ponad trzydziestu centymetrów, a i to rzadko i z trudem. Pozostaje nadzieja, że jeszcze troche sezonu przed nami...

U mnie też rok do d..., ale nad wodą trzeba być. Tym razem woda duża i do południa lekko klarowna a popołudniu już ponownie brudna. Jednak coś w wodzie żyje, kilka malców i kilka brań oraz napotkałem żerujący już narybek.

Piątkowy pięćdziesiątak

Na większej rzeczce wciąż idzie gruba woda, ale na siurku miejscówki zrobiły się czytelne. Najpierw z niepozornego dołka udało się wyjąć pięknie wybarwioną rybkę 46 cm. Na tym odcinku nawet nie spodziewałem się takiego klocka Chwilę potem szczęśliwego 4-centymetrowego, kenartowskiego Minnowa odcina niewielki szczupak. Kolejne dołki dość często przynoszą brania lub chociaż wyjścia ryb, widać nie tylko maluszki, ale też sympatyczne trzydziestaki. Jeden z nich zdecydowanie atakuje w rynnie pod przeciwnym brzegiem, ma 37 cm. Potem kontakty stają się rzadsze, a czas na łowienie się kończy. Jak na dwie godziny rzucania było naprawdę świetnie

Piękne sztuki,u mnie mini wylot jetki i...fajne brania ale takich do 40cm pstrągów i wszystko trwało z 2 h bo potem zanikł wylot i jak w tym sezonie stało się norma brania ucichły.Ale jak do tej pory mają mała rzeczka wygrywa w tym roku z większymi wodami,i wraz z krzakami i trawami nastała cisza nad wodą)

Kilka fotek z 24 maja. W sumie nic ciekawego się nie uwiesiło choć chyba jedną fajną sztukę spartoliłem, ale po bardzo zaskakującym braniu. Chciałem Wam pokazać podwodne zdjęcia z tarła strzebli, ale okazało się, ze mój telefon nie jest już wodoszczelny

A to z dzisiaj czyli 6 czerwca. Zawziąłem się i pobudka 4:40, choć co nie którzy już pewnie nad wodą byli o tej porze. Ja byłem coś ok 6:30. Po drodze jedno auto na leśnym parkingu, pod moim mostem już dwa! Więc cofam się się na niższy odcinek, a we wiosce miejscowy pstągarz już wraca z ryb! Nie ma się co dziwić, bo woda w końcu niska i pogoda dopisuje. Woda niska, ale jakaś bura po chwilowym wahnięciu w górę. Koryto w ciągu dwóch tygodni bardzo zarosło i kto wie co będzie za kolejne dwa tygodnie. Moje ulubione letnie miejscówki w tym sezonie już zostały przykryte zielonym dywanem. A w wodzie same króciaki w rozmiarze 15-20cm, ale jeden kontakt z fajnym kropem zaliczony. W sumie to nawet nie atakował, a tylko odpędzał.

Wczoraj dość najeździłem się samochodem, więc dziś szybki poranny wypad tak blisko jak tylko się dało Odwiedziłem rzeczkę, nad którą wpadam raz na rok, dwa, czy nawet trzy lata… tak kontrolnie, bo woda miejscami bardzo urokliwa, ale niestety fatalnie traktowana przez ludzi. Śmieci są wszechobecne, choć odniosłem wrażenie, że i tak jest lepiej niż kiedyś. Z różnych, niezależnych, źródeł wiem, że kiedyś żyło tu wiele gatunków ryb, w tym bardzo okazałe pstrągi, ale to było dawno temu… Teraz ryb, a właściwie rybek, jak na lekarstwo, wciąż sporadycznie zdarza się drobny pstrążek, widziałem też jelce (chyba) i kiełbie. Fajny siurek, ale jego czas chyba już bezpowrotnie przeminął...

Nie tak duży jak powyższe ale gruby jak ja do tego w wodzie nieco powyżej kolan