TEMAT: Rozwiązanie problemu kłusownictwa

Długo by tłumaczyć. Ogólnie chodzi o to , że istnieje swego rodzaju społeczne przyzwolenie na pustoszenie zbiorników i niszczenie tego co piękne. Szukam jakiegokolwiek sensu w działaniu Związku i go nie widzę, skoro Związek jeszcze 10-15 lat temu dysponował w tym regionie ok 20 jeziorami a dziś ma do dyspozycji dwa.
Wiem, że dziś światem rządzi pieniądz ale przecież Związek aż tak zaciskać pasa nie musi...

Jak w temacie największe spustoszenie robią wszelkiego rdzaju spółki rybackie przykład jez.Wierzchowo woj.ZP powierzchnia 750 ha zostało przez PGR Szczecinek przełowione wyłowione przetrzebione etc. Jezioro kiedyś słyneło z pięknych okoni i dużych leszczy oraz okazów szczupaka dziś chociaż już 2 lata jest ono RZGW Poznań ciężko o dużą rybę większość wędkarzy już dawno zrezygnowało z tego jez. a winni działają dalej na innych jeziorach ...

Najgorsze jest to, że odbywa się to zgodnie z prawem i tak już będzie... Nie znam zasad dzierżawy i gospodarki wodami ale tu może jest cos nie tak.
Kłusujacy " Kowalscy " to kolejny problem itd. Nie wiem czy jest jakieś rozwiązanie tych problemów, dopóki nasz naród nie zrozumie ile szkody wyrządził i że trzeba pomóc naturze... Kłusownicy byli, są i będą zawsze jednak warto walczyć o zmniejszenie skali tego zjawiska.

Greg, Wierzchowo znam doskonale i niestety muszę się z Tobą zgodzić Ale co się dziwić skoro kiedyś ściągałem tam rybackie sieci 2 x po 100 m w których były zgniłe szczupaki Tak wygląda szacunek do przyrody w wykonaniu rybaków Na szczęście tamci rybacy dość szybko przestali być rybakami

Problem kłusowania był,jest i będzie!!!
Na wodach gdzie wchodzi troć,działają pewne grupy,jak OSA i bardzo dobrze..
Ale to jest "kropla w morzu"!!!
Na wodach "pstrągowych" też kłusują wszędzie i jak można to wyeliminować?
Nie ma takiej możliwości!
Ja już pisałem wiele wątków na ten temat.
Psr jeździ czasami jak ktoś zgłosi -i to nie zawsze.
Ssr-jeździ ,ale nie tam gdzie trzeba/.mówię tylko o pstrągowych rzeczkach./
Nikt nie jest w stanie spenetrować wszystkich rzeczek i dopływów.
Ja to robię w miarę jak mam czas i jadę kilka razy w okresie tarła pstrą,na dwie rzeki.I co -Nic"
Bo kłusol zawsze będzie wtedy kiedy nikogo nie ma-i nikt nie jest w stanie temu zapobiec!!!
Kilka moich interwencji skończyło się pogonieniem kłusoli,bo uciekali.kilka innych "laniem w..,albo innych ,bo nie wspomnę,bo to nie zgodne z prawem".

My jako SSR Białogard działamy cały rok i nie mamy czym się wstydzić dziś 29-12-2012 tez prowadziliśmy akcję antykłusowniczą. Myślę, że efekty naszych dzialań będą widoczne w niedługim czasie .Pozdrawiam SSR Bialogard

fak-tel.pl/index.php/kraj/item/188-zatrz...%C5%82usownik%C3%B3w

co tu wiecej pisac .BRAWO!!!
Pozdrawiam serdecznie
Tomek

Jeszcze raz spytam, czemu nie pilnować jeden drugiego?

Maciek,zgadzam się z Tobą,powinniśmy patrzeć sobie na ręce ale to jedno,drugie to przekazać młodym wędkarzom wiedze o ochronie wód pstrągowych i dać dobry przykład,wypuszczając złowione pstrągi czy lipienie.Sam mam dwóch początkujących adeptów tej trudnej sztuki i po nich widzę,że to co robię idzie w dobrym kierunku.
PS.Dzięki Tomku za optymistyczny artykuł.
Pozdrawiam

Oto konsekwencje kłusowania, polecam link: www.gp24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/2...204/SLUPSK/130209870