Powiem tak, chciałbym aby każdy wędkujących poświęcił dla rzeki 10% czasu tego który wygospodarowuje na łowienie. Gdyby tak było i byłoby to rozsądnie zarządzane problem kłusownictwa właściwie by nie istniał i nie mielibyśmy o czym to pisać. I nie chodzi o jakieś kary, ale zwykłe przypilnowanie wody i powiedzenie kłusolowi spierd@laj, to jest moja rzeka, jest nas więcej, won!
Kwestia bezrobocia. Każdy może nie mieć pracy to oczywiste. Ale ludzie którzy jej nie mają zbytnio też się do niej nie garną, albo należą do grona osób które właściwie nie mają żadnych kwalifikacji, tak prozaiczna czynność jak grabienie humusu sprawia im problem, a oczekują wynagrodzenia 3000zl wzwyż.
Abstrachując, okres gdy byłem bezrobotnym, poświęciłem na zdobycie wykształcenia, a w międzyczasie był okres bardzo intensywnej pracy społecznej. Pracowałem w tym okresie fabryce na 3 zmiany za 1200 netto i robiłem dziennie studia. Można jak się chce.
Prawdziwie ubogi jest nie ten który nie ma pracy, ale ten który nie potrafi odnaleźć w życiu jakiegoś celu, a niestety wśród bezrobotnych jest to większość.