TEMAT: W Polsce susza, tymczasem głupoty melioracji ciąg dalszy...

Akurat przejeżdżałem dzisiaj rowerem wzdłuż znanego mi kanału i tzw. "Zakola Wawerskiego" pl.wikipedia.org/wiki/Zakole_Wawerskie. Poniżej krótki opis tego co ujrzałem + film + zdjęcia.

Końcówka sierpnia 2015 roku. W Polsce susza, a na zrobionym przeze mnie filmie widzimy: zniszczony (w ciągu minionego miesiąca) ciek wodny (przed ingerencją było w nim bujne życie, roślinność wodna - głównie rzęśl...). Dodatkowo został przekopany odpływ z "Zespołu przyrodniczo–krajobrazowego Zakole Wawerskie". Skutkiem tego z obszaru objętego ochroną odprowadzana jest woda i jak nic mamy przykład osuszania terenu.

Jaki jest tego sens kiedy w Polsce panuje susza? Kto ma w tym interes? Kto za to odpowiada?

Sami zobaczcie:



Jeszcze trochę zdjęć:

















Żałuję, że nie mam zdjęć, kiedy w kanale tym kwitło bujne życie i piękna roślinność wodna. Było by widać skalę zniszczenia.

Jeżeli chodzi o pierwsze pytanie to nie ma to niestety żadnego sensu.
Jeżeli chodzi o pytanie drugie i trzecie to zacytuję kogoś mądrego, kto posiada wiedzę w tego typu sprawach o niebo większą niż wszyscy użytkownicy tego forum razem wzięcie:
,,Nie można tu winić żadnego z rządów, politycy nie znają się na wodzie. Od początku do końca wina jest po stronie utytułowanych fachowców, którzy mniej więcej od pięćdziesięciu lat nie zmienili poglądów na metody i cele gospodarki wodnej."
Pozdrawiam

Ludzka głupota ma to do siebie, że jak myślimy - nie no to już jest dno, dno odpada i ukazuje czarny bezmiar...

Nie mogę pojąć, jak można wydawać pieniądze, na prace niszczące życie w rzekach, rzeczkach i zwiększające, a nie zmniejszające ryzyko powodzi, a także przyczyniające się do zwiększania efektów suszy.

Spierać to się można o wiele rzeczy, ale te prace melioracyjne u nas zaczynają przypominać pomysły z najgorszych czasów komuny.

Równie dobrze można powiedzieć, że to kanał na miarę naszych możliwości i nikt chyba nie wie po co on jest więc nikt nie zapyta...

Nie zgodzę się z przedmówcami. Ani to głupota, ani niewiedza (czy też brak zmiany poglądów). To celowe działanie pewnej grupy, która przerabia w ten sposób grubą kasę. I nie zgodzę się też z tym, że nie można winić polityków. To co się wyrabia to świadome działanie na szkodę państwa, które właśnie politycy powinni mieć na uwadze.

Gwoli wyjaśnienia cytat, którego użyłem w swoim poprzednim poście pochodzi z jednego z wywiadów, udzielonych kilka lat temu przez dr inż. Janusza Zelazińskiego. Kim jest ten znany hydrolog, autor licznych ekspertyz min. dla Kancelarii Sejmu RP to chyba pisać nie muszę (swoją drogą cały czas liczę na to, że kiedyś inna polska dyscyplina naukowa, ot choćby ichtiologia doczeka się swojego Żelazińskiego).
To przykre, że wiele unijnych funduszy, które gdzie indziej służyły do renaturalizacji małych rzek i odtworzenia naturalnej retencji w Polsce często doprowadzają do dewastacji środowiska. Nie mam natomiast żadnych wątpliwości, że kiedyś ( jeszcze za mojego życia) to się zmieni. Czego serdecznie sobie i wszystkim życzę. Pozdrawiam.

a co się działo na tym terenie w 2010 roku podczas fali powodziowej.
Wyszły wiloletnie zanidbania i igorancja urzędników.
Developerzy którzy kupowali hurtowo działki w tym terenie masowo niwelowali wszelkie przepusty i kanaliki zasypując je podnosząc grunt pod przyszłe osiedla szeregowe betonując całe działki nie pozostawiając żadnej powieszchni bilogicznie czynnej.
Przyszła fala powodziowa i wysoki poziom wód gruntowych wszystkie wawerskie jeziorka poszły w góre a że nie miały odpływów pozakopywanych przez bezmyślnych devloperów to dochodziło do takiej sytuacji jak np. na ulicy kaszmirowej



Pamiętam czasy gdy te kanały faktycznie tętniły życiem a woda w nich płynęła wartko do tego stopnia że około 15 lat temu pokusiłem sie z kolegą o wpuszczenie około 200 szt. pstrągów tęczowych 10-15 cm
trafiały się przez 3-4 lata potem gdzieś spłyneły ale było sporo okonków trafiały sie szczupaki. Na muszke łowiło sie kleniki uklejki i płoteczki . W tym roku wszystko pozarastało wody praktycznie nie ma

Dobrze było dopuki do wawerskiego hydrotechnicznego majstersztyku nie dotykali sie pseudo spece od hydrologi i developerzy

Nie wiedziałem gdzie to wrzucić. Link

Oglądać od 4 minuty.
Pomimo tylu powodzi od 1984 roku u nas nic się nie zmieniło w myśleniu decydentów.

Te wszystkie podane tu przykłady to jest przyczyna nr 1 zanikania pstraga w Polsce!
Od dawna o tym mowie i pisze ale i tak ślepcy twierdzic dalej beda z uporem ,ze winni sa Koledzy Wedkarze-miesiarze

Więc w związku z kurczącymi się siedliskami pstrągów - zjedzmy szybko te które jeszcze zostały

miko napisał:
A ten swoje, jak krowa dla ktorej trawa zawsze bedzie zielona.
Zrozumiem jeden z drugim ,ze czy Ty bedziesz ryby wypuszczal czy ja je wszystkie zabieral i zjadał -to są marginalne działania, bez znaczenia kiedy to sie proporcjonalnie odniesie do działań w/w ,Mew,czy łowiacych fazą!