TEMAT: konferencja końcowa projektu RETROUT (On-line!)

hi tower napisał:
Zapomniałeś Tomku o najważniejszej kwestii, najpierw trzeba jeszcze zaorać pole!
A pole to jest pełne karczowisk po ściętych drzewach z poprzedniej epoki...

marcin_reda napisał:
Marcin, jest jak jest. Na razie sadzimy na ugorze to i efekt marny...

Tomku,teraz to Ty źle adresujesz swe zarzuty.Lokalne społeczności znoszą różne zakazy,limity,ograniczenia,tylko nie widzą tego efektów.Jaki mają wpływ na wprowadzane przepisy??? Wędkarze=żaden.Rybacy może jakiś tam,bo zagrożą blokadami portów...Ale...czy kogoś pytano,wprowadzając KILKULETNI zakaz połowu dorsza??? Ano nie,ale jak widzisz można":Można.A lokalne społeczności nie są od wprowadzania naukowych projektów,a tym bardziej od naciskania na ministerstwo w sprawie ochrony obszaru NATURA 2000.Teraz pytanie-w czyjej szufladzie leży ów projekt? I jeszcze jedno pytanie-czy możesz podać przykład działań "mogących tylko pogłębić degradację środowiska",jak napisałeś...A co do lat 70-tych,to chciałbym znowu łowić takie ryby jak wtedy.Ty pewnie także.A postęp,jeśli jest faktycznie zrównoważony,da się pogodzić z ochroną środowiska.Tylko trochę obawiam się,że ludzie nauki nie dostrzegają pewnych zagrożeń/lub tylko tak udają/,wyolbrzymiając inne.Apeluję-stańmy po jednej stronie barykady-i chrońmy tę Zatokę i jej zasoby-chociaż jest już chyba za późno.

Alanbelon,

Problem w tym, że "naukowcy" też nie mają bezpośredniego wpływu na to, jakie przepisy prawa powstaną na podstawie badań naukowych. Tym się zajmują politycy, a dokładniej departamenty i ich prawnicy.

Finans sponsoruje politykiera z dobranym nieukiem.
Zysk zawsze znajdzie lukę.
Z wędką czy dłutem,
Koniec po chińskim butem.