thornghost napisał:
Cóż martwię się tylko, że mimo wysokich kar i tak będą dalej kłusować bowiem nie stać będzie złapanego delikwenta na zapłacenie kary. Jestem przeciwny umieszczaniu go w więzieniu bo nie mam zamiaru płacić jeszcze za jego utrzymanie. Lepszym rozwiązaniem wydaje się być nakaz wypełniania prac publicznych przez kłusownika na rzecz polepszenia stanu rzeki itp.
Panie Arturze wydaje mi się, że widły powinny być bardziej obciążone karą bowiem ciężko jest upolować trotkę/łososia i więcej się znajdzie okaleczonych ryb niż stosowanie prądu. Nie będę się rozwodził nad zastosowaniem elektropołowów do pozyskania tarlaków jednak prawidłowo przeprowadzony zabieg daje 100% przeżywalność. A co do wyceny:
Na pewno prof. Bartel przemyślał cenę za rybę, ale policzyłem wszystko i wyszło: niech każda samica da średnio 5000 ziaren ikry, z tego przeżyje (i tu specjalnie piszę o wylęgarni) 60% do stadium smolt - co daje nam 3000 ryb mogących potencjalnie odbyć tarło - fakt, że może będzie to jeden procent, ale teraz piszemy o karze i mozliwościach- więc około 2 zł za rybę i mamy 6000 zł. srednio wycena pracy niech wyjdzie 10 zł/godz to taki delikwent ma do odpracowania 600 godzin lub/i część godzin może wykupić i odpracować połowę a pozostałe pieniądze wpłacić na np. zarybienie, udrożnienie, sprzatanie, wybudowanie przepławki dla rzeki. To jest oczywiście trochę utopijne aczkolwiek możliwe.
pozdrawiam
Maciej
Ja bym mu jeszcze od tych 6000zł kazał odprowadzić 23% VAT do skarbówki.