Witam wszystkich,
Chciałbym się poradzić u osób z doświadczeniem w połowie troci na muchę odnośnie doboru sprzętu. Na początku trochę informacji:
Łowiska:
Zimowy sezon trociowy w moim wykonaniu to przeważnie kilkanaście dni nad wodą. Są to kilkugodzinne wypady nad rzeki w mojej okolicy. Najczęściej łowię na Radwi w jej środkowych odcinkach: Nosowo, Petryko, Most Białogardzki. Rzeka jest w tych miejscach dosyć wąska, myślę, że w granicach 10m szerokości. Uciąg zależy od miejscówki ale przeważa raczej silniejszy prąd. Głębokość waha się od 1 metra do 2,5 metrowych dołków. Na brzegach sporo drzew, które uniemożliwiają klasyczne rzuty znad głowy.
Jeśli chodzi o Grabową to lubię wędkować w okolicach Lejkowa. Warunki zbliżone do Radwi z tym, że rzeka jest nico węższa.
Na Parsęcie tak jak pisałem jestem raczej sporadycznie i są to różne odcinki dlatego nie będę opisywał specyfiki. Myślę, że większość osób zna ta rzekę. Na pewno jest ona o wiele szersza od dwóch poprzednich.
Doświadczenie:
Na muchę łowię od 3 lat, głownie pstrągi i lipienie na Radwi i jej dopływach. Opanowałem techniki rzutów znad głowy, boczne, rolki i ich autorskie wariacje powstałe ze względu na warunki nad wodą. Muszę jednak zaznaczyć, że głownie łowię brodząc, czego nie będę robił zimą na trociach. W przypadku połowów z brzegu jedyny rzut jaki mi się sprawdza to przerzucanie sznura na zasadzie rollcast. Mam tylko jedną wędkę firmy Redincton w klasie 5 długości 8’.
Jeśli chodzi o połów troci na muchówkę to podejmowałem próby w zeszłym sezonie, bez skutecznie. Przede wszystkim do dyspozycji miałem tylko sprzęt wyżej opisany, który był zdecydowanie za krótki. Po drugie bardzo ciężko wyciąga się nim linkę z pod wody w momencie przerzucania, jest po prostu za miękki. Trzecią rzeczą, która mi bardzo przeszkadzała to nieumiejętność sprowadzenia muszki do dna. Kupiłem linkę w 6klasie tonięcia, do tego koniczne przypony dociążane Pana Antropika i nie mogłem wyczuć wadzenia przynęty o dno. Zaprzestałem używania muszek z ołowianymi oczkami bo nie potrafiłem nimi rzucać (podobnie ja nimfą z główką latem), muszki latały gdzie chciały.
Oczekiwania:
Chciałbym nabyć sprzęt, który pozwoli chociaż połowicznie rozwiązać problemy o których pisałem wcześniej. Chciałbym, żeby była to raczej niższa półka. Nie ma dla mnie dużego znaczenia waga kija, w tej kwestii chciałbym zaoszczędzić. Po wstępnym rozeznaniu podobają mi się wędki firmy Flextec. Nie wiem jednak, czy do rollcastów kij powinien być Fast model CDX 66, czy raczej CRX88, który opisywany jest jako medium/Fast. Zastanawiam się też jaką długość kija powinienem wybrać i jaki typ rękojeści. Bardzo liczę też na podpowiedzi odnośnie linki. Zależy mi na tym, aby jak najszybciej szła na dno ale nie była sztucznie dociążana leadcora’em czy ołowianą przynęta. Będę głównie wykonywał rzuty rolowane lub coś „w rodzaju spey cast „.
Za wszystkie sugestie z góry serdecznie dziękuję.