Przynęty na pstrąga

Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Nowa Zelandia - film

Odp:Nowa Zelandia - film 2009/12/28 13:41 #26375

  • bigos
  • bigos Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 384
  • Podziękowań: 222
Siemko,z ta Litza to nie sadze ,ze pozwola lowic na spinning -protected area ...A jesli nawet, to po pierwsze wydaje mi sie to troche bez sensu w takim miejscu ,po drugie reszta grupy patrzylaby na Ciebie jak na barbarzynce...Takie sa realia na Swiecie-pstragow na spinning sie raczej nie lowi, a juz na pewno nie w miejscach gdzie warunki do flyfishingu sa absolutnie idealne.Polska jest dosyc specyficzna enklawa psragarstwa spinningowego -nie mowie, ze to zle czy dobrze ,tylko inaczej.Temat na inna bajke.No ale to juz jakby kwestia osobista.Pisze jak jest ,ja bym sie dziwnie czul ze spinningiem w tundrze.Mysle ,ze to by bylo zwyczajnie nudne-przerobilem temat na kolskich lososiach ,po trzecim w ciagu godziny przestalem je meczyc...Ale byl w grupie twardziel,ktory na moj spinning (sory, wedka byla Myszy:)) walnal 25 sztuk w czasie kiedy ja spalem...Jaki to ma sens?Nikogo nie nawracam -zeby nie bylo!2 kilowy pstrag zlowiony na muche i na spinning to inna ryba,zupelnie inna bajka na zdecydowana korzysc muchy...Za cos takiego warto placic szmal-to moje osobiste zdanie.,,100 lat temu'' tez lowilem tylko na korbe i myslalem, ze jest zajebiscie -teraz wiem, ze to byla porazka i strata czasu.Dzis korbe biore jak wiem ,ze w lowisku jest ryba na 5 kilo i mucha jej nie siegne , albo ...potrzebuje szybko kolacje...I jeszcze raz napisze, ze to nie krytyka, tylko osobiste przemyslenia, po ilus tam latach lowienia ryb .Nie strzelac do pianisty prosze!:)Robta co chceta ,nie moj biznes.Generalnie polecam nauczyc sie lowic na muche i zaczac zwiedzac wedkarski Swiat- bo to wbrew powszechnej opinii proste jak drut i w dzisiejszych czasach tanie.I flyfishing i zwiedzanie.

Poza tym, jesli wydawac 10 tysiecy na wycieczke, to zasadniczo mozna poleciec w dowolne miejsce na Ziemi za ta kase...Jak sie ma odpowiednie znajomosci i zna angielski, albo hiszpanski, to nie trzeba sie z ,,Rosjanami kopac'' zeby polowc ryby, ze mozg staje.
Odradzam wyjazdy na Kolski na wlasna reke...Tam sie moze wydarzyc wszystko i zasadniczo wplywu na to nie masz.Troche miejscowi ludzie za bardzo ,,wyluzowani sa''...Mysza opisal kwestie techniczne.Mi tam raz w zyciu wystarczy ,,przygod'' z tajgi...I raftingu bez map,przygotowania i dziurawym pontonem...Po rezerwacie, bez licencji...Do d... z taka organizacja.Tam jest spontan -tak poczulem ,a spontan jest fajny, dopuki sie dobrze konczy ...

Z ciekawostek natomiast -moj kumpel wczoraj zlowil na pn.wyspie N.Zelandii potoka 4,7 kg...Na muche oczywiscie:)Do Sylwestra cos jeszcze pewnie wygrzebie,a jak nie to dostanie kopa, ze dal ciala :)

Wisnia-jak Mysza cos mowi, to wie co mowi:)Pozdrawiam, z rekami wyciagnietymi w ksztalcie litery ,,A'' :)

Odp:Nowa Zelandia - film 2009/12/28 18:51 #26421

  • Siemko
  • Siemko Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 461
  • Podziękowań: 16
Bigos cóż ja Ci mam na to napisać...Każdy ma prawo do swojej opinii, jednak wygłaszając ją na forum musi liczyć się z tym, że spotka się ona z krytyką...;) Ja jednak nie zamierzam Cię krytykować za słowa, które pewnie niejednego spinningistę obraziły...Sam jestem zakochany od lat w spinningu tak jak Ty w muszkarstwie i tą samą opinię mógłbym z dużą dozą prawdopodobieństwa wygłosić na temat muchy. Sam odkąd obejrzałem filmy o NZ i Koli na youtube zastanawiam się czy nie zająć się nauką. Ale nie dla tego, że pociąga mnie metoda tylko dla tego, ze tam się tak po prostu je łowi. No i hol jest na pewno bardzo emocjonujący - inny. Sam znam paru naprawdę dobrych wędkarzy, którzy łowią kropy całe życie i próbowali muchy. W ich opinii łowienie na muchę jest dobre ale dla pań(bez urazy dla kochanych dziewcząt). I być może coś w tym jest, nie wiem. To wszak tylko ich osobista opinia. Ja swojego czasu kupiłem książki Jelińskiego i Sikory a także o kręceniu much jednak bez doświadczenia w realu jakoś mnie to nie wciągnęło. Czego na przykład nie można powiedzieć o "Wędkarstwie rzecznym" Marka Sz. Kto czytał ten wie o czym mówię. Nie rozumiem w ogóle takiej dyskryminacji w tym wielkim "Świecie" wędkarzy dla spinningistów. Jestem przekonany, że spinningiem poradzę sobie w prawie każdych warunkach jeśli tylko ryba jest i chce brać. Jasne, że są warunki w których jedna metoda przewyższa inna na przykład kupa zielska. Ale zapraszam z mucha na parometrową głębinę z szybkim uciągiem...;). Nie rozumiem co ma do rzeczy kwestia idealnych warunków do łowienia na muchę. Może do łowienia na spina są mniej komfortowe jednak nie znaczy to, że ja będę miał z tego mniejszą przyjemność i satysfakcję niż muszkarz. Widzę, że lekko gardzisz spinningiem ale naprawdę nie rozumiem z jakich powodów. Czy do muchy trzeba być lepszym wędkarzem...? Lepiej znać faunę i florę...? Nie sądzę. Każda dyscyplina ma swoje tajniki. Ja wyrosłem na spinningu i póki co przy nim zostanę. Jeśli chodzi o spina na Koli to na tej stronie:
www.kharlovka.com/about.html
można przeczytać, że zapraszają wszystkich bez względu na preferowaną metodę.... A jak ktoś będzie na mnie patrzył jak na "barbarzyńcę" to jego problem, mnie to nie robi. Nie jadę tam żeby zawierać znajomości czy się komuś przypodobać tylko po to żeby łowić tak jak to lubię najbardziej. Zresztą nie widzę żadnego racjonalnego powodu takiego poglądu oprócz może ilości haków w przynęcie. To że cały "wielki" świat łowi na muchę to być może kwestia mody...;););)
W każdym razie może kiedyś gdzieś spróbuję porzucać sznurem na pranie i dupnie mnie na amen. Może wtedy tak się tym zafascynuję, że też ocenię lata ze spinem jako stracone, ale wątpię...
Pozdro i dzięki za cenne rady.
Maciej
Towarzystwo Przyjaciół Rzeki Wełny www.tprw.pl
Ostatnio zmieniany: 2009/12/28 19:49 przez Siemko.

Odp:Nowa Zelandia - film 2009/12/28 19:11 #26425

bigos napisał:
Siemko,z ta Litza to nie sadze ,ze pozwola lowic na spinning -protected area ...A jesli nawet, to po pierwsze wydaje mi sie to troche bez sensu w takim miejscu ,po drugie reszta grupy patrzylaby na Ciebie jak na barbarzynce...Takie sa realia na Swiecie-pstragow na spinning sie raczej nie lowi, a juz na pewno nie w miejscach gdzie warunki do flyfishingu sa absolutnie idealne.Polska jest dosyc specyficzna enklawa psragarstwa spinningowego -nie mowie, ze to zle czy dobrze ,tylko inaczej.Temat na inna bajke.No ale to juz jakby kwestia osobista.Pisze jak jest ,ja bym sie dziwnie czul ze spinningiem w tundrze.Mysle ,ze to by bylo zwyczajnie nudne-przerobilem temat na kolskich lososiach ,po trzecim w ciagu godziny przestalem je meczyc...Ale byl w grupie twardziel,ktory na moj spinning (sory, wedka byla Myszy:)) walnal 25 sztuk w czasie kiedy ja spalem...Jaki to ma sens?Nikogo nie nawracam -zeby nie bylo!2 kilowy pstrag zlowiony na muche i na spinning to inna ryba,zupelnie inna bajka na zdecydowana korzysc muchy...Za cos takiego warto placic szmal-to moje osobiste zdanie.,,100 lat temu'' tez lowilem tylko na korbe i myslalem, ze jest zajebiscie -teraz wiem, ze to byla porazka i strata czasu.Dzis korbe biore jak wiem ,ze w lowisku jest ryba na 5 kilo i mucha jej nie siegne , albo ...potrzebuje szybko kolacje...I jeszcze raz napisze, ze to nie krytyka, tylko osobiste przemyslenia, po ilus tam latach lowienia ryb .Nie strzelac do pianisty prosze!:)Robta co chceta ,nie moj biznes.Generalnie polecam nauczyc sie lowic na muche i zaczac zwiedzac wedkarski Swiat- bo to wbrew powszechnej opinii proste jak drut i w dzisiejszych czasach tanie.I flyfishing i zwiedzanie.

Wtrące się zdeczko bo można się z tym zasadniczo zgodzić i również całkowicie nie. Z tym "Świat łowi pstrągi tylko na muche" to bym nie propagował kolejnych stereotypów, które tak naprawdę dotyczą zwykle łowisk ludzi z tak zwanego zachodu. Uważam, że metodę łowienia trzeba dobierać do charakteru rzeki i aktualnych własnych preferencji, a nie tworzyć jakąś sztywną regułę, że tak trzeba bo tak Świat... bo gdy się okaże nad rzeką, że muchówką to se możemy jedynie pomachać to może być tak, że cały wyjazd leży. Pół biedy, gdy to gdzieś za miedzą. Ale jak to wyjazd życia?? Owszem łowienie na muche jest fajne, super i w ogóle - ale przy dzisiejszej technologi łowienie na spinning jest również fajne i super. I nie ma co się pognębiać, że niby Polacy tylko łowią na spinning - nieprawda. Praktyczni Skandynawowie w d..e mają stwierdzenia, że tylko to i owo. Nie będę już tłumaczył co na to lud z tundry, tajgi czy stepu. Łówmy tak jak lubimy (oczywiście zgodnie z regułami łowiska) i nie oglądajmy się na to co mówi z lekka już przestarzała staroangielska zasada. Mam wrażenie, że Świat zresztą nie jest taki hermetyczny w tym względzie jak go widzimy. Nawet Sage zaczął produkować spinningi...
Natomiast to co piszesz o tzw. parciu na rybę to owszem, ale to już inna bajka. Kwestia poczucia spełnienia, wędkarskiego wyżycia czy też etyki odnosi się zarówno jednak i do spina jak i muchy. Jednym i drugim w odpowiednich warunkach można dokonać "masakry". A również tak jak muszkarz który w ramach relaksu celebruje przez 20 minut wiązanie przyponu tak i spinningista może se usiąść na kamieniu i pogrzebać w pudełku z blaszkami...
pozdr
p.s. żeby nie było to łowie i na to i na to...
Klub "Pstrąg" Gdańsk
www.club-trout.pl

Odp:Nowa Zelandia - film 2009/12/28 19:59 #26436

  • Mysha
  • Mysha Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 232
  • Podziękowań: 26
Siemko napisał:
Ale zapraszam z mucha na parometrową głębinę z szybkim uciągiem...;). Nie rozumiem co ma do rzeczy kwestia idealnych warunków do łowienia na muchę. Może do łowienia na spina są mniej komfortowe jednak nie znaczy to, że ja będę miał z tego mniejszą przyjemność i satysfakcję niż muszkarz. Widzę, że lekko gardzisz spinningiem ale naprawdę nie rozumiem z jakich powodów.
Maciej
Weź jeszcze raz przeczytaj co napisał @Bigos i zastanów się czy Ty z nim dyskutujesz? Nigdzie nie widzę w jego poście jakichkolwiek obraźliwych fragmentów wobec spinningistów. Jak zresztą napisał sam chwyta czasami za spinning, a jest w tym całkiem niezły.
Jeśli chodzi o postrzeganie spinningu- tak po prostu jest. Generalnie jest tak, że wszędzie gdzie wolno łowić łososiowate, wolno je łowić na muchę. Na części wód wolno też łowic je na spinning, niekiedy też na robyle, martwe rybki itp. Ciekawe jest też to, że są wody gdzie wolno łowić na muchę i robyle, ale nie wolno na spinning. Ergo- łowiąc jedynie na spinning nie możesz łowić na dużej ilości ciekawych wód na świecie. Dlaczego tak jest? Bo tradycja, bo jeden haczyk jest mniej inwazyjny, bo mozna podhaczyć łososia itp.
Charakter wód- rzeki na Kolskim to w większości takie nasze Dunajce. Czasami razy 10 jeśli chodzi o wielkość. U nas też na większości rzek górskich obowiązuje tylko mucha. Spinning, jak napisał Marcin, jest tam banalnie prosty. W tamtym roku trafiliśmy na wysoką wodę- wzieliśmy z kumplem spinningi i poświęciliśmy 1 wieczór by ponamierzać łośki. Potem łowiliśmy je przykładnie na muchę. Czemu? Bo jesteśmy zniewieściali? Może, ale jak przy braniu ryba wyszarpuje Ci sznur z ręki to adrenalina wali Ci uszami.
PS. Na wyprawę prócz muchówek zawsze biore spinning w travelu. Warto umieć łowić i tak i siak.

Odp:Nowa Zelandia - film 2009/12/28 20:38 #26440

  • mack
  • mack Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 59
  • Podziękowań: 2
wtrącę się i ja ździebko
Adam Łuczak napisał:
[Wtrące się zdeczko bo można się z tym zasadniczo zgodzić i również całkowicie nie. Z tym "Świat łowi pstrągi tylko na muche" to bym nie propagował kolejnych stereotypów, które tak naprawdę dotyczą zwykle łowisk ludzi z tak zwanego zachodu.

Zgadza się, autochtoni łowią głównie na robaki. Ja jednak pretenduję do miana "człowieka zachodu" i łowię bo to moja pasja a nie sposób na zdobycia pożywienia, więc liczy się dla mnie nie tylko ile ale i jak.. Dla Ciebie nie?

Stwierdzenie "Świat (zachodu;) ) łowi pstrągi tylko na muche" jest przedłużeniem stwierdzenia "świat (zachodu) łowi dzikie ryby głównie C&R" a mucha na pojedynczym bezzadziorowym haku jest zdecydowanie najmniej inwazyjna. I nikt mnie nie przekona że jest inaczej bo łowię pstrągi od 25 lat najpierw na spinning a od 10 lat na muchę i wiem jak przy odrobinie pecha wygląda pysk a czasami głowa ryby zapiętej na wobka czy blaszkę uzbrojone w kotwice. Oczywiście są przynety zbrojone na główkach z pojedynczym hakiem i te powinny być dozwolone na równi z muchą. Niestety obecny podział naszych wód górskich na muchowe i dozwolone dla sztucznych przynęt jest archaiczny i nie uwzglednia takich niuansów..
Natomiast to co piszesz o tzw. parciu na rybę to owszem, ale to już inna bajka. Kwestia poczucia spełnienia, wędkarskiego wyżycia czy też etyki odnosi się zarówno jednak i do spina jak i muchy. Jednym i drugim w odpowiednich warunkach można dokonać "masakry".

Wydaje mi się że nie złapałeś co Bigos chciał przekazać. Nie chodziło o to że spiningista ma większe parcie na rybę niż muszkarz. Tylko o to że nikt rozsądny kto włada obiema metodami nie będzie łowił pstrągów czy łososi na spinna jeśli łowisko jest odpowiednie dla metody muchowej i ryby na nią reagują... NIE MA PORÓWNANIA HOL PODOBNEJ WIELKOŚCI RYBY NA MUCHĘ I NA SPINNA. To są dwa różne przeżycia i nie da się tego porównać. Różnica na korzyść muchy jest KOLOSALNA. I ja doskonale rozumiem co Bigos miał na myśli bo na Kamczatce w ciągu 12 dni spływu na spina łowilem 1 dzień mimo że przewaga ilości łowionych ryb (łososi i kundży) była gdzieś 1:10 na korzyść spina. Ale w końcu liczy się to co pozostanie w naszej pamięci z wyjazdu życia: jakość a nie ilość...

Odp:Nowa Zelandia - film 2009/12/28 20:42 #26441

  • Siemko
  • Siemko Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 461
  • Podziękowań: 16
Mysha po pierwsze spokojnie, nie bierz wszystkiego co napisałem na poważnie. O tych babach to żart...:) Ja zdaję sobie sprawę, że metoda muchowa na całym świecie uznawana jest za bardziej szlachetną jednak nie jestem sobie w stanie wytłumaczyć pogardy z jaką traktuje się czasami metodę spinningową. Miałem to niestety okazje oglądać parę razy w Skandynawii. Co do obraźliwych fragmentów to pisanie, że spin to porażka i strata czasu raczej o nim dobrze nie świadczy. A opisane przez Bigosa zwyczaje ukazują spinningistę jako wędkarza drugiej kategorii. I proszę Was Panowie nie podniecajmy się za bardzo bo nie o to chodzi. Nie chcę rozpętać tu jakiejś kolejnej kłótni, tylko powymieniać spostrzeżenia.
Peace. :)
Towarzystwo Przyjaciół Rzeki Wełny www.tprw.pl

Odp:Nowa Zelandia - film 2009/12/28 20:49 #26442

  • mack
  • mack Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 59
  • Podziękowań: 2
Sam znam paru naprawdę dobrych wędkarzy, którzy łowią kropy całe życie i próbowali muchy. W ich opinii łowienie na muchę jest dobre ale dla pań(bez urazy dla kochanych dziewcząt).

A to dobre jest, jeszcze tego nie słyszałem :) . Chyba przez za popularne się robi to łowinie na pedałki.

Zapewne ci koledzy spróbowali łowienia na muchę i zobaczywszy jakie to łatwe i skuteczne w porównaniu ze spinnem wydali taką opnię..;)

Odp:Nowa Zelandia - film 2009/12/28 20:52 #26443

  • Siemko
  • Siemko Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 461
  • Podziękowań: 16
mack napisał:

Wydaje mi się że nie złapałeś co Bigos chciał przekazać. Nie chodziło o to że spiningista ma większe parcie na rybę niż muszkarz. Tylko o to że nikt rozsądny kto włada obiema metodami nie będzie łowił pstrągów czy łososi na spinna jeśli łowisko jest odpowiednie dla metody muchowej i ryby na nią reagują... NIE MA PORÓWNANIA HOL PODOBNEJ WIELKOŚCI RYBY NA MUCHĘ I NA SPINNA. To są dwa różne przeżycia i nie da się tego porównać. Różnica na korzyść muchy jest KOLOSALNA. I ja doskonale rozumiem co Bigos miał na myśli bo na Kamczatce w ciągu 12 dni spływu na spina łowilem 1 dzień mimo że przewaga ilości łowionych ryb (łososi i kundży) była gdzieś 1:10 na korzyść spina. Ale w końcu liczy się to co pozostanie w naszej pamięci z wyjazdu życia: jakość a nie ilość...

Ja też chyba nie załapałem. Ale wynika to chyba z tego, że nie było mi dane łowić w tak rybnych wodach, gdzie spinning jest jak to napisał Mysha banalnie prosty. Przypuszczam, że ta prostota i banalność wynika z samej charakterystyki zachowania przynęty spinningowej w wodzie, która jest od razu i z daleka rozpoznawana przez drapieżniki, a tym samym ryb mamy na kiju znacznie więcej. Dla osoby od lat łowiącej w naszej przykrej rzeczywistości to raczej trudne do wyobrażenia...
Pozdrawiam.
Towarzystwo Przyjaciół Rzeki Wełny www.tprw.pl
Ostatnio zmieniany: 2009/12/28 21:02 przez Siemko.

Odp:Nowa Zelandia - film 2009/12/28 20:55 #26444

  • Siemko
  • Siemko Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 461
  • Podziękowań: 16
mack napisał:
Sam znam paru naprawdę dobrych wędkarzy, którzy łowią kropy całe życie i próbowali muchy. W ich opinii łowienie na muchę jest dobre ale dla pań(bez urazy dla kochanych dziewcząt).

A to dobre jest, jeszcze tego nie słyszałem :) . Chyba przez za popularne się robi to łowinie na pedałki.

Zapewne ci koledzy spróbowali łowienia na muchę i zobaczywszy jakie to łatwe i skuteczne w porównaniu ze spinnem wydali taką opnię..;)

Mack napisałem tak trochę dla przekory jednak faktem jest, że kiedy powiedziałem im o zamiarze przeskoczenia na muchę uśmiechnęli się i skwitowali to zdaniem - "spoko, my ten etap mamy już za sobą" :) Tak więc jak widać mucha nie dla wszystkich będzie kolejnym stopniem wtajemniczenia...
Towarzystwo Przyjaciół Rzeki Wełny www.tprw.pl

Odp:Nowa Zelandia - film 2009/12/28 20:59 #26445

mack - nie musisz robić za adwokata bigosa i mi tłumaczyć co on miał na myśli. Kompletnie rozjechałeś się z treścią mojego postu. Dodatkowo wprowadzasz klimat dyskusji o wyższości świąt takich nad takimi... Polecam przeczytać jeszcze raz post scriptum w moim poprzednim poście. pozdr
Klub "Pstrąg" Gdańsk
www.club-trout.pl
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.098 seconds