Taps napisał:
prezes to ma chyba syndron "pierwszej panienki" Pierwsza zawsze utkwi w głowie pozytywnie,mimo,że nie robiła jak ta teraźniejsza.Była pierwsza i ją się chwali.Irek przejął warszat i fach po ojcu i robi to dobrze.Jest mu na pewno trudniej niż kiedyś,bo robiących woblery jest w Polsce pół tysiąca,albo nawet i ponad tysiąc.Kto by to zliczył ? Świetnie,że kontynuje rzemiosło.Woblery kiedyś nie były lepsze,były nawet gorsze.Kiedyś były lepsze czasy by te ryby łowić.
Z tym dobrze to bym polemizował. Kupiłem kiedyś dawno temu kilka "Heńkowych", pracowały i pracują. Kupiłem kiedyś jadąc na Słupię 3 szt. "Irkowe" wszystkie wymagały ustawienia, pracuje 1 szt. - pozostałe 2 szt. co najwyżej na jezioro - wyrzuciłem bo nawet na rozdanie dzieciom się nie nadawały. Więcej już nie kupiłem (wtedy jeszcze nie wiedziałem że woblery z krzywo wklejonym sterem da się jeszcze uratować)...