TEMAT: Ktokolwiek chce

Proponuję wszystkim Kolegom wizytę w naszym OHZ Liśnica.Będziecie mieli niepowtarzalną szansę zobaczyć na własne oczy tarło troci/łososi i potokowców.Ilu z Was widziało potoki po 3-4 kg?.Taką wizytę,łącznie z fachowymi objaśnieniami możemy zorganizować dla zainteresowanych w najbliższych 3-ech tygodniach.To wszystko zależy od momentu osiągnięcia przez ryby formy dojrzałej do rozrodu.Chętnych do takiej naocznej iltrofizacji i organoleptycznego doświadczenia muszę mieć na telefon.Muszą być oni dyspozycyjni na tyle aby w razie zawiadomienia stawili się w Białogardzie,Koszalinie bądż Kołobrzegu w ciągu 24 godzin.To ryby dyktują warunki.Jeżeli będzie ktoś z Lublina,bądż dalszych zakątków,pojadę nawet te 50 km. na dworzec.Daję Wam dużą szansę na obejrzenie tego,o czym tak żle nieraz piszecie.W normalnych dniach dostęp do óśrodka jest niemożliwy,jako,że ze względu na przenoszone przez nas zarazki możliwość skażenia ryb bytujących tam jest proporcjonalna do ilości ciekawskich.Ponieważ od nowego tygodnia wydam raczej zakaz przebywania osób trzecich na Ośrodku,macie szansę uczestniczyć w niepowtarzalnym,pięknym akcie dokonania życia.Kto chciałby w tym uczestniczyć, a nawet być poproszony o pomoc-mój telefon 793 94 2552....Grzegorz Grajek-wiceprezes ZO PZW Koszalin od tych rzeczy

w akcie dokonania życia dopuki bedziecie zażynać rybki niechce tam być bo się jeszcze jakąś pleśniawką zaraze!

kurcze invitro na żywo! Warto jechać!

pewnie większość pracuje albo ma za daleko, ale możnaby nagrać i zrobić fajny film

linfun napisał:
Jakoś nie ekonomicznie jest zażynać własne tarlaki...

Prędzej nazwałbym to in vivo. Poza tym na necie jest trochę filmików na ten temat, jednak nie ma to jak na żywo zobaczyć takie sztuczne tarło czy nawet samemu dotknąć taką piękną rybę.

Z tym zamykaniem to jest sprawa indywidualna, kto chce to wpuści, zależy od właściciela. Zawsze są metody prewencyjne na tego typu przypadki przenoszenia chorób virusowych czy bakteryjnych.

Pozdrawiam

Salmo

Szanowny Panie Prezesie cóś mi sie wydaje że przesadził Pan z tak poetyckim
stwierdzeniem - "macie szansę uczestniczyć w niepowtarzalnym,pięknym akcie dokonania życia "
czy pakowanie porażonych pradem troci do beki i póżniejsze ich zarzynanie z niczym Szanownemu Panu sie nie kojaży? Życzę Panu wielu doznać estetycznych z podziwiania pozyskiwania materiału do sztycznego tarła.

Drogi Panie Prezesie. Czy Pan chce nas przekonać do tego, że produkcja ryb w hodowlach jest wspaniałym sposobem na uzdrowienie naszych wód...???? Szkoda, że tyle energii, czasu i pieniędzy nie wkłada się w prawdziwą odbudowę populacji ryb na zasadzie budowy tarlisk i odpowiedniej ochrony rzek w trakcie naturalnego tarła... Może wyjaśni Pan dlaczego tylko stowarzyszenia widzą w tym sens...? Ile sztucznych tarlisk w Polsce wybudowano z inicjatywy PZW? Ile razy PZW z własnej inicjatywy zorganizowało akcje pilnowania rzeki i naturalnego tarła...? Za to o zawodach i zjazdach delegatów słyszę cały czas. To, że polskie hodowle są jednymi z najbardziej produktywnych na świecie to my wiemy. To że produkują setki tysięcy sztuk narybku różnych gatunków ryb też wiemy. To, że hodowcy dostają za to setki tysięcy złotych rocznie też wiemy...Nie wiemy natomiast dlaczego PZW inwestując w ten narybek grube miliony naszych pieniędzy wpuszcza wszystko w jednym miejscu z mostu i uważa sprawę za załatwioną...Mam wrażenie, że dla Was jedynym sposobem na odbudowę nieistniejącej praktycznie populacji ryb w rzekach jest produkowanie setek ton narybku i wykazywanie tego w sprawozdaniach...Dziwi się Pan, że wielokrotnie polityka PZW w tym zakresie jest krytykowana...?

Zobaczyć tarło zawsze warto ale na pewno lepiej to oglądać na tarlisku, nawet sztucznym ale odbywającym się w rzece !!!!!!!!!!!


Dziwne to wszystko...Pisze Pan, że "musi mieć ludzi na telefon" i że można otrzymać zaszczytną rolę pomagiera... Mi to raczej wygląda na próbę rekrutacji, a nie jak zaszczyt uczestniczenia w "niepowtarzalnym,pięknym akcie dokonania życia"

Panowie Angal i Siemko...Przeczytalem Wasze posty z niedowierzaniem i z wielkimi otwartymi galami.Generalnie to nie chce mi sie juz ratowac swiata i zagubionych sprowadzac na wlasciwa droge, jednak tym razem postanowilem zabrac glos...Nie mam zamiaru stawac w obronie PZW, bo na to nie zasluguje , jednak nie moge pozostac obojetny na rozpowszechnianie w necie informacji oraz opinii absurdalnych .Dotykacie niezwykle zlozonego problemu i probujecie go opisac w 3 zdaniach.Na domiar zlego od merytorycznej strony katastrofalnych...Tak to wyglada z mojego punktu widzenia.I wszystko byloby ok , gdyby nie fakt ,ze ktos to przeczyta, a kto inny zacznie powtarzac. Jak wiadomo klamstwo i legenda powtarzana wiele razy staje sie prawda - a ja do tego postanowilem nie dopuscic...Najlepiej bedzie wykasowac Wasze posty, zeby nie robic ludziom wody z mozgu i nie antagonizowac srodowiska.
Macie prawo wielu rzeczy nie wiedziec, wielu innych nie kojarzyc, a moim zakichanym obowiazkiem z racji wyuczonego i wykonywanego zawodu jest czasem zabrac glos i postawic sprawy z glowy na nogi.Nie wkurzajcie sie, tylko przyjmijcie do wiadomosci uwage ,ze bardzo sie mylicie w wielu poruszonych kwestiach i macie bardzo waskie spojrzenie na temat. Nie wiem czy komukolwiek starczyloby sil i cierpliwosci, aby Wam wszystko tlumaczyc od A do Z...Wyrazacie bardzo radykalne poglady na forum i moim zdaniem nic dobrego z takiego postepowania nie wynika...

bigos napisał:
Dzięki Bigos za oświecenie. Dużo napisałeś ale jakoś mało treści...Więc może bądź tak łaskaw i wytłumacz nam, głąbom, w jakiej kwestii się mylimy...? Ale tak konkretnie no bo wiesz my tak mało wiemy i tak mało widzieliśmy...Taki autorytet jak Ty powinien jednak pisać bardziej konkretnie. Zarzucasz nam kłamstwo i powielanie legendy. Napisz o co Ci chodzi to Ci podam konkretne przykłady. Wypada bo wiesz w końcu postanowiłeś nie dopuścić do szerzenia herezji w necie...Boże, dobrze, że są jeszcze tacy ludzie na tym świecie...

Przy obecnej liczebności łososiowatych w naszych wodach zarybienia są konieczne. Może pozyskanie ikry i mleczu nie wyglada tak wyniośle jak zostało opisane, ale warto widzieć i wiedzieć. Kontrowersje jednak budzi polityka zarybieniowa, która ogranicza się głównie do sypania ogromnych ilości (często tuczonego smolta) do wód. Problem w tym, że nawet fachowcy zajmujacy sie tematem od lat, wiedzą niewiele na temat naszych troci i łososi po ich wpuszczeniu do rzeki. Szczególnie dziwi temat łososia, w który wpakowano (wciąż się pakuje) górę forsy.
W Norwegii przynajmniej 90% kasy na dzikie łososie, zarówno tej państwowej, jak i wędkarskiej jest przeznaczana na badania. Są to ogromne kwoty, za które mogliby wyhodować i wpuscić do rzek miliony ryb. Doszli jednak do wniosku, że wiedza lepiej zaowocuje w przyszłości. Będą wiedzieć, gdzie, kiedy, ile i jakich ryb wpuszczać, gdy my wciąż bedziemy zwalać wprost z mostów tony smoltów do rzeki.
U nas panuje przekonanie, ze na znakowania nie ma kasy. Kasa jest, tylko idzie nie tam gdzie powinna. Dopóki rybackie lobby będzie rozdawać karty nic się chyba nie zmieni...