Dzięki wszystkim za gratulacje

Oprócz tego w sobotę miałem wcześniej troć długości między 50 a 60 cm, którą zgarniałem już praktycznie do podbieraka, ale w tym momencie jeden z grotów kotwiczki zaczepił o siatkę, ryba znalazła dzięki temu punkt podparcia i wyczepiła się nie z tej strony siatki co trzeba

Ale tak to bywa, gdy stoi się samemu na wysuniętej daleko rewce w wodzie po pas, bez możliwości powrotu w stronę brzegu, w jednej ręce z podbierakiem a w drugiej z wędką, na końcu której szamocze się silna ryba. Jej szanse na wygraną walkę z człowiekiem wówczas rosną...
Również w niedzielę około godziny 8 rano, w tym samym miejscu miałem na wędce rybę, która zerwała się, zanim ją zobaczyłem. Być może pomógł jej dość odczuwalny prąd wody i fala jaka wtedy panowała. A może po prostu była zbyt słabo zapięta.
W każdym razie w ostatni weekend coś się jeszcze działo.