Wiadomo, że dużo się poprawiło i świadomość ekologiczno-społeczna, przynajmniej w naszym regionie się podwyższyła, ale czy to nie "beton", jeśli inspektor pociesza kłusola( bo tak można nazwać takiego "wędkarza"), promując w ten sposób dalsze nieprzestrzeganie przepisów?
Właśnie urzędnicy powinni to prawo egzekwować, a nie dawać przyzwolenie na jego łamanie.
Czy to nie "beton", kiedy w audycji radiowej grupa słupskich "aktywistów" stwierdza, że zakaz dotyczący łowienia na Słupi, na przynęty naturalne jest wprowadzony przez muszkarzy, którzy to są najgorszym złem i zadeptują gniazda tarłowe ryb szlachetnych? Albo to, że w programie "Taaka Ryba" pokazuje się "super wędkarzy", krzyczących- ręce precz od karasia srebrzystego i karpia. Zwolenników "zakarpienia" naszych jezior? To jest beton, ale i z betonem siły przyrody sobie radzą