TEMAT: TROCIE W MORZU mucha i spinning

Są u nas i takie miejsca gdzie tarliska trotek znajdują 100 m od ujścia do morza. W ogóle ujścia strumyczków są świetnymi miejscówkami zwłaszcza w zimnych porach roku. W Dani nawet jest zabronione tam łowienie, są strefy ochronne chyba 50m w jedną i drugą stronę od ujścia.

Marek zgadza się z Markiem,gdyby przedłużono okres ochronny troci w rzekach do końca lutego podpisałbym się obiema rękoma.Z drugiej strony mam pytanie o sens okresu ochronnego troci dla wędkarzy w morzu?Na Zachodzie w zestawieniach dotyczących gospodarki morskiej połowy wędkarskie pomija się ze względu na to,że są to ilości marginalne.
Gdyby nawet te tłumy wędkarzy,które pojawiają się nad rzekami na początku stycznia,wyszły na plażę,nie sądzę aby populacja troci była zagrożona.Dużo łatwiej jest zdziesiątkować kelty w rzece,o ile są.
Sam do niedawna miałem wbite w głowę,że troć dopiero od Nowego Roku,a w morzu najlepiej przełom lutego i marca bo to dobry okres na Bornholmie.
Nie wiem co Artur miał na myśli pisząc o zakazie wędkowania w morzu w nocy,można łowić nocą z plaży metodą surfcastingową i nie znam przepisu zakazującego w nocy spinningowania.Może jakieś rozporządzenia OIRM w Szczecinie dotyczące wód wewnętrznych lub przepisy WPN?

Spacerowałem kilka lat temu w październiku lub listopadzie po plaży w Świbnie przy ujściu Wisły i wg mnie może tam jest bardzo fajne – zatoczki, wysepki, głęboczki itd. Byłem z kolegą, miejscowym, który o łowieniu troci przez rybaków i nie tylko przy ujściu Wisły wie wszystko. Tłumaczył, że siatki stawiane są przez kłusowników dosłownie przy samym brzegu…
Niestety mimo, że mam rzut beretem to jak na razie nie udało mi się wybrać tam na ryby…

Jeszce sprawdzę, ale OIRM w Szczecinie kładł na to nacisk do niedawna. Jeśli chodzi o Woliński Park Narodowy, to tam akurat jest dla nas super, bo jest strefa zakazana dla rybaków. Ochrona keltów myślę, ze jest nieuchronna i też się z nią zgadzam. Zajrzyjcie na stronę www.laxfiske.org/. Tam dla wędkarzy dopuszczona jest tylko dolna partia rzeki i łowią tylko srebrniaki i ryby ciągu tarłowego. Kelty są zakazane. Zamiast męczyć kelty, łowią w czasie ciągu potarłowego w morzu z doskonałymi wynikami. Każdy kawałek plażyczki jest okupowany przez wędkarzy. Zobaczcie jaki to super biznes dla wszelkich baz noclegowych. U nas także byliby chętni, a pensjonaty miałyby klientów, oczywiście przy cenach posezonowych. Słuchajcie, może dla promocji tego kierunku zmontować jakąś imprezę objazdową, typu "troć z plaży" co rusz w innej miejscowości? trzeba by podszepnąć taki pomysł prężnym burmistrzom, np Arkowi Klimowiczowi w Darłowie, lub burmistrzowi Rewala. To mogłaby byc super promocja tematu łososiowo-trociowego.

trochę mamy pecha, jeśli chodzi o konfigurację brzegu. Byle wiatr, to u nas już fala, ale ryby są. Kłusownicy. Pamiętacie "Kalibabkę"? Typek do dziś "łowi" w Dziwnowie. Zeszłej jesieni skłusował dwudziestokilowego łososia w centrum Dziwnowa i nikt się tym nie zainteresował> Gdyby zainteresować samorządy tematem turystyki wędkarskiej jako uzupełnienia sezonu, to może takie zjawiska zostałyby wyeliminowane.

Rzeczywiście konfiguracja brzegu to jest największy minus. Miejsc w których troć może potencjalnie przebyać w zasięgu rzutu spinningiem jest mało i często są znacznie oddalone od siebie. Prawda jest taka, że praktycznie taką miejscówkę trzeba okupować parę godzin co może mieć swoje odbicie na psychice łowiącego. Do tego należy jeszcze dodać zalewające fale, brak brań i po człowieku. To jest naprawdę sport dla twardzieli. Potem jak pojawią sie wyniki napewno jest lżej. Prekursorzy nie mają łatwo.

Pomysł z imprezą wart tymfa,to mogłaby być ciekawa sprawa.A Darłowo byłoby doskonałym miejscem na start,burmistrz jest bardzo otwarty na wędkarzy (co jeszcze nieczęsto zdarza się wśród samorządowców w naszym pięknym kraju),odbywają się tam już interesujące i doskonale zorganizowane zawody w łowieniu z małych łódek w morzu i maraton surfcastingowy.

Jestem jak najbardziej za, w ostateczności zawsze możemy zorganizować zawody towarzyskie Forsu.Co do ochrony keltów, myślę że jest to kwestia czasu a żeby i u nas przepisy się zmieniły w tym kierunku.

Z przepisami może pójść najszybciej. Na Łotwie usłyszałem parę nowinek. Jeśli Bałtycki program ochrony łososia ruszy zgodnie z planem, już za dwa lata możemy musieć zmienić parę spraw. Co do keltów, to tu chętnie poszedłbym drogą skandynawską. dwa tygodnie października pozwolić łowić, ale wydłużyć ochronę na cały styczeń z zakazem zabierania keltów w ogóle. Ten "zabrany" miesiąc można spędzić na plażach. Zimą często łatwiej o dobrą pogodę niż jesienią, a styczeń to jeden z najlepszych miesięcy na te ryby. Jeśli jeszcze potwierdzą się zmiany w zasadach wędkowania dopuszczające połowy nocą, to szanse rosną bardzo. Po ciemku wcale nie trzeba brodzić, wiec jest bezpiecznie. A nocnych miejsc trociowych jest dużo więcej, niż dziennych!!!

D_Marku, nie jest wcale regułą że trotki należy szukać bardzo daleko od brzegu. Nasz kolega wyjął pięknego wysrebrzonego samca kelta w Orzechowie na początku kwietnia w samo słoneczne południe przy gładkim morzu dosłownie ok 5-10 m od brzegu (nawet nie wlazł do wody-siedział znudzony na kamieniu, nagle zobaczył delikatny spław, zapodał blachę i siedzi...) na Rozewiu też czasem rybki podchodzą blisko-tak więc pierwsze rzuty wykonujemy nie wchodząc wcale do wody...