TEMAT: Przygotowania do sezonu 2009 - przynęty "hand made"

Jarek napisał:Tak oczywiście, że wykonane własnymi rękoma, ale każdy z nich jest taki sam (oprócz koloru).
A woblery robione od początku do końca ręcznie są niepowtarzalne, nie ma dwóch takich samych przynęt, często wśród takich wobków trafiają się perełki, które pracują zupełnie inaczej od pozostałych, są jakby namaszczone magnesem, który przyciąga ryby.
Tego typu woblery są jak sklepowe, tylko że pomalowane ręcznie. Ale szacun dla kolegi, że coś robi, bo rzeczywiście wzrokowo wyglądają jak Salmo Hornet!!!

Moim zdaniem Koledzy trochę czepiacie się Marasa. Robi bardzo ładne woblery. Czy one są strugane, wytłaczane, odlewane, wtryskiwane nie ma znaczenia. Ważne że robi je sam. A jeszcze ważniejsze jeśli są skuteczne. Szczerze mówiąc chciałbym robić podobne, ale czas i chęci nie pozwalają. Dla mnie są śliczne.

Wyprowadzę was koledzy z błędu wszystkie wobki na tych zdjeciach są zrobione ręcznie z lipy,gwarantuję że gdybyście mieli je w rękach to zauważylibyście różnice.
Z formy też robię woblerki ale celowo ich nie umieszczałem w tym temacie bo jak "hand made" to "hand made".
Flowhere gdyby twoi koledzy wystrugali kilka TYSIĘCY woblerów byli by w stanie powtórzyć kształt ale cóż ,nieskromnie napiszę praktyka czyni mistrza (broń Boże z takiego się nie uważam)

Dzięki Fario, mam nadzieję że kiedyś się zrewanżuję

Nie chodzi mi o rewanż. Po prostu mam takie zdanie.

flowhere napisał:Tak jak napisałeś są podobne albo i bardzo podobne. Przyjrzyj się oczkom pod brzuchem albo krzywiźnie grzbietu woblerów, są różnice.

fario1969 napisał:
te które widziałem w "realu" są dużo ładniejsze od tych na zdjęciach

Tylko proszę nie myśleć, że wg mnie te są brzydkie!

Wabiki przede wszystkim mają być skuteczne to takie moje zdanie.Pozdro all

Maras napisał:
Odniosę się tylko do tego. I kończę temat. Rzeczywiście skromnością nie grzeszysz.
Mieszkam w Czarnem, miejscowości gdzie prawie zaczęło się robienie ręczne woblerów.
Najstarsi z rzemieślników (tak powinno się ich nazywać, a nie producentami) robią je od przeszło 15 lat, więc myślę że mogli zrobić tyle co Ty lub więcej. A jeśli twierdzisz, że potrafisz woblery identyczne (nie z wtryskarki) to jesteś poprostu THE BEST i lepszych od Ciebie nie ma!
Szacun dla Ciebie!

Może trochę nie w temacie ale swego czasu Tomek Siudakiewicz robił bezsterowce na bolenie z drzewa (chyba lipy) i były do siebie bardzo bardzo podobne że aż musiałem zdemontowac jednego żeby przekonać się że to nie pianka. Myślę że taka powtarzalność jest możliwa przy dobrym przygotowaniu produkcji (pocięcie na kawałki o już prawie gotowym kształcie i potem tylko zaokrąglenie "kantów" dużo łatwiej to się udaje z lipy niż z balsy - przynajmniej mi)