Przynęty na pstrąga

Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Ile kiedyś było troci w rzekach woj. gdańskiego

Ile kiedyś było troci w rzekach woj. gdańskiego 2016/09/18 11:51 #165193

  • kaszub1974
  • kaszub1974 Avatar
Dla zobrazowania szacunkowej ilosci polawianych troci z rzeki X posiadającej 20 ha powierzchni odrostowej dla wylęgu i narybku w dostępnym dorzeczu i mającej możliwości związane z naturalną produkcją troci na poziomie ok. 4000 szt smoltów troci, trzeba jeszcze wiedzieć, że ,,(...)Wyniki znakowań smoltów troci wskazują, że z 1000 smoltów o masie 50 kg, średnio odławia się 400 kg troci(...)(Nyk 1997) No więc 4 razy 400 kg = 1600 kg troci. Przyjmując średnią wagę troci na 2,5 kg mamy 1600 kg/2,5 kg = 640 sztuk troci z rzeki X.

Dla przykładu z rzeki o powierzchni odrostowej w dostępnym dorzeczu na poziomie powiedzmy 15 ha otrzymamy szacunkowo 3000 szt smoltów ( przy założeniu że średnie zagęszczenie wylęgu pływającego wynosi 2 sz/1 m kw). Stosując takie same założenia co poprzednio otrzymamy 1200 kg troci/ 2,5 kg = 480 sztuk troci.

Takie realia, matematyki sie nie da przeskoczyć tyle byłoby do podziału dla rybaków, wędkarzy i niestety kłusownikow też. Ale podejrzewam, że fachowcy ichtiolodzy zdają sobie z tego doskonale sprawę. Więc w przyblizeniu jak pominiemy smolty pozyskane przez pseudowedkarzy, sfazowane przez klusoli i zżarte przez mewy i futrzaki otrzymamy w 2 przypadku 3000 - 480 = ok 2 500 sztuk. A i tak moim zdaniem może to być wielkość zawyżona. Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniany: 2016/09/18 14:22 przez kaszub1974. Powód: opisałem tekst

Ile kiedyś było troci w rzekach woj. gdańskiego 2016/09/20 22:35 #165242

  • thornghost
  • thornghost Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 664
  • Podziękowań: 285
istnieją faktycznie dwa okresy w których pojawia się troć w większym zagęszczeniu i z grubsza spokojnie można to nazwać ciągiem tarłowym. Późnym latem jest początek migracji części populacji troci, który ustaje po około 2 - 3 tygodniach. A ryby gotowe do tarła wpływają z morza w wiadomym okresie. Tak sobie to natura wymyśliła by zabezpieczyć się jednorazową i dość ryzykowną wyprawą. A tak przy okazji to można poczytać o czarnej troci lub smoluchu jak kto woli z Zatoki:)

Ile kiedyś było troci w rzekach woj. gdańskiego 2016/09/25 17:08 #165340

  • kaszub1974
  • kaszub1974 Avatar
(...)Później już było coraz gorzej melioracje i regulacje rzeki od XVIII wieku, drenaże i ludzi coraz więcej i zmiany środowiskowe coraz bardziej odczuwalne to i łososi, troci i pstrągów jakby ubywało. A później to już prawdziwa hekatomba - w górnych odcinkach dorzeczy o największym spadku gdzie żwir dobry zaczęły powstawać elektrownie wodne(...)

Co się wówczas stało z populacją łososi z naszej rzeki X? Otóż 80% populacji została odcięta od tarlisk, miejsc gdzie się narodziła i do których uparcie bijąc łbami o zaporę umieszczoną na 33 km rzeki próbowała powrócić. Te ryby można spisać na straty. 20% populacji, która wyszukuje zastępczych tarlisk w innych od optymalnych (spadek dna, jednostkowa moc strumienia, natlenienie wody i średnica substratu) miejscach stara się zapewnić przetrwanie populacji łososi, którym w wyniku drastycznego pogorszenia warunków środowiskowych zagraża katastrofa. Mają do dyspozycji 33 km dorzecza o średnim spadku +/- 0,5 promila. Załóżmy niezwykle optymistycznie, że na odcinku rzeki szerokości 25 metrów i długości 1km (1000m) spadek dna mający wpływ na ilość zalegającego na nim żwiru wynosi ok. 1,5 (czyli spełnia warunki odpowiadające rzecznej krainie lipienia). Czy wystarczy to do przetrwania populacji łososi? Dla ilu par tarlaków łososi wystarczy miejsca do efektywnego odbycia tarła?

1000 m razy 25m = 25 000 m kwadratowych
1 ikrzyca łososia o masie 6 kg i płodności 1500 ziaren ikry na kg masy to 9000 ziaren ikry.
Przeżywalność ikry w granicach 10% więc mamy 900 sztuk wylęgu pływającego.
Średnie zagęszczenie wylęgu to 1 sztuka/ 1 m kwadratowy więc mamy 900 m kwadratowych powierzchni odrostowej dla samego wylęgu i narybku
25 000 m kwadratowych/900 m kwadratowych = ok 28 ikrzyc łososia
Przyjmując na 1 ikrzycę ok 1 samca uzyskamy wielkość populacji na poziomie ok. +/- 50 sztuk. I niestety więcej na tym odcinku nie będzie.
Jeżeli chodzi o ilość smoltów to mamy 900 sztuk wylęgu przy przeżywalności na poziomie 1% uzyskamy 9 smoltów, 9 smoltów razy 28 ikrzyc = ok. 250 smoltów. Przy czym biorąc pod uwagę warunki środowiskowe jakich wymaga łosoś to moim zdaniem wyliczenia mogą być poważnie przeszacowane

Czy możliwe jest w takich warunkach przetrwanie dzikiej populacji łososi w rzece X. Odpowiedź: nie PONIEWAŻ NIE MA KU TEMU ODPOWIEDNICH WARUNKOW ŚRODOWISKOWYCH i właśnie najprawdopodobniej dlatego zagładzie uległo autochtoniczne stado łososi oraz ich krewniacy reintrodukowani do rzeki z dorzecza Renu i z tego też powodu nie będzie smorekrutującego się stada z populacji wschodniej. Bez ,,pompowania" smoltami (co też ma swoje konsekwencje ) lub udostępnienia tarlisk i żerowisk w górnej części dorzecza ( o ile na skutek cofki jeszcze istnieją) populacja raczej nigdy większa nie będzie i nie ma co w ogóle marzyć o jej samoodtwarzalności. Jeżeli kiedyś to się uda to wiadomym tego znakiem będą tarlaki łososi pozyskiwane w jesiennych pkt-ach odłowu w ilościach większych od śladowych. Prof. Chełkowski EMPIRYCZNIE stwierdził, że ilość tarlaków łososi wśród tarlaków troci w rzekach przymorskich wynosi 0 - 0,64%. Ponieważ wszystko z czegoś wynika to prawdopodobnie zbliżoną wartość w przypadku rzeki X uzyskamy mnożąc te ok. 0,5% przez ilość zarejestrowanych tarlaków troci np. na skanerze, ewentualnie szacunkową ilość stada tarłowego troci z rzeki X.
Ostatnio zmieniany: 2016/09/25 18:36 przez kaszub1974.

Ile kiedyś było troci w rzekach woj. gdańskiego 2016/10/01 20:16 #165477

  • marcin_reda
  • marcin_reda Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 266
  • Podziękowań: 142
Że też chciało Ci się to liczyć:)
Niestety matematyka nieraz okazywała się zawodna w podobnych wyliczeniach, w obie strony, tzn zaniżała lub zawyżała szacunki - bo to tylko szacunki. Głównie dlatego, że nie da się do wzoru włączyć wszystkich parametrów.

Zacząć należy od tego, że nie wiemy jaką wyjściową wartość pojemności środowiska należy przyjąć dla naszych pomorskich rzek w przypadku wylęgu i starszych form łososia.
Nikt tego nigdy nie badał, a dostępnych danych z innych dorzeczy nie można bezpośrednio przenosić na inne.

Ale szacun, że chce się Tobie sięgać głębiej niż innym i jeszcze dzielisz się wiedzą z innymi.
Ostatnio zmieniany: 2016/10/01 20:17 przez marcin_reda.
Za tę wiadomość podziękował(a): kaszub1974

Ile kiedyś było troci w rzekach woj. gdańskiego 2016/10/01 23:33 #165479

  • kaszub1974
  • kaszub1974 Avatar
Zasoby natury ogólnie jest ciężko policzyć. Aczkolwiek przeczuwam, że mając sprawdzone wieloletnie dane dotyczące warunków przyrodniczych, ichtiologicznych, środowiskowych można pokusić się o stworzenie modelu matematycznego opisującego zależności ww czynników na ilość ryb pozyskiwanych w danym roku. No nieważne.

Właśnie zdałem sobie sprawę z komizmu całej sytuacji. Przedstawiam jakieś zawyżone, oderwane od warunków środowiskowych wyliczenia dotyczące potencjalnej wielkości stada efektywnego łososi, które zadomowiły się na odcinku nizinnej przymorskiej rzeki o średnim spadku dna na poziomie 0,43 promila. I udawadniam, że niemożliwe jest utworzenie tamże smorekrutującego się stada. Warto być w życiu troszkę poważnym bo istnieją chyba jeszcze jakieś granice śmieszności (????). Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniany: 2016/10/01 23:34 przez kaszub1974. Powód: literówka

Ile kiedyś było troci w rzekach woj. gdańskiego 2016/10/02 00:27 #165480

  • marcin_reda
  • marcin_reda Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 266
  • Podziękowań: 142
Szacowanie potencjału siedlisk rzecznych to również nie moja specjalność. Odbywają się warsztaty, które mają na celu przybliżyć tę tematykę. Sam nigdy nie byłem, choć w planach zawsze było.
Osobiście w tej kwestii jednak uważam wyższość empiryki nad matematyką. Wyniki podobnych badań potrafią zaskoczyć biologa, a co dopiero matematyka, który często nie potrafi uzasadnić wyniku bez wsparcia tego pierwszego. Za to żeby tworzyć takie wzory trzeba poświęcić temu kawał życia.
Za tę wiadomość podziękował(a): adam

Ile kiedyś było troci w rzekach woj. gdańskiego 2016/10/02 08:45 #165486

  • garnela
  • garnela Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 622
  • Podziękowań: 1102
kaszub1974 napisał:
Właśnie zdałem sobie sprawę z komizmu całej sytuacji. Przedstawiam jakieś zawyżone, oderwane od warunków środowiskowych wyliczenia dotyczące potencjalnej wielkości stada efektywnego łososi, które zadomowiły się na odcinku nizinnej przymorskiej rzeki o średnim spadku dna na poziomie 0,43 promila. I udawadniam, że niemożliwe jest utworzenie tamże smorekrutującego się stada. Warto być w życiu troszkę poważnym bo istnieją chyba jeszcze jakieś granice śmieszności (????). Pozdrawiam.
:)
Ostatnio zmieniany: 2016/10/02 08:56 przez garnela.
Za tę wiadomość podziękował(a): boro

Ile kiedyś było troci w rzekach woj. gdańskiego 2016/10/02 09:39 #165487

  • kaszub1974
  • kaszub1974 Avatar
(...)W obecnej chwili w kręgach naukowych istnieje domniemanie, że na Słupi istnieje niewielka populacja dzikich łososi, szacowana wielkość stada to ok. 100-200szt dzikich tarlaków(...)
:)
(...)niewykluczone jest, że również np. w Wieprzy lub Parsęcie może istnieć populacja samorozradzająca się. Brak jest jednak odpowiednich badań(...)
:)

Ile kiedyś było troci w rzekach woj. gdańskiego 2016/10/30 18:17 #166256

  • kaszub1974
  • kaszub1974 Avatar
kaszub1974 napisał:
Opowiem o trociach i łososiach z pewnej rzeki nazwijmy ją X płynącej w obecnym woj. gdańskim:

Otóż w czasach tak dawnych, że nie istniały nawet na terenach przez które przepływa źródła pisane, zagęszczenie ludności wynosiło jakieś 1 kmieć na 1 km kwadratowy, 1 większa osada na jakieś 10 kilometrów kwadratowych, wokół rosły dzikie bory z niedźwiedziami, turami i żubrami, rzeka i jej dopływu były wolne od zapór, a warunki środowiskowo - przyrodnicze niewyobrażalnie korzystne w rzece tej istniały ryby wszelakie łącznie z jesiotrami, autochtonicznymi łososiami, pstrągami potokowymi z których część pewnie porzucała potoki i wędrowała do morza oraz powracała na tarło w rodzinne strony. Później wszystko trochę zaczęło się psuć - ludzi coraz więcej, osad coraz więcej, zamek a przy zamku zamkowy młyn i stawidła do spietrzania wody utrudniające wędrówkę na odwieczne tarliska gdzie nurt szybki i żwiru dużo. Ale jeszcze nie było tragedii, łososi i pewnie troci sporo tak, że knechty zatrudniani przez patrycjuszy nie chcieli wcinać łososiny której było i tak w bród, częściej niż kilka razy w tygodniu w okresach jej obfitości. Później już było coraz gorzej melioracje i regulacje rzeki od XVIII wieku, drenaże i ludzi coraz więcej i zmiany środowiskowe coraz bardziej odczuwalne to i łososi, troci i pstrągów jakby ubywało. A później to już prawdziwa hekatomba - w górnych odcinkach dorzeczy o największym spadku gdzie żwir dobry zaczęły powstawać elektrownie wodne + metodyczne, pruskie melioracje których apogeum przypadło na okres miedzywojenny i łososie się skończyły ( próbowano ratować sytuację zarybiajac rzekę ich krewniakami z Renu) i trocie (ktorymi też zarybiano ale w ilosciach niewspółmiernie mniejszych niż kilka dziesiecioleci później) prawie też. Prawie ma w tym przypadku spore znaczenie. W trakcie wojny rybki trochę odżyły bo to i nikt nie miał głowy do meliorowania i ciągłego prostowania zakoli rzecznych, ludzi jakby mniej i zajęci czym innym niż ingerencją w środowisko naturalne.
Po wojnieludzi jakby mniej i tereny przez nich mało znane, ale z czasem gęstość zaludnienia zaczęła wzrastać i znowu zaczęto zarybiac i to nie zawsze materiałem miejscowym, ale hodowla ryb jeszcze nie na takim poziomie co teraz i zarybienia nie tak intensywne i środowisko bardziej sprzyjające niż kilka dziesiecioleci później, to jakoś ta niewielka populacja sobie radziła i to pomimo nowego wielkiego problemu, którym było i jest kłusownictwo.Zresztą jak mogła być wielka na kilku hektarach powierzchni odrostowej dla narybku, które zostały.
W końcu sukces - co tam zmiany środowiskowe i kilka hektarów zerowisk dla wylegu i narybku dzięki postępowi i zabiegom hodowlanym mamy olbrzymie ilości smoltów one rozwiążą problem. Rybacy mają co łowić, wędkarze wniebowzięci, ach cóż to były za lata. Niestety po balu przyszedł kac i co było do przewidzenia natura wystawiła słony rachunek tak, że znowu jesteśmy w punkcie wyjścia. A w zasadzie nawet w dużo gorszej sytuacji.

Na co możemy liczyć teraz, zakładając, że dajemy rzece odżyć i stawiamy na naturalne tarło, które jest możliwe w istniejących warunkach środowiskowych A RZEKA POSIADA 20 ha powierzchni odrostowej w dostępnym dorzeczu? Zakładając średnie zagęszczenie wylęgu pływającego na 2 szt. na 1 metr kwadratowy mamy 400 000 sztuk wylęgu. Przy przeżywalności na poziomie 1% do stadium smolt mamy 4000 SZTUK SMOLTA rocznie. Takie są mniej więcej średnie roczne możliwości związane z naturalną produkcją naszej rzeki X posiadającej 20 ha powierzchni odrostowej w dostępnym dorzeczu

Załóżmy do rozważań teoretycznych, że w mieście przez które przepływa nasza nizinna rzeka X znajduje się ujście młynówki o bystrym nurcie, która uchodzi do naszej nizinnej rzeki X. Aby zwiększyć naturalną produktywność narybku kilka lat temu dzięki ludziom dobrej woli udało się utworzyć sztuczne tarlisko o powierzchni powiedzmy 400 m kw. Co prawda uziarnienie substratu jest dalekie od oczekiwań ponad metrowych łososi ale załóżmy, że rokrocznie stwierdza się na tarlisku kilka tarlaków łososi. Na jaką teoretycznie szacunkowo można liczyć produktywność tegoż sztucznego tarliska, zakładając że np. trocie nie rozkopią później potencjalnych gniazd łososi.

Mamy 400 m kw. załóżmy, że zagęszczenie wylęgu łososi aktywnie opuszczającego gniazdo wynosi powiedzmy optymistycznie :) 4 szt. na 1 m kw. No to mamy 400 razy 4 = 1600 szt. wylęgu, przy przeżywalności do stadium smolt na poziomie 1% otrzymamy 16 (słownie: szesnaście) smoltów łososi. I to bez względu na to czy na tym odcinku trzeć się będzie jedną czy 10 par łososi. Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniany: 2016/10/30 19:17 przez kaszub1974. Powód: dopisałem slowa ,,optymistycznie" i ,,nurcie"

Ile kiedyś było troci w rzekach woj. gdańskiego 2016/10/31 09:29 #166279

  • gregon
  • gregon Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 505
  • Podziękowań: 574
Ze tez koledze chce sie to wszystko liczyc... Gdyby ta teoria dotyczaca spadku, powierzchni tarlisk itp pokrywala sie z praktyka, to nie byloby lososia w wielu skandynawskich rzekach, nie wspominajac o dunskich czy brytyjskich. Zalozenia przyjete przez lososiowych teoretykow ponad pol wieku temu maja sluzyc za biblie gospodarki lososiowo trociowej? Tych samych ludzi, ktorzy jak jeden z kolegow wspomnial, przyjeli likwidacje ikry okonia jako metode ochrony, a sypanie ton karpia do wszystkich wod uznaja za filar polityki zarybieniowej po dzis dzien.
Prawda jest taka, ze jak sam kolega napisal, brak jest odpowiednich badan. Fachowcom od lososi takie badania nie bylyby dzis na reke. Mogloby sie okazac, ze w niektorych rzekach z tarla nic nie wychodzi, co skutkowaloby zaprzestaniem zarybien i w konsekwecji spadkiem obrotow w zaprzyjaznionych wylegarniach.
Za tę wiadomość podziękował(a): grilse, mkfly, sum0
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.122 seconds