TEMAT: je suis "gumofilc"

Przeglądając forum co jakiś czas a może nawet bardzo często spotykam się z określeniem "gumofilce" . Jak się domyślam to dla większości wypasionych wędkarzy uzbrojonych w najnowocześniejsze cudeńka sprzętu czy galanterii wędkarskiej to właśnie jest archetyp chłopka który śmie wyciągać tylko im przynależne ryby.
Używając takiego określenia obrażacie wszystkich tych wędkarzy których nie jest stać na wydawanie znacznych kwot na swoje hobby - czasami cały rok oszczędzają by wykupić kartę.
Przy okazji chciałbym wam powiedzieć że mimo swojego "nikczemnego" wyglądu wielokroć są to ludzie o ogromnej wiedzy wędkarskiej zdobytej leszczynką ,bambusem czy starą katuchą .
Bogaty,piękny wędkarzu jak zobaczysz idącego nad wodą w walonkach i targającego 30 letnią Germine pomyśl że być może jest on lepszym łowcą od ciebie.
Ja już mam fajne buty , ale jeszcze nie tak dawno śmigałem w filcakach i nie zapominam o tym ... " je suis gumofilc"

Eee, gumofilc to nie element stroju, to stan umysłu . Określający bardziej dziadów pozostawiających śmieci, używających "ku**a" jako przecinka, mających papierosa przyklejonego do górnej wargi i postępujących z rybami jak z mięsem.
Czasem sam lubię wskoczyć w gumiaki i przejść się nad rzekę jak wiem, że nie będę brodził, wisi mi to jak kto mnie wtedy postrzega.

Gumofilc to nie jest stan posiadania to stan umysłu .

Ja mam malo pieniędzy i nie czuje sie gumofilcem.

O czyli nie tylko ja tak myślę
Sorry za dubla

Stan umysłu, czy nie stan umysłu, ktoś mógł się czuć urażony. Masz aro64 rację, określenie to jest bardzo krzywdzące dla wielu wędkarzy, sam użyłem tego określenia kilka razy za co przepraszam.

Gumofilc to typ,który ciśnie szlachetne na dendrobene i kitra je do jednorazówki tłumacząc,że robi to z biedy,poczym wsiada na pożyczony rower i popierdala je sprzedać burakowi żeby było co do ryja wlać...

Jaki pożyczony rower? Wsiada często do Mercedesa. Jak koledzy powyżej napisali to nie stan posiadania ale umysłu -w pewnym sensie "styl życia"

Filcaki sa ok.

Znając zycie pewnie za pare lat będą przeżywały swój renesans, a o wędkarzu w gumofilcach inni będą mówić z podziwem - patrz - "old school".

Nie szata zdobi wędkarza

E no...
W sumie to nawet szykownie.
Na plecach Simmsy, Visiony, Tajmenie,a na nogach poczciwe kozojebki, ciepłe i wygodne.