Przynęty na pstrąga

Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: zarybienie we wlasnym zakresie

zarybienie we wlasnym zakresie 2016/01/24 23:28 #158826

  • piotr
  • piotr Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 859
  • Podziękowań: 113
cissco83 napisał:
Dokladnie , lepiej właśnie usiąść wypić browarki lub wódeczke , przy tym pochwalić sie na całą wodę "piekną" łaciną i na koniec zostawić SYF w odwecie za to ,że ryba nie brała. Takie wyrzutki stanowią większośc i to przewarzającą wedkarskiej braci.To smutne . Nie podjąłem tematu zarybienia małej leśnej rzeczki po to , aby wszczynać kłótnie i spory , ale po to by się dowiedzieć czy to ma sens . Bo jak każdy pasjonat spinningu lub muchowki chciałbym jechać nad rzekę wiedząc ,że przynajmniej jest tam ryba .Powalczyć , porobić piekne zdjęcia , nie tylko rybom . Taki miałem zamiar ...

Zamiar szlachetny. Jeżeli pstrąg tam występował to nic strasznego się nie stanie jeżeli pojawi się tam znowu.Pytanie tylko czy zdoła tam przetrwać. Problemem jest to że jeżeli by warunki ku tem były to pstrąg byłbby tam do dzisiaj, a skoro go nie ma to pewnie dlatego że warunki się zmieniły. Nie uwierzę w to że co do sztuki wycięli wszystko kłusownicy. Najprawdopodobniej w wodzie zmniejszyła się ilość tlenu, woda się ogrzewa w okresie letnim, bądź okresowo spływają strumieniem jakieś ścieki albo jeszcze coś złego się dzieje o czym nie wiadomo. Takie zjawiska powodują że woda choć przez wiekszość roku wydaje się być czysta i że warunki do rozwoju ryb są to w rzeczywistości warunków takich nie ma bo wystarczy tydzień i po życiu w wodzie.
Jestem daleki od pomysłów cichego zarybiania na własną rękę ale gdyby już ktoś się uparł to chyba tylko w w ilościach bardzo niewielkich żeby się przekonać że nic z tego nie będzie niestety. Jeżeli okazałoby się że warunki jednak są to rybki same sobie poradzą, ale na efekty trzeba by czekać ze 6 lat

zarybienie we wlasnym zakresie 2016/01/25 00:01 #158828

  • Seweryn30
  • Seweryn30 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 151
  • Podziękowań: 60
cissco83 napisał:
Dokladnie , lepiej właśnie usiąść wypić browarki lub wódeczke , przy tym pochwalić sie na całą wodę "piekną" łaciną i na koniec zostawić SYF w odwecie za to ,że ryba nie brała. Takie wyrzutki stanowią większośc i to przewarzającą wedkarskiej braci.To smutne . Nie podjąłem tematu zarybienia małej leśnej rzeczki po to , aby wszczynać kłótnie i spory , ale po to by się dowiedzieć czy to ma sens . Bo jak każdy pasjonat spinningu lub muchowki chciałbym jechać nad rzekę wiedząc ,że przynajmniej jest tam ryba .Powalczyć , porobić piekne zdjęcia , nie tylko rybom . Taki miałem zamiar ...
Osobiście wolał bym staw wykopać i samemu go zarybić niż... Z drugiej strony bez osób postronnych zaryzykował bym zarybić ''swój,, odcinek rzeki tak z czystej ciekawości jakie to efekty przyniesie.

zarybienie we wlasnym zakresie 2016/01/25 09:07 #158830

  • rafiz33
  • rafiz33 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • TYLKO Z i W....!!
  • Posty: 723
  • Podziękowań: 292
Seweryn30 napisał:
cissco83 napisał:
Dokladnie , lepiej właśnie usiąść wypić browarki lub wódeczke , przy tym pochwalić sie na całą wodę "piekną" łaciną i na koniec zostawić SYF w odwecie za to ,że ryba nie brała. Takie wyrzutki stanowią większośc i to przewarzającą wedkarskiej braci.To smutne . Nie podjąłem tematu zarybienia małej leśnej rzeczki po to , aby wszczynać kłótnie i spory , ale po to by się dowiedzieć czy to ma sens . Bo jak każdy pasjonat spinningu lub muchowki chciałbym jechać nad rzekę wiedząc ,że przynajmniej jest tam ryba .Powalczyć , porobić piekne zdjęcia , nie tylko rybom . Taki miałem zamiar ...
Osobiście wolał bym staw wykopać i samemu go zarybić niż... Z drugiej strony bez osób postronnych zaryzykował bym zarybić ''swój,, odcinek rzeki tak z czystej ciekawości jakie to efekty przyniesie.

Osobiście to ty byś zrobił... Ja wolałbym zarybic odcinek rzeki..bo wiem że nikt nie chodzi z wędka i miałyby warunki spokojnego legu..A satysfakcja po 2 latach by była napewno jakby na wedce się uwiesil taki 15-20 cm szkrab.. Wtedy masz pewność że nie twoje starania nie poszły na marne...zarybianie natrybkiem 2-3cm mija się z celem..
Czekam aż mentalność ludzka się zmieni i dojdzie do wniosku że warto wypuszczać złowione ryby..

Stop miesiarzom!

zarybienie we wlasnym zakresie 2016/01/25 15:21 #158841

  • Avante
  • Avante Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 623
  • Podziękowań: 948
Zarybienie zaoczkowaną ikra też mija się z celem? Im wyżej w górę cieku tym mniejsze drapieżnictwo. Im wcześniejsze stadium rozwoju ryby tym wyżej je wpuszczamy. Tego bym sie trzymał przy udziale w legalnych zarybieniach....dalej tak uzyskane stado tarłowe powinno sobie radzić same. no chyba że trafi na głeboki olej wtedy znowu trzeba zarybić. Tylko gdzie w tym wszystkim sens tej roboty do końca świata?
Ostatnio zmieniany: 2016/01/25 15:25 przez Avante.

zarybienie we wlasnym zakresie 2016/01/25 17:30 #158843

  • rafiz33
  • rafiz33 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • TYLKO Z i W....!!
  • Posty: 723
  • Podziękowań: 292
Avante napisał:
Zarybienie zaoczkowaną ikra też mija się z celem? Im wyżej w górę cieku tym mniejsze drapieżnictwo. Im wcześniejsze stadium rozwoju ryby tym wyżej je wpuszczamy. Tego bym sie trzymał przy udziale w legalnych zarybieniach....dalej tak uzyskane stado tarłowe powinno sobie radzić same. no chyba że trafi na głeboki olej wtedy znowu trzeba zarybić. Tylko gdzie w tym wszystkim sens tej roboty do końca świata?

Powiedz jaka w ten sposób bedzie przezywalność zaoczkowanej ikry?

5% 10%?to chyba max...nie lepiej przytrzymać na ośrodku dłuzej i wpuscic od 5 cm narybek do dopływu...diametralnie przeżywalność zwieksza sie do kilkudziesieciu procent czyż nie?

Przykład zarybienia w 2015 parsety lipień 500 sztuk...Śmiech na sali i do tego jeszcze pewnie bezpośrednio do rzeki zamiast do dopływu...pare dni i wpier....pozostałe ryby..a druga rzecz ze 500 sztuk to sie nawet po kościach nie rozejdzie....

www.pzw.org.pl/koszalin/wiadomosci/12068...niem_radwi_i_parsety

Zarybienia maja być efektywne a nie efektowne...
Czekam aż mentalność ludzka się zmieni i dojdzie do wniosku że warto wypuszczać złowione ryby..

Stop miesiarzom!
Ostatnio zmieniany: 2016/01/25 17:32 przez rafiz33.

zarybienie we wlasnym zakresie 2016/01/25 17:35 #158844

  • rybarak
  • rybarak Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 45
  • Podziękowań: 42
Mieszanie ryb wymusił lub jak kto woli spotęgował system. Wszystko rozpoczęło się w 2005 roku kiedy to zaczęło obowiązywać użytkowanie obwodów na nowych zasadach. Punkty przyznawane podczas konkursów ofert za ilość i gatunki spowodowały zwiększenie zarybień na niespotykaną dotąd skalę. W zarybieniach pojawiły się gatunki nowe, które wcześniej produkowali bardzo nieliczni. Wpuszczane były one sporadycznie w niewielkich ilościach i do niewielu wód. Rynek spowodował, że hodowcy nauczyli się je skutecznie rozradzać i teraz dostępne są w wielu miejscach i sypane są do różnych wód w dużych ilościach. Super by było, gdyby materiał zarybieniowy zawsze pochodził od dzikich tarlaków corocznie pozyskiwanych z wody do której trafia narybek. Niestety z wielu powodów tak nie jest i mieszanie genów trwa w najlepsze.
Nie można wrzucić wszystkich przypadków braku w wodzie konkretnych gatunków do jednego wora. Są wody, w których występujące latami niekorzystne warunki spowodowały zanik poszczególnych gatunków. Po ustaniu niekorzystnego oddziaływania, ryby mogą ponownie wrócić na zajmowane w przeszłości siedliska ale bez pomocy człowieka może to trwać bardzo długo.
Ja, jeśli miałbym luźną gotówkę i chciałbym przeznaczyć ją na ryby, zwróciłbym się do ichtiologa opiekującego się obwodem rybackim. Zawsze można się dogadać i wpuścić dodatkowe ryby za własną kasę w zgodzie z przepisami. No chyba, że w operacie są sztywne zapisy, górne kwoty zarybień zostały zrealizowane i nie wchodzą w grę zarybienia fakultatywne.
Ostatnio zmieniany: 2016/01/25 17:36 przez rybarak.
Za tę wiadomość podziękował(a): Szyszkin, DarekP

zarybienie we wlasnym zakresie 2016/01/25 18:29 #158849

  • kaszub1974
  • kaszub1974 Avatar
rafiz33 napisał:
Avante napisał:
Zarybienie zaoczkowaną ikra też mija się z celem? Im wyżej w górę cieku tym mniejsze drapieżnictwo. Im wcześniejsze stadium rozwoju ryby tym wyżej je wpuszczamy. Tego bym sie trzymał przy udziale w legalnych zarybieniach....dalej tak uzyskane stado tarłowe powinno sobie radzić same. no chyba że trafi na głeboki olej wtedy znowu trzeba zarybić. Tylko gdzie w tym wszystkim sens tej roboty do końca świata?

Powiedz jaka w ten sposób bedzie przezywalność zaoczkowanej ikry?

5% 10%?to chyba max...nie lepiej przytrzymać na ośrodku dłuzej i wpuscic od 5 cm narybek do dopływu...diametralnie przeżywalność zwieksza sie do kilkudziesieciu procent czyż nie?

Przykład zarybienia w 2015 parsety lipień 500 sztuk...Śmiech na sali i do tego jeszcze pewnie bezpośrednio do rzeki zamiast do dopływu...pare dni i wpier....pozostałe ryby..a druga rzecz ze 500 sztuk to sie nawet po kościach nie rozejdzie....

www.pzw.org.pl/koszalin/wiadomosci/12068...niem_radwi_i_parsety

Zarybienia maja być efektywne a nie efektowne...

Najwyższą przeżywalnosc teoretycznie powinien mieć asortyment, który jest możliwie jak najdłużej hodowany w ośrodku zarybieniowym i wpuszczany do rzeki w jak najstarszym stadium. Ale warto zadać sobie pytanie czy na pewno o to chodzi? Ponieważ idąc tym tokiem rozumowania najlepiej wpuszczać np. smolty tylko, że trzeba pamiętać też o tym, że natury nie da się oszukać. Wysoka śmiertelność w warunkach naturalnych i dobrodziejstwo selekcji z czegoś wynika. Prowadzenie zarybień w takiej formie niestety ale doprowadza w rezultacie do zubozenia puli genetycznej, spadku odporności i w rezultacie na przestrzeni lat wpływa negatywnie na populację.
Dramatem jest to, że w naszym systemie prawnym liczą się tylko nakłady rzeczowo finansowe wniesione przez użytkownika, a gospodarowanie obwodami rybackimi oparte jest tylko na kwotach zarybieniowych. Z tego użytkownik jest rozliczane i nie ma możliwości przeznaczenia tychże środków finansowych np. na ochronę naturalnego tarła. Tymczasem są miejsca gdzie zarybienia nie są wcale konieczne, wystarczy skupić się na ochronie naturalnego tarła z pożytkiem dla bioroznorodnosci. Oczywiście są i takie, gdzie w wyniku zmian srodowiskowych bez zarybień ryb nie będzie i zmiany zaszły tak daleko, że o efektywnym naturalnym tarle nie ma mowy. Natomiast mówic o tym powinni ichtiolodzy i to oni muszą uświadamiać to politykom, którzy mogą zmieniać zapisy ustawy o ryb. śródlądowym. Pozdrawiam.

ps. Nie sądzę aby ten narybek lipienia trafil bezpośrednio do Parsęty, niewykluczone, że został wpuszczony do jej dorzecza tzn. do któregoś z jej dopływów.
Ostatnio zmieniany: 2016/01/25 18:40 przez kaszub1974. Powód: literówka i dopisałem tekst

zarybienie we wlasnym zakresie 2016/01/25 20:30 #158855

  • srebrny91
  • srebrny91 Avatar
  • Offline
  • Zablokowany
  • Posty: 130
  • Podziękowań: 46
thornghost napisał:
jeżeli pstrąga tam nie ma to z jakichś powodów i lepiej się dowiedzieć dlaczego. Ludzie jak czytam posty o właśnie takich samowolnych zarybieniach to nóż w kieszeni się otwiera - nie macie zielonego pojęcia o skutkach takich działań....

jakie to skutki?oświeć nas.
Myśl! Myślenie nie boli.

zarybienie we wlasnym zakresie 2016/01/26 15:00 #158892

  • tlokkrzys
  • tlokkrzys Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • widok jętki znikającej w pysku pstrąga-bezcenne
  • Posty: 137
  • Podziękowań: 41
Przezywalność narybku jesiennego potokowca to 3-4 % po 3 latach . Oczywiscie jest wiele czynników które to warunkują . Z 1000 sztuk powinno byc około 30 paru rybek w wielkosci okolo 30 cm . Jesli pojdzie fama ze sa pstragi w ciurku to mozesz byc pewny że przezywalnosc gwałtownie maleje.
Rybak to zawód , wędkarz to hobbysta a pstrągarz to charakter - taki jestem :)
CRET

zarybienie we wlasnym zakresie 2016/01/26 21:06 #158917

  • teethar
  • teethar Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 334
  • Podziękowań: 71
@Cissco - a napisałeś, że pstrąg tam jeszcze występuje, ale w małej ilości. W takim razie może lepiej zdefiniować przyczyny tak słabej populacji i postarać się ją w jakiś sposób wesprzeć. Dlaczego o tym pisze? Bo szkoda by było nawet maleńkie, ale całkiem dzikie, endemiczne stado pstrągów potokowych kaszanić jakimiś kiepskimi genami hodowlanymi. Jak tam przetrwały - to znaczy, że się da przeżyć. Pomóc możesz im po pierwsze chroniąc je - uformuj jednostkę SSR na swoim terenie, to żadna wielka filozofia jak się chce no i oczyszczaj lub twórz nowe tarliska i dbaj o dostęp do nich. Oczywiście nie zachęcam do wysadzania w powietrze MEWek czy jazów! :evil:
Za tę wiadomość podziękował(a): piotr
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.093 seconds