sander napisał:
Szanowny Panie Szerszeń siaty widziałem w 2008 i 2009 nagminnie. Z Pańskich i Sławka i innych wypowiedzi czuję zazdrość.
Panowie,z pewnością zapieprzacie w ochronie ryb... ale kto o tym słyszy?
Szanuję Kolegę Kaszuba - piękna opowieść! Niucha, Szerszeń, Sławek - nic nie powiem.
Dopiero jak taka mała Oseńka w dupkę użądliła co poniektórych działaczy to zabolało... nagle wszyscy się obudzili...
Do Sander: „Kiedyś gdy zaczynałem jeździć nad Parsętę,chyba w roku 2006 to w okolicach Rościna w sierpniu i we wrześniu siaty wisiały od brzegu do brzegu co 100 m”, „Szanowny Panie Szerszeń siaty widziałem w 2008 i 2009 nagminnie”.- Najpierw widział pan w 2006 teraz zrobił się jeszcze 2008 i 2009. Nie wiem co to oznacza u pana „nagminnie”? Wiem, że w latach ok.1998-2002 było ich masa. Stały w każdym bankowym miejscu i to na perfa, często dzień i noc. Na samej tamie w Rościnie stało często po 5 szt. Od tamy do pierwszego mostu do ok. 30-tu szt. I tak dalej w dół do Kołobrzegu. Następnie z każdym rokiem ich ubywało i już nie stały non stop tylko pojawiały się sporadycznie w różnych miejscach. Dlatego zapytałem ilu OSA złapała, żeby miał pan jasność, że się myli. Widzę jednak, że ich cyfra 10 kłusowników od 2011 do pana nie przemawia dlatego rozpisałem to już „łopatologicznie”( rysował tego nie będę). 10 kłusowników daje średnio ok. 5 siat czyli pięć miejsc. Nadal upiera się pan, że ujęcie tych 5ciu spowodowało, że reszta zniknęła? Czy pana koledzy z OSA, których tak mocno chce pan tu wypromować przeprowadzili choć jedną udaną akcję na odcinku tama Rościno – 01 most? Ja zdaje sobie sprawę, że można się w tym wszystkim pogubić bo inni nie byli tak medialni. Tylko proszę nie odpisywać, że wtedy jeszcze nie mogli chodzić nad rzekę, bo uczyli się chodzić po dywanie. Można się również natknąć na sieć nie przeczę. Tylko twierdze, że sieci praktycznie już nie ma porównując z tym co było gdy walkę zaczynano. Może pan ma pecha i zaczepia przynętami o różne sznurki.
„Panowie,z pewnością zapieprzacie w ochronie ryb... ale kto o tym słyszy? Szanuję Kolegę Kaszuba - piękna opowieść! Niucha, Szerszeń, Sławek - nic nie powiem”. - Działania nie były robione na pokaz, kto chciał to słyszał i wie. Nie wszyscy muszą być medialni z parciem na szkło. Co do „Kaszuba” to dobrze pisze.
„…Dopiero jak taka mała Oseńka w dupkę użądliła co poniektórych działaczy to zabolało ... nagle wszyscy się obudzili…” – nie wnikam co pan ma na myśli ale nie sądzę, żeby ktoś wam tego zazdrościł.
Jest jeszcze problem „faziarzy”, którzy nie zostawiają już takich wyraźnych śladów obecności jak siatkarze typu zastawione sieci, czy pozostałości po nich jak: wiszące sznurki, stare wiechy, o które zaczepiają wędkarze swoje wypicowane woblerki i płaczą, że na siacie zerwał. I tu pytanie do saguSS co to pisze, że dużo widział:
Ile ekip faziarzy w pontonach na Parsęcie widzieliście? Ile robicie zasiadek w celu ujęcia takich osób. Nie pisz, mi tylko o tej fazie z Pokrzywnicy – bo takich robiło się z marszu.
Co do lansu to nie mam nic przeciwko reklamie. Jestem za ale tylko wtedy gdy reklamujecie wasz „produkt” a nie jakiś „promotor” wychwala was w niebogłosy za Parsęte. Nawet nie odpiszecie, że się myli, że wy jesteście od Wieprzy itd. Niektórzy z was mają napisane „ Królowa jest tylko jedna” – to brońcie królowej i piszcie o wynikach a podziękowania się posypią.
Proszę o nieudzielanie się tych co nie znają się na temacie i nie piszcie o obrzucaniu się „gó…m” i innych bzdur. Osa robi bardzo dobrą robotę jeżeli oddzielić ich podejście do innych. Nie zamierzam też wnikać w to jak przeprowadzają akcję. Nie trzeba tu bić piany na takie tematy. Jeżeli kłusownik czuje dyskomfort w trakcie ujęcia czy zatrzymania to nie musi chodzić nad wodę – proste. Ubolewam też nad tym, że ludzie w większości muszą poświęcać swój prywatny czas, zdrowie i pieniądze. Takie sprawy powinny rozwiązywać służby specjalnie do tego powołane. Tu rola „Celebrytów i działaczy z tego forum i nie tylko , by próbować to zmienić . Z pewnością wielu z tych młodych chłopaków mających pasję i jakieś doświadczenie z chęcią realizowaliby się na etacie ( przyjemne z pożytecznym).
To jest ostatni mój post. Myślę, że wszystko jest wyjaśnione jak już pisałem rozrysowywał tego nie będę oraz udzielał kolejnych odpowiedzi. Ja temat wyczerpałem. Śpijcie spokojnie. „Kolorowych” wyników i pięknych artykułów. Pozdrawiam.
Dobranoc i nie do zobaczenia.