W towarzystwie Maciasad spędziłem przezajebisty weekend z muchówką w ręku. Woda niska, w sobotę pełne słońce co niestety przełożyło się na wędkarskie wyniki. Dziś gdzieniegdzie na niebie pokazywała się chmurka i Maciek zaliczył małą srebrną rybę

Wiem jeszcze o 2 złowionych w mniej więcej tym samym czasie małych rybach. Ja na zero ale za to "złapałem rytm" i mój skagit wreszcie lata mega daleko a rzut kończy się niemal wyrywającym kija z ręki szarpnięciem rozprostowującej się w powietrzu pętli

Piękna pogoda, wspaniała atmosfera, ciepło a błękitne niebo co chwila przecinały klucze migrujących gęsi i żurawi. Pełen relaks.

Maciek jeszcze raz wielkie dzięki za odwiedziny i towarzystwo no i do zobaczenia nad Drwęcą