Dziś Ząbrowo. Pogoda idealna, ryb brak. Jedynie mały szczupaczek ok 20 cm się uczepił. Woda niska. Ani żywej duszy nad wodą, poza sarenkami czyhającymi w trawach

Trafiłem też na miejsce czyjejś posiadówy - wiadro i styropian (w zasadzie spieniony polistyren).
Nigdy jeszcze nie przedzierałem się na tak długich odcinkach przez trawy wysokości grubo ponad metr

I cholernie dużo muszek w tych trawach latało.
To, że ryby nie brały, jeszcze bym przeżył, ale przedzieranie się przez chaszcze, to tragedia.