TEMAT: Żona trociarza. Metody, przynęty, sprzęt, miejscówki itd..

Co rok z bratem jedziemy na majowy łikend 1,2,3,maj namiot, gril,piwko i wędkowanie od świtu do nocy.Zero żon i jeden tel. na dzień.U nas to już tradycja.Z innymi wypadami jest trochę gorzej Kwiatek,buziak albo dobry sex I NA RYBY

mi ostatnio podczas łowienia zdarzyła sie "tragedia" - podczas łowienia postanowiłem cyknąć kilka fotek- i na złość- cyfrówka "chlup" w wodę- ale po wysuszeniu jakimś cudem działa-niestety kartę pamięci szlag trafił i rzec jasna wszystkie zdjęcia na niej zapisane- oczywiście po powrocie do domu dostałem małe opr.... ale trochę pomarudziłem, żonka przyjęła do wiadomości, że potrzebuje nowy aparat, i 2 dni później dostałem od niej nowiutką lustrzanke cyfrową Sony Alfa, ale nie pozostałem jej za długo "dłużny"- mnoja kobita rozumie moje hobby i wie, że jak nadarzy mi się wyjazd na kilka dni nad jakąś wodę to nawet"nie jąknie" a zapyt czy coś jeszcze potrzebuję-czy mam wszystko co potrzebne...

adek napisał:

ten tekst rozbawił mnie do łez. co ja mojej sie natłumaczę... cieżka sprawa, ale obiecała mi ze w tym roku pojedzie ze mną na jeden dzień i noc. więc jest szansa ze się wciągnie.