TEMAT: Studia - Rybactwo

Witam
Co sądzicie o tym kierunku studiów?
Studiował/studiuje ktoś?
Sam w tym roku zapisałem się na Rybactwo do Olsztyna, jeśli się dostanę chciałbym wiedzieć co mnie tam czeka, czy nie lepiej wybrać np. Ochronę środowiska na którą też się zapisałem.
Z góry dziękuje za pomoc:)

Witam,
Tak się składa, że ja studiuję Tyle, że w Krakowie i kierunek dokładnie się nazywa Rybactwo śródlądowe i ochrona środowiska wodnego. Teraz zostaje zmieniona nazwa na Akwakulturę i ochronę środowiska wodnego. Jeżeli ktoś się interesuje rybami i jest wędkarzem to jest dużo łatwiej i nie powinno być problemów z nauką. Jak masz jakieś pytania konkretnie to pytaj A jeżeli ciekawi cie co po studiach... Wybór jest duży ale łatwo nie jest

Jeżeli chcesz Kolego powiekszytć rzeszę bezrobotnych to wybrałes kierunki które wybitnie temu sprzyjaja (niestety). W naszym kraju zarówno po rybactwie jak i po ochronie środowiska perspektywy są marne. Jęsli jakims cudem znajdziesz zatrudnienie w zawodzie to bądź przygotowany na głodową pensje. No chyba ze 1500 zł Cie satysfakcjonuje...
Pozdrawiam
Krzysztof

Kuba!
Ichtiologiem chciałbyś zostać?. W tym roku o ile się nie mylę będą nowe wybory do Zarządu Koła, może warto by coś zmienić?. Już trochę zacząłem, ale trudno przebić się przez beton.
Odezwij się na PW.

Ja też mam tą przyjemność, tylko że w Szczecinie. Jestem na drugim roku. Grzesiek ma rację, że jeżeli interesujesz się wędkowaniem, wiesz dużo na temat przyrody, ekologii jest łatwiej;) Dla mnie największym problemem była matematyka, chemia czy biochemia Jeżeli dosyć dobrze sobie radzisz z przedmiotami ścisłymi to nie będziesz miał problemu Co do samego kierunku, nie wiem jak będzie z zatrudnieniem po zakończeniu edukacji, ale czy tak naprawdę dużo osób znalazło zatrudnienie w swoim kierunku? Ja sobie nie wyobrażam innego kierunku niż rybactwo, a to dlatego, że z reguły jestem strasznie nie chętny do nauki a uczyć się czegoś czymś się interesujesz na pewno jest dużo przyjemniej

Pozdrawiam

Krzychu Ś napisał:
Prawda jest taka, że w Polsce trudno jest po jakimkolwiek kierunku znaleźć szybko pracę i w dodatku dobrze płatną (no chyba, że po znajomości).Znajomy skończył mechanikę i budowę maszyn na politechnice (teoretycznie kierunek na wypasie), a teraz pracuje w firmie za 1900 zł miesięcznie. W życiu trzeba robić to co się lubi, bo inaczej człowiek szybko się wypali. Poza tym granice są otwarte, połączenia lotnicze szybkie i coraz tańsze, więc nic nie stoi na przeszkodzie by pracować w którymś z sąsiednich, bogatych krajów. Ręce do pracy są tam potrzebne niemalże w każdej dziedzinie.

Studia to strata czasu. Inflacja czegokolwiek obniża wartość tego czegoś, inflacja magistrów również. Studia można traktować dziś hobbystycznie. W zakładach pracy szukają jeleni, którzy będą kiepsko pracować za kiepskie pieniądze, w przeciętnym zespole.

Warto iść na rybactwo, ale wyłącznie z pasji. Jeśli ktoś chce kasy, musi pomyśleć o własnym projekcie i być wytrwałym.

Inflacja magistrów, deficyt fachowców... Coś w tym jest.

Przed rozpoczęciem studiów warto zrobić dwie praktyczne rzeczy:

- pójść sobie na kilka różnych wykładów i zobaczyć swoją własną reakcję znudzenia lub zaciekawienia,

- posurfować po panoramie firm i podzwonić sobie po różnych firmach i instytucjach z zapytaniem o pracę po danej specjalizacji.

P.S. Z doświadczenia wiem, że jak pracodawca nie chce otwarcie mówić o wynagrodzeniach, to z reguły nie ma nic sensownego do zaoferowania. Dobro się pokazuje, z zło się ukrywa. Dlatego zły pracownik ukrywa swoją niewiedzę, a zły pracodawca ukrywa do końca swoją beznadziejną ofertę płacową. Nie wierz nigdy tym, którzy mówią o pokorze. To jest biznes, a nie klasztor

Zawsze można zostać kierownikiem w Makdonaldzie