TEMAT: Tarło łososia w Słupii - mity i fakty

Cóż, zauważyłem, iż nie po raz pierwszy wypowiadasz się w sposób lekceważący o pracy i dorobku naukowym ludzi, którym ani ja ani tym bardziej Ty poziomem wiedzy fachowej do stóp nie dorastamy. To oczywiście wiele wyjaśnia i jest dla mnie osobiście niezrozumiałe, nawet jeżeli pominie się tą wiedzę fachową i weźmie się pod uwagę zwykłą zdolność kojarzenia pewnych faktów.

Pomyśl(?) dlaczego jedni z najlepszych ekspertów w tej dziedzinie piszą:
,,(...) The salmon restoration program was based on Lithuanian population(...)", The fish released in recent years originate from Daugava River(...)" (Opracowanie z 2009 r.). Jak myślisz dlaczego wysuwają hipotezy o ok. 100 sztukach tarlaków łososi w dolnym odcinku rzeki oraz roztaczają wizję, że to już blisko 150 szt. która to ilość zapewnia samoodtwarzalność populacji? Poczytaj może jeszcze raz o warunkach środowiskowych których wymaga łosoś, co determinuje wielkość populacji tych ryb i gdzie efektywne tarło są w stanie odbyć ryby litofilne.

A jak nie masz czasu czytać dostępnej w internecie pracy Rzepkowskiej to chociaż przeczytaj jej fragmenty z mojego poprzedniego postu. Może coś Ci się rozjaśni. Chociaż jeżeli mam być szczery to wątpię. Pozdrawiam serdecznie

Mnie dziwi dlaczego Ty wypowiadasz sie z takim szacunkiem o ludziach, ktorych prace mocno krytykujesz.

Moj ton wynika z tego, ze wyrzucono w bloto wielkie pieniadze w biednym kraju na restytucje lososi. Zabrano sie do tematu od dupy strony. Wszystko wskazuje na to, ze nie zrobiono tego z braku wiedzy, ale z checi zysku dla niewielkiej grupy rybakow i hodowcow.
Smutne jest to, ze za te same pieniadze, przy obecnej wiedzy i zachowaniu powiedzmy norweskich standardow pracy moglibysmy dzis miec samoutrzymujace sie stado przynajmniej w jednej z rzek.

gregon napisał:
Ponieważ szanuję ludzi w ogóle, zwłaszcza madrzejszych od siebie. Z tego też powodu nigdy, nie przyszłoby mi do głowy świadomie i z pełną premedytacją przez długi czas, wprowadzać ich w błąd, traktując innych z góry jak idiotów. W niczym nie zmienia to faktu, że nigdy nie zgodzę się na pewne standardy, które tym bardziej powinny być nie do przyjęcia dla samych fachowców. Prawdę nazwij prawdą a nieprawdę nieprawdą, tak jest chyba uczciwej.
Obawiam się gregonie, że nie potrafisz oddzielać ziarna od plew. Nie Ty jeden zresztą. Mimo wszystko pozdrawiam.

Kolego Kaszub...



Po prostu zobacz...

a potem jak byłeś mnie miły pouczać zobacz jeszcze raz, a potem jeszcze raz... aż zrozumiesz.

Przyznam szczerze, że zobaczyłem raz i to nie do końca. Oczywiście dostrzegam pewną analogię miedzy dolnym odcinkiem Słupi a rzekami rosyjskimi, pod tymże jednak warunkiem, iż pominie się pewne drobne szczegóły. Mianowicie takie tam fakty, że: są to rzeki górskie o dużej prędkości przepływu wody i średnim spadku dna powyżej 0,34 promila, zaś kamieni, otoczaków i żwiru jest tam tyle co piachu na dnie dolnej Słupi, płyną w dzikich ostępach przez tundrę gdzie gęstość zaludnienia jest jednak troszkę niższa niż w powiecie słupskim itd. itp. Natomiast zgadzam się, że można stworzyć podobny klimat nad Słupią tworząc chór gregoriański rekrutujący się z kłusoli zamieszkujących nadbrzeżne wioski, ewentualnie wyuczyć ich rosyjskich ballad, które wieczorami będą niosły się daleko z nurtem rzeki przy dźwiękach bałałajki...

Zrozumiałem też jedno. Mianowicie to, że staruszek Albert równie dobrze jak fizykę kwantowa rozumiał też bliźnich:
www.google.pl/search?q=g%C5%82upota+i+ws...rc=TMC9_kFLk-oinM%3A

Nic nie jest takie jak się wydaje, że jest. Natomiast iluzja jest sztuką w której w której środki wyrazu artystycznego tworzone są w oparciu o umiejętności wywoływania zjawisk pozornie sprzecznych z prawami fizyki, przy zastosowaniu różnorakich sposobów odwracania uwagi widzów od właściwych działań artysty, szczególnie poprzez zakłócenie logicznego wnioskowania z sugerowanych przez artystę czynności.(źródło: Wikipedia)

Jak to się mówi " W du..e byłeś i gó...o widziałeś......."
Rzeka Ribe....


Rzeka Varde....



Obydwie rzeki są typowo nizinne, płyną po płaskim terenie głównie po piachu. Szczególnie rzeka Ribe to straszny kanał ze stojącą wodą. Nasza Słupia to perełka w porównaniu z rzekami Jutlandii. Charakteryzują one się tym że w czasie miesięcy letnich strasznie zarastają. Łosoś w nich wyginął pod koniec XIX wieku. Byłem, łowiłem złowiłem ryby. Jak mistrz metody copy and paste nie wierzy to niech sobie poczyta o restytucji łososia w Danii...

Jak mniemam kolega jest absolwentem kierunku ichtiologii i/lub rybactwa którejś z polskich wyższych lub średnich szkół rolniczych.
No więc wyjaśnia to dlaczego pozyskuje się tam tarlaki łososi metodą elektropolowow, wszak ryby litofilne nie trą się na piachu. Jak rozumiem do celów restytucji nie użyto w rzece Ribe populacji wschodniej łotewskiej?

A ja mam pytanie skąd wzięły się łososie w Słupi na początku lat 90?

Tak jestem po Rybactwie UWM i powtórzę za kolegą Gregonem, że do restytucji łososia w polskich rzekach zabrano się od dupy strony. Wiem jak się zarządza gospodarką łososiową w krajach cywilizowanych ponieważ sam pracuję w tej branży.

grilse napisał:
To wiele wyjaśnia. Nie chce mi się pisać tego samego więc odsyłam do moich postów w wątku Duńska rzeka Skjern a restytucja łososi w Polsce. Tyle z mojej strony.