Stało się i już. Odpowiednim posunięciem byłaby sytuacja kiedy po zrobieniu słynnych fotek w 2010 roku, wyproszono tego faceta z jego "blacharskim kramikiem" z pierwszych zawodów w 2011, dając mu do zrozumienia, że nie ma czego tutaj szukać, bo jest jako wędkarz "spalony", tak jak to uczyniono na Salmo z facetem, który chachmęcił z rybami na wcześniejszych zawodach. Teraz pozostało tylko gadanie, które nic nie zmieni, a sytuacja kładzie się cieniem na zawody, które w moim mniemaniu były najlepiej przygotowane w całej odsłonie Memoriału w jakim uczestniczyłem.