TEMAT: Kołowrotek muchowy Team Dragon FX 400 - TEST

PiterS napisał:
Czemu zmieniać? Forum niech będzie Twoje, nic mi do tego. Do TWoich interesów czy czerpamnia korzysci z wychwalania czegoś dla kasy tez nie moja sprawa.

Ale jeśli zakladasz forum , to chyba ludzie, mają prawo wypowiedzieć sie w jakiejś sprawie w sposób z którym niekoniecznie się zgadzasz? czy tylko można Cie wychwalać jak tu nie jest cudownie i wspaniale i wznosić same ochy i achy jaki wspaniały kolejny spot reklamowy umieszczasz. Szczerze? nie rozumiem. Nie znamy sie i nie uczepilem sie jakoś na Ciebie. Bardziej chodzi mi oto, w jaki sposób wychwalasz ta firme. Chwal sobie. Nic mi do tego, ale robisz to jeszcze straszniej niż Ci pożal się boże ich testerzy i przedstawiciele.
Nie chce się kłocić czy coś a wtym stylu, tylko wyrażam swoją opinie, bo chyba do tego służy forum.


Do Leona: skoro niie rozumiem, to proszę o wytłumaczenie mi lub oświecenie tak niedoinformowanej osoby jaką w tej chwili jestem.

Nie chce mi się

Robert B napisał: Robert ja na jednym z kołowrotków mam ponad 30 metrów szarej plecionki grubości sznurka do prania, którą wyłowiłem z Odry, ot taki mały recykling.

A co do dalszego kopiowania, to również wykonałem zdjęcie krawędzi, po której ślizga się sznur. W moim przypadki jest dużo lepiej, choć może nie na całej długości.



Dzięki kleniu za odświeżenie tematu, bo już dawno miałem zrobić to makro.

Ja mam na jednym z kręciołów nawinietą nić a raczej sznurek do przemysłowego szcia plandek czy czegoś w tym rodzaju. Gryby pieruńsko ale świetne wypełnia szpulę. Dostałem od znajomego cały motek. Chyba z 600 metrów.

Cześć,
wrócę jeszcze raz do tego tematu.
Mój kołowrotek po zaokrągleniu zbyt ostrych krawędzi po których miał przesuwać się sznur wygląda teraz tak. Po zjechaniu ich wstępnie papierem 1000-ką dopolerowałem je dużo drobniejszym papierem (dokładnie pianką ścierną) do zarabiania światłowodów i po tym zabiegu ten temat został zamknięty. Brak czernienia w tych miejscach mi nie przeszkadza, szczególnie że za jakiś czas by go w tych miejscach i tak nie było, a sznur pewnie dość szybko nie nadawałby się do użytku.

Ponieważ ostatnio dokupiłem do niego zapasową szpulę dotarł do mnie jeszcze jeden mankament tego kołowrotka. Pomiędzy nakrętką szpuli i samą szpulą znajduje się nieduża, bardzo cienka podkładka. Jest ona w tym miejscu potrzebna, ponieważ eliminuje boczny luz szpuli i powoduje, że szpula nie styka się/pracuje bezpośrednio z nakrętką. U mnie podkładka ta była "przyklejona" smarem do szpuli na tyle skutecznie, że nawet jej na początku nie zobaczyłem.
Problem zaczyna się w chwili potrzeby wymiany nad wodą szpuli na inną, ponieważ tę podkładkę również musimy przełożyć. Jest więc ryzyko zgubienia jej, szczególnie że wyjęcie jej z zagłębienia nasmarowanej szpuli wcale nie jest takie proste (podkładka jest w smarze, który dość dość dobrze trzyma ją w szpuli).
Wymyśliłem więc rozwiązanie ułatwiające w przyszłości życie, a mianowicie przykleiłem tę podkładkę do zakrętki kontrującej szpulę elastycznym klejem montażowym, więc da się ją w razie czego oderwać.
Z tym też był jednak drobny problem, ponieważ podkładka styka się z zakrętką na bardzo małej powierzchni. Nie musiało tak być, ponieważ podkładka spokojnie mogła mieć trochę mniejszy otwór wewnętrzny oraz większą średnicę zewnętrzną, dzięki czemu nie miałaby niepotrzebnego luzu na boki po włożeniu jej do szpuli. Dodatkowo szpula pracowałaby z tą podkładkę na większej powierzchni, co przy pracy bezpośrednio z aluminiowym odlewem szpuli wyszłoby kołowrotkowi tylko na dobre !

Pewnie się trochę czepiam, ale zawsze drażniły mnie tego typu niedoróbki, które wynikają z zaniedbania, a nie świadomego ograniczenia kosztów...

Ja swoje podkładki już dawno zapewne pogubiłem, ale żeby nie było luzu wyciąłem z cienkiego elastycznego palstiku i działają )
Nie dawało mi spokoju wykończenie zewnętrzne kołowrotka, tania obróbka chemiczna, która mi się nie podobała, więc pomalowałem - możecie obejrzeć na fotce. obok oryginalna szpula, ale też pójdzie do malowania.. może na czerwono )
Żeby pomalować kołowrotek chciałem zdjąć główną oś, ale po kilku próbach odpuściłem bojąc się uszkodzenia. Jest naprawdę zamocowana solidnie, i niech tak zostanie.

Muszę coś sprostować.
Napisałem wcześniej, że przy wymianie szpuli będzie istniało ryzyko zgubienia podkładki znajdującej się pomiędzy szpulą i nakrętką.

Niedawno przyjechała do mnie zapasowa szpula i okazało się, że jest sprzedawana razem z dodatkową nakrętką. Ponieważ na szpuli jest założony gumowy oring, który bez użycia siły nie pozwala spaść nakrętce ze szpuli, a przy wymianie szpuli nie będzie potrzeby jej zdejmowania, nie będzie też ryzyka przypadkowego zgubienia nad wodą znajdującej się pod nią podkładki

Cenna uwaga Nakrętka rzeczywiście trudno zchodzi przez ten oring, ale ja tam do tej pory nie zaglądałem za tą podkładką.

Wczoraj odebrałem z paczkomatu ten kołowrotek / 148 zł z przesyłką / i powiem że bardzo solidnie wykonany za te pieniądze. Poczekam kilka dni i pomacham sobie nad Łupawą.