Witam. Dzisiaj wreszcie kropki trochę współpracowały:) . Co prawda szału nie było ale chociaż widziałem ryby w rzece,

zaliczyłem kilka wyjść ładnych pstrążków niestety bez brania a to już duży postęp w porównaniu do moich ostatnich wypraw.
Pytanko: Miałem już kilka razy ciekawy przypadek (łącznie z dzisiaj) ze pstrąg łapał obrotówkę ( wyraźnie widziałem jak targa łbem na boki i czułem go na wędce) a po zacięciu nic - powtórzyłem rzut i znowu poczułem jak delikatnie podszarpuje zacięcie i nic.Tak jak by łapał za skrzydełko wirówki a nie za kotwicę. Jest jakiś sposób żeby na to poradzić. Większe kotwice a może poluzować żyłkę żeby lepiej capnął i dopiero ciąć. Miał ktoś podobne doświadczenia.
ps. Narazie nie widać kajakarzy:cheer: - pogoda nie zbyt dobra na spływy - i niech tak zostanie.
Pozdrawiam. Tomek.